logo forum

Cattleya i pokrewne - Moje rośliny i moje doświadczenia

Strona główna forum | Biblioteka | Szukaj | Problemy techniczne | Zarejestruj się | Zaloguj się | Strona główna Strona główna Storczyki.pl
Storczykowe "Gadu-Gadu" | Prezentujemy kwitnienia | Gatunki botaniczne
Cattleya i pokrewne | Cataseta i pokrewne | Dendrobium - gatunki i hybrydy | Powiększamy kolekcje

Przejdź do zawartości

Powrót do listy wiadomości

Tytuł: Tysiąc chwytów na cymbałki II - cattleya warscewiczii

Umieść nową wiadomość
Pokaż pierwszy nieprzeczytany post

Tytuł: Tysiąc chwytów na cymbałki II - cattleya warscewiczii

Nieprzeczytany post Autor: titus1 Data » 21-09-2015, 19:22

Jedna z wielkich liliowych cattleji, zwana też cattleya gigas. Doprowadzenie jej do kwitnienia to chyba marzenie każdego miłośnika cattleji, zwłaszcza, że jest to bardzo "polska" cattleya.
Nie będę się rozpisywał o warunkach uprawy, bo taki opis można znaleźć w niezliczonej liczbie stron traktujących o uprawie cattleji. Ja napiszę kilka moich spostrzeżeń z roku uprawy tej rośliny.

1. Zakup - zdecydowanie odradzam zakup rośliny na przełomie jesieni i zimy. Ja kupiłem zdrowy i piękny okaz z podziału, ale szybko okazało się, że roślina musiała gdzieś zmarznąć w najdłuższy, wystąjący z opakowania liść. Szybko zaczął czernieć, potem zaatakowało bulwę. Skończyło się na ostrym cięciu kłącza.
2. Podlewanie - wydaje mi się, że zimą roślina potrzebuje minimum wody, lepiej znosi delikatne spryskiwanie podłoża oraz staranne omijanie młodych lub spóźnionych przyrostów. Ja lałem jej wodę tak jak zwykłym hybrydom i efektem było cięcie kilku korzeni oraz czerniejących przyrostów. Roślina została przesadzona do ceramicznej doniczki z grubym podłożem. Później życzliwa mi osoba doradziła mi tylko spryskiwania podłoża, zwłaszcza jeśli rozwijają się młode przyrosty. Zagrożone są przyrosty do 5 cm.
3. Wiosna - wiosnę przywitała roślina z trzema pomarszczonymi bulwami. Myślałem że pomoże jej słońce, wiatr. Roślina trafiła w raz z innymi cattleyami pod drzewo. Efekt, bulwy zmarszczyły się jeszcze bardziej, liście zrobiły się papierowe. Jednym słowem odwodnienie. Przeniosłem roślinę do foliaka, w cień, taki sam jak niektóre dendrobia. Dbając o ruch powietrza, roślina była spryskiwana po liściach dwa razy dziennie, raz dziennie spryskiwane podłoże. Nawożenie tylko dolistne. Liście nareszcie zaczęły wracać do formy, chociaż do ideału było daleko. Tylko w bardzo upalnie dni pozwalałem sobie na delikatne przelewanie całej doniczki.
4. Nowe życie - ku mojej radości roślina ożywiła jedno oczko wypuszczając niemrawo rosnący przyrost. Potem pierwsze nowe korzenie, które chętnie zagłębiły się w podłożu. W sierpniu pojawił się kolejny przyrost. Teraz roślina jest na cattleyowym oknie, bardzo ciepłym i nasłonecznionym. Podłoże dalej spryskiwane raz na dwa dni.
5. Kwitnienie - oj nie prędko. Zanim roślina zacznie rosnąć bulwami o rozsądnej wielkości, zanim osiągnie masę zdolną do kwitnienia, na pewno minie trochę czasu. Mam nadzieję, że tej zimy nie wydarzy się nic złego i wiosną roślina wyda kolejne zdrowe i dorodne bulwy.
6. Ochrona - skorzystałem z porady osób doświadczonych, które kazały mi smarować miejsca cięcia nierozcieńczonym Topsinem, który wysychając tworzy barierę - opatrunek na ranie.

warscewiczii.JPG
warscewiczii1.JPG
warscewiczii2.JPG
titus1
 
Posty: 893
Z nami od: 13-03-2011, 23:11
Na górę       Na dół

Poprzedni wątek     |     Następny wątek
Umieść nową wiadomość
Dodaj komentarz do wiadomości

Powrót do Moje rośliny i moje doświadczenia



  • ‹ Powrót do poprzedniej strony
  • Zespół administracyjny •
  • Zmień rozmiar tekstu
  • Drukuj
Hosting Telvinet, Wdrożenie DLACIEBIE.NET