 
 Jeśli komuś te informacje się przydadzą, to dobrze, jeśli nie, to zaliczyłam lekcję pisania.
 
 Pomysł wykonania orchidarium wziął się w moim przypadku z chęci posiadania kilku storczyków, które mają szczególne wymagania jeśli chodzi o wilgotność powietrza i temperaturę i jednocześnie braku możliwości ich zapewnienia na parapecie, z uwagi na charakter wykonywanej pracy.
W dzisiejszych czasach wystarczy mieć środki i tydzień, dwa, najbardziej”wymyślna” roślina może być nasza…
Pomyślałam no i cóż z tego? Jak toto utrzymać przy życiu skoro moja praca, to częste, nieraz 2/3 tygodniowe wyjazdy…
Można roślinki zabrać ze sobą? Można, praktykowałam i znam sporo innych storczykomaniaków, którzy również temat przerobili, ale można się tak wygłupiać jeden raz, dwa, na stałe się nie da, a jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne, w ogóle nie wchodzi w rachubę…
Zaczęłam pytać jak inni sobie poradzili z takimi chciejstwami, a jak zaczęłam czytać, to przyznaję czarna dziura mnie wciągnęła. Wreszcie uznałam, że wiem chyba dość dużo, by spróbować.
Podzielę się poniżej tymi informacjami, które podczas tworzenia swojego orchidarium przetestowałam, mam nadzieję , że w czymś pomogą. Wybaczcie brak terminologii ściśle technicznej, to jest babski punkt widzenia na budowanie orchidarium.
Chcąc zbudować orchidarium należy dokładnie przemyśleć kilka kwestii.
Po pierwsze jakie rośliny chcemy w nim uprawiać, idealnym rozwiązaniem jest uprawa roślin o tych samych, czy bardzo zbliżonych wymaganiach dotyczących ilości wody, światła i temperatury koniecznych do prawidłowego wzrostu i kwitnienia.
Jakie ma mieć rozmiary, ile możemy przeznaczyć środków finansowych na wyposażenie, bo zakup roślin, to odrębna kwestia...
Od rozmiaru orchidarium jest uzależniona ilość sprzętu, który musimy zainstalować wewnątrz(oświetlenie, zraszanie, wentylacja…)
Z własnego doświadczenia wiem, że rozmiar nigdy nie jest zbyt duży, szybko robi się ciasno, no chyba, że ktoś posiada wojskową dyscyplinę, ale czy to się wśród hobbystów zdarza?
Kolejną bardzo istotną rzeczą jest miejsce, w którym chcemy ustawić orchidarium, od wyboru tego miejsca będzie zależało jaki rodzaj oświetlenia będziemy musieli zamontować, i jak długo doświetlać. Ustawienie orchidarium w miejscu dobrze oświetlonym pozwoli skrócić czas doświetlania, a co za tym idzie zaoszczędzić kilka groszy.
Równie istotny jest dobry dostęp, aby móc swobodnie wykonywać prace związane ze sprzątaniem i pielęgnacją roślin. Podpowiem, że warto ustawić je na szafce, w której można pochować wszystkie zasilacze, kable i kabelki i pozostałe sprzęty przydatne na co dzień do „obsługi”orchidarium, dzięki temu godzimy niezbędną technikę z estetyką.

Aby uniknąć plątaniny kabli i przedłużaczy dobrze jest, aby blisko znajdowało się gniazdko, do którego podłączymy wszelkie instalacje wymagające zasilania. Wszystkie te kabelki mam podłączone do listwy przepięciowej, kilkakrotnie sprawdziłam przydatność tego rozwiązania, w razie burz z dużymi wyładowaniami, czy spalenia któregoś z podłączonych urządzeń, co się zdarza, wybija co najwyżej korki w skrzynce p/porażeniowej.
Teraz kilka informacji technicznych, niektóre z nich powielam, ale pomyślałam, że jak będą zgromadzone w jednym miejscu nie trzeba ich będzie szukać w kilku wątkach.
Orchidarium ma rozmiary :
Wysokość 90cm , szerokość 70 cm , głębokość 60 cm.
W całym dachu i przy torowisku na szybki jest zamontowana siatka wentylacyjna, w dachu i na tylnej ścianie szklanej są wycięte dodatkowe otwory wentylacyjne. Wykorzystałam je do przeprowadzenia kabli.
Wewnątrz pracują całą dobę dwa wentylatory komputerowe, podpięte do zasilacza komputerowego, umieszczone w różnych miejscach i jeden typu blower, czyli: tzw "chuchacz"chłodzący strumieniem dywanowym uruchamiany na 2-3 godz. wieczorem. Początkowo zrezygnowałam z wentylatora typu blower, ale z czasem wróciłam do niego, ponieważ po przeprowadzce orchidarium do cieplejszego mieszkania i wymianie świetlówek pojawił się problem zbyt wysokiej temperatury , pisałam o tym tutaj viewtopic.php?f=3&t=2988#p20843
Wentylatorki i zasilacz można nabyć za kilka groszy, a jeśli uśmiechniemy się szeroko nawet zupełnie darmowo znaleźć w miejscach naprawy komputerów, panowie zwykle chętnie dokonują przeróbek.
W suficie są zamontowane dwie świetlówki, które doświetlają wnętrze w zależności od potrzeby i pory roku, przeciętnie 8 godz. pozostałe światło rośliny pozyskują z otoczenia. Orchidarium stoi prostopadle do okna o wschodniej ekspozycji, przy samej futrynie, wiosną i latem słońce zagląda tam od wschodu do godziny 10.
Wybór oświetlenia jest uzależniony od kilku kwestii. Na początek musicie sobie odpowiedzieć jak duże, zwłaszcza wysokie, ma być orchidarium, czy są dodatkowe źródła światła(odległość od okna i jego orientacja), no i oczywiście jakie rośliny chcecie w nim uprawiać, czy te z umiarkowanymi potrzebami świetlnymi, czy te o większych wymaganiach dotyczących ilości światła?
Zawsze powinno to być światło o wysokim udziale niebieskiego i czerwonego widma, jedno stymuluje wzrost, drugie kwitnienie roślin.
W moim orchidarium większość uprawianych tam roślin ma umiarkowane potrzeby świetlne, te o większym są zamocowane najbliżej świetlówek ok 20 cm poniżej świetlówki, kolejne niżej, w połowie wysokości, rosnące w cieniu, jeszcze niżej, a na samym dole, tylko"zapchajdziury", czyli bluszczyki, paprotki itp...
Których rolą jest to co powyżej
 , jak również podnoszenie wilgotności powietrza.
 , jak również podnoszenie wilgotności powietrza.Warto pomyśleć przed zakupem świetlówek o odbłyśniku, pozwala na skupienie większej ilości światła wewnątrz orchidarium, nim takowy nabyłam całe pomieszczenie tonęło w świetle, po zamontowaniu odbłyśnika i zabudowaniu drugiej ścianki zaobserwowałam ewidentny wzrost poziomu światła wewnątrz(co oczywiste) i zaryzykuję stwierdzenie, że poprawę kondycji roślin
 , ale również wzrost temperatury, nawet o 10 *C!
 , ale również wzrost temperatury, nawet o 10 *C!                       Odbłyśniki zwykle można zakupić wraz ze świetlówkami, dla lubiących robótki manualne niemal darmową metodą na wykonanie odbłyśnika jest wykonanie go z odpowiednio wyprofilowanej tektury i dokładne oklejenie/owinięcie folią aluminiową. Działa równie dobrze jak taki zakupiony w sklepie.
Obecnie w orchidarium mam zamontowane 2 świetlówki: T8 18 W (59 cm) NARVA OCEANIC COLOUR/FLORA 8000K , strumień świetlny: 950lm i T8 18/20 W (59 cm) HAGEN AQUA-GLO 18000K,strumien świetlny: 735 lm
W obydwu wyraźna przewaga widma czerwonego i niebieskiego. Świetlówki są umocowane w oprawach bryzgoszczelnych(zabezpieczenie przed wodą) i zamocowane do dachu. Podłączone do zasilacza, włączanie i wyłączanie jest automatycznie sterowane programatorem, dostępnym w każdym markecie budowlanym.
Ścianki orchidarium można wyłożyć korkiem, włóknem kokosowym, korą akacji, zależy co komu się podoba, albo co się uda zdobyć. Jeśli zabudowujemy tylko przednią ściankę warto się zastanowić nad umocowaniem jej w taki sposób, by okresowo można ją było w całości wyjąć(mycie i dezynfekcja zbiornika).
W moim orchidarium przednia i boczna ścianka(nad drugą boczną ciągle myślę) są wyłożone korkiem prasowanym.Korek zakupiony (OS,gadygady)w metrowych płytach, warto wybrać grubszy, żeby móc bezpiecznie mocować większe/cięższe storczyki. Przed przyklejeniem korka silikonem do szyby wykonałam na odpowiedniej wysokości otwory, przez które są przeprowadzone kable.
Wszystkie rośliny rosną na podkładkach( xaxim, kora dębu korkowego, kora akacji) i są zamocowane do korka najczęściej za pomocą drutu.
Przed zamocowaniem roślin do tła należy dobrze przemyśleć, gdzie chcemy je mieć umieszczone i czy na stałe? Warto pamiętać, że rośliny urosną, i nie mogą być zamocowane zbyt blisko siebie, ponieważ w optymalnych warunkach wegetacyjnych, a większość orchidariów takie ma, bardzo szybko zacznie się walka o przetrwanie. Zaobserwowałam również, że korzenie storczyków uwielbiają wręcz wrastać w korek, podobnie jak w każdą korę, każda zmiana lokalizacji jest jednoznaczna z łamaniem korzeni, bo wrastają w głąb. Duże zagęszczenie roślin również znacząco utrudni ich pielęgnację i okresowe czyszczenie orchidarium, ponieważ nie wolno zapominać o tym, że przynajmniej raz na pół roku należy je gruntownie wysprzątać szorując szybki i keramzyt. W miarę możliwości wykonuję to raz na trzy miesiące, myję i wyparzam keramzyt, czyszczę dostępne kabelki, a co 2 tygodnie(ostatecznie raz na miesiąc )wymieniam całą wodę zgromadzoną na dnie(dren wkładam do wody, zaciągam wodę strzykawką, odłączam strzykawkę, wkładam dren do wiaderka i zajmuję się innymi czynnościami). Posiadając orchidarium szybko się zorientujecie po zapachu, że to już ten moment, bo to zamknięte środowisko, w którym wszystkie procesy biologiczne odbywają się na jakby nie było małej przestrzeni, w wysokiej temperaturze i wilgotności.
Dno orchidarium mam wyłożone 10 cm warstwą keramzytu zalanego wodą, na spodzie, na szkle gruba folia na 10 cm podniesiona na ścianki, jakby tak tfu, tfu…dodatkowo w lecie dwa razy na dobę pracuje zraszacz, zimą tylko rano. Zraszacz jest sterowany programatorem. Dzięki temu wilgotność latem utrzymuje się na poziomie 70-85 %, zimą 55- 70% Zraszacz jest zakupiony w jednym ze sklepów zoologicznych(gadygady-na wodzie destylowanej pracuje bez zarzutu, wszelkie kombinacje typu czajniki filtrujące odpadają, zatykają się dysze). Zraszacz celem wygłuszenia ma zamontowane uszczelki"wygłuszające" i jest przymocowany do płatu styropianu. Na zdjęciu poniżej pokazany model pompki(oby to nie była kryptoreklama, jakby co proszę nie zwracać uwagi na tabliczkę znamionową). Dreny zraszacza są zamontowane drucikami do siatki wentylacyjnej (dobrze się je mocuje również klipsikami do korka) i skierowane w różnych kierunkach, tak, aby wszystkie rośliny były objęte strumieniem zraszającym…U mnie wystarczają dwa, jeden jest skierowany na ściankę boczną, drugi na przednią.
Wszystkie rośliny zamontowane w orchidarium były zakupione jako młode niezdolne do kwitnienia, ale niektóre już zakwitły, bardzo wdzięczną i zupełnie bezproblemową roślinką jest Haraella odorata, która kwitnie cały rok na okrągło, niemal bez przerwy, na kilku pędach, 3, 4 kwiatuszkami… Doczekałam się również kwitnień Phal. Mini Mark, (powtórzone kwitnienie), Phal venosa x…nie pamiętam co
 , Oerstedella centradenia( powtórzone kwitnienie), Aerangis citrata pierwsze kwitnienie niebawem obecnie pączki,  Leptotes bicolor (powtórzone kwitnienie) obecnie znowu w pąkach i Sigmatostalix radicans, na kolejne przyjdzie mi jeszcze pewnie poczekać, ale…
 , Oerstedella centradenia( powtórzone kwitnienie), Aerangis citrata pierwsze kwitnienie niebawem obecnie pączki,  Leptotes bicolor (powtórzone kwitnienie) obecnie znowu w pąkach i Sigmatostalix radicans, na kolejne przyjdzie mi jeszcze pewnie poczekać, ale…Część roślin jest zamontowana na pniu epifitycznym, ten został „złożony” z trzech części, najpierw umocowanych żyłką wędkarską, potem spojonych pianką do mocowania okien, następnie po wyschnięciu, wywietrzeniu(dezynfekcja odbyła się wcześniej) i zamontowaniu roślin! zamocowany w orchidarium.
Regularnie wiosną i jesienią całe orchidarium jest poddawane opryskowi środkiem p/ grzybiczym, resztki preparatów owadobójczych pozostających z oprysków na parapetach wykorzystuję na profilaktyczne opryski w orchidarium.
Całość z uwzględnieniem inflacji, której nie ma,
 systemem gospodarczym(kombinujemy jak się da) kosztowała ok 700 zł +100zł transport(bo szklarz mieszka daleko).
 systemem gospodarczym(kombinujemy jak się da) kosztowała ok 700 zł +100zł transport(bo szklarz mieszka daleko).PS. Zdjęcie całości niebawem...
 
			 Strona główna Storczyki.pl
 Strona główna Storczyki.pl

 
 

 
  
 

 Z drugiej strony jakoś zbyt gęsto tam jest, co będzie jak rośliny się rozrosną, co może dość szybko nastąpić w sprzyjających warunkach?
  Z drugiej strony jakoś zbyt gęsto tam jest, co będzie jak rośliny się rozrosną, co może dość szybko nastąpić w sprzyjających warunkach? 
  Jestem pewna, że wszystkie metody eksterminacji przeprowadziłam dokładnie(taka skaza uprawowa), a jednak ślimaki do poprzedniego orchidarium zawlokłam, więc myślę, że na pewno to co powyżej, ale też jest to obciążone ryzykiem pojawienia się gości.
 Jestem pewna, że wszystkie metody eksterminacji przeprowadziłam dokładnie(taka skaza uprawowa), a jednak ślimaki do poprzedniego orchidarium zawlokłam, więc myślę, że na pewno to co powyżej, ale też jest to obciążone ryzykiem pojawienia się gości. 
 ).
 ). 
  
  
 
