Typowe zachowanie hobbysty - kupiłem,mało wiedziałem.Już troszkę więcej wiem ale może ktoś coś o tej roślinie wie więcej z własnego doświadczenia lub też z wiarygodnych źródeł.Wiem,że miejscem występowania tego storczyka jest Nowa Gwinea a kwitnie - http://www.hejstorczyki.pl/prezentacje_ ... ska_07.htm - 9 sekcja. Roślina rośnie w sphagnum.Widoczny żwirek tylko je przykrywa.
Dendrobium lawesii.JPG (177.84 KiB) Przeglądane 2448 razy
Rośnie nowa psb.Dojrzałe pseudobulwy maja zabarwienie buraczkowe.
Den.lawesii.JPG (173.27 KiB) Przeglądane 2448 razy
Czy to nie jest przypadkiem okaz zakupiony w OrchidGarden? Wydaje mi się, że widziałem ten go na wystawie w Krakowie Mam bzika na punkcie dendrobium, ale tego gatunku nie posiadam. Arkusz uprawy jest chyba na znanej wszystkim stronie. Osobiście mogę tylko doradzić natychmiastową zmianę podłoża-kombinacja mech+żwirek kompletnie się u mnie nie sprawdziła.
Pozdrawiam-Michał
Kto żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny, niż mniema.
Szybkie tłumaczenie z jakiejś angielskiej strony: Uprawiać w temperaturach od chłodnych do umiarkowanych. W sezonie wegetacyjnym utrzymywać wilgotne podłoże i regularnie nawozić. Zimą zredukować podlewanie do czasu pojawienia się nowych pędów. Uprawiać w dobrze przepuszczalnej mieszaninie torfowca i kory o średniej granulacji. Może rosnąć na podkładce.
Natomiast jakaś miłośniczka z Australii pisze, że jej (imponujące zresztą) okazy są utrzymywane w wilgoci przez cały rok i rosną w samym torfowcu z warstwą styropianu na dnie jako drenaź. Podkreśla, że najlepsze efekty uzyskuje się, stosując naprawdę małe doniczki.
Pozdrawiam-Michał
Kto żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny, niż mniema.
Miałam je niegdyś ale niestety zalałam, gdyż jak się okazało, korzenie wciśnięte były w bryłę mchu, a wszystko posadzone w drobne podłoże. Przędziorki też je polubiły. Na pewno trzeba uważać, aby nie zalać. Ale kwiaty ma piękne! Widzę pąki na Twoim, Ryszardzie, więc niedługo doczekasz kwitnienia.
Dendrobium, o którym pisałem wyżej, zostało przesadzone w podłoże z OSk i po trzech m-cach ( styczeń br) rozpoczęło wegetację, pojawiły się nowe przyrosty. Wiedząc, że ten storczyk wymaga większej wilgotności, z którą w okresie grzewczym jest kłopot (45-60%) zacząłem go spryskiwać wodą po przegotowaniu. Nie wiem czy to miało wpływ, ale na nowych liściach pojawiły się zmiany chorobowe, 2 obrazek . Jednak nie mam przekonania co do negatywnego wpływu spryskiwania bo takie objawy ( w mniejszym nasileniu ) obserwowałem także, krótko bo nabyciu tego storczyka.
Roślina wykazuje dużą żywotność bo pomimo zamierania liści inicjuje nowe przyrosty. Stosowałem opryski - Bravo 500 SC jeden raz i Biosept Active dwa razy. Brak efektu. Gotów jestem przekazać ją nieodpłatnie w dobre ręce specjalisty od chorób roślin abym choć na zdjęciach mógł cieszyć oko jej zdrowym wzrostem i kwitnieniem. Może jest taka klinika.
Szkoda, że i Tobie nie udało się ujarzmić tego dendrobium, Ryszardzie. Można się zastanawiać, czy to roślina taka trudna w uprawie, czy egzemplarz już był chory....? Z mojego doświadczenia bowiem wynika, że nie zawsze my ponosimy winę za to, że roślina nie przetrwała.
Moje Dendrobium aphyllum i D. anosmum dobrze rosną na klatce schodowej lub kuchni przy stale uchylonym oknie. Mają wtedy naturalną, polską wilgotność powietrza. Może i D. lawesii przyzwyczai się do trochę zbyt niskiej temperatury? Marta
Wierzcie mi, że nie wytrzymałem i postanowiłem dobrać się mu do korzeni i nie tylko. Poniższy obrazek pokazuje co było i co teraz jest -
Na zdjęciach od góry po lewej widać jakiś grzybek. Występował tylko na łupinach po orzechach pistacjowych (były wygotowane), Następne to korzenie - większość martwa, zapewne w wyniku zbytniej wilgotności. I ostatnie - korzenie po zabiegu i kąpieli w previcurze. Wyciąłem też zasuszone psb. Roślinę posadziłem w grubej korze z niewielką domieszką sphagnum.Stoi w skrzynce z mokrym żwirem. Teraz czekam co będzie, ale mam złe przeczucia.