Prezentujemy kwitnienia - pokazujemy fotografie naszych ulubieńców

Cattleya nadal kwitnie i pachnie.
Kwiaty mają nieco inną barwę, są dużo jaśniejsze.
Być może od słońca, którego we wrześniu nie brakowało :), gdyż roślina stoi na południowym parapecie.

[quote="Renia T"]Wygląda na okaz zdrowia.
No właśnie, pisaliśmy o tym kilkakrotnie. Chyba każdy ma w swoich kolekcjach jakieś kukułcze jajo... :roll:
[/quote]

O dziwo - roślina jest zdrowa, choć pochodzi jeszcze ze starej kolekcji, którą straciłam przez jakąś chorobę.
Kukułcze jajo okazało się całkiem ładne. :)
Choć trochę szkoda, że nie to nie 'Leopard'...

[quote="Marta"]Oczywiście chodzi mi o to pachnące phalaenopsis. Marta[/quote]

Ja mam taki ktory pachnie :) ten zołty
http://www.forum.storczyki.pl/viewtopic.php?f=2&t=1159

[quote="Marta"]Zdjęcia, zdjęcia prosimy! Tymbardziej że pachnie. Zamawiam pierwszego keiki.
Oczywiście chodzi mi o to pachnące phalaenopsis. Marta[/quote]

Zdjęcia oczywiście wkleję,ale trochę później ,siedzą w areszcie :lol: w kompie,który w naprawie...
Karta pamięci w aparacie powiedziała veto...chwilę cierpliwości.Tak się kończy brak umiaru w pstrykaniu...na jakąś terapię trza iść,albo jak?

Zdjęcia, zdjęcia prosimy! Tymbardziej że pachnie. Zamawiam pierwszego keiki.
Oczywiście chodzi mi o to pachnące phalaenopsis. Marta

Piękne kwitnienie,a że roślina po przejściach,tym bardziej gratuluję...
Wygląda na okaz zdrowia.

No właśnie,pisaliśmy o tym kilkakrotnie.Chyba każdy ma w swoich kolekcjach jakieś kukułcze jajo... :roll:
Dotychczas zdarzyło mi się tak dwa razy ,obydwie rośliny z wystawy w Niemczech :|
Obecnie kwitnie mi Phal. Go 'Philadelphia',no i...Cóż piękna hybryda,posiada pewne cechy rodziców,a i owszem, tylko,że jest bardziej Go niż 'Philadelphia' :evil: :roll:

Ale na obronę powiem ,że przecudnie pachnie,zapach się rozchodzi na cały pokój i trwa to już od początku kwietnia,a zapach,bardzo przyjemny,orchideowy... :lol:

Mam ją od małej nieukorzenionej, podsuszonej sadzonki, którą kupiłam wraz z kilkoma innymi u p. Jerzego Dziedzica w sierpniu 2007 r.
Sytuacja była jasna - nie wszystkie mogły przetrwać.
Ukorzeniła się większość, po czym prawie wszystkie ścięła mi jakaś choroba.
Została ta jedna. W tym roku doczekałam się kwiatów. :D
Miała to być Blc. 'Leopard', ale raczej nią nie jest.
Jednakowoż wcale nie narzekam, bo kwiaty ma bardzo ładne, do tego pachnące.
Z identyfikacją to też nie będzie prosta sprawa, ale nie musi mieć właściwej nazwy.
Ogromnie mnie cieszy, że zakwitła. :P