logo forum

Storczykowe "Gadu-Gadu" - rozmawiamy o storczykach

Strona główna forum | Biblioteka | Szukaj | Problemy techniczne | Zarejestruj się | Zaloguj się | Strona główna Strona główna Storczyki.pl
Storczykowe "Gadu-Gadu" | Prezentujemy kwitnienia | Gatunki botaniczne
Cattleya i pokrewne | Cataseta i pokrewne | Dendrobium - gatunki i hybrydy | Powiększamy kolekcje

Przejdź do zawartości

Houston, mam problem... z vandą...

Dodaj komentarz do wiadomości


To pytanie służy do identyfikacji i odrzucenia automatycznych rejestracji oraz wiadomości wysyłanych przez roboty.
Uśmieszki
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:
   

Jeśli chcesz dołączyć jedno lub więcej zdjęć czy innych dokumentów prześlij plik z Twojego komputera.
Możesz także dodać opis do zdjęcia lub dołączyć inne informacje.
Umieszczając zdjęcie upewnij się, że jest ono Twoją własnością. W innym wypadku łamiesz prawa autorskie.

Rozszerz widok Przegląd wątku: Houston, mam problem... z vandą...

  • Cytuj Mery

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Mery » 08-02-2011, 20:53

Piękna roślina. Trzeba ją ratować.
Ja też mam najstarszego, odratowanego. Używałam Asahi -to biostymulator , bo liście miał już wiotkie.
Żyje , przyrasta, ale nie kwitnie już kilka lat. Ale ma prawa dożywocia zapewnione.

Aniu możesz uciąć te suche części liści. W nich już nie ma nic.
Piękna roślina. Trzeba ją ratować.
Ja też mam najstarszego, odratowanego. Używałam Asahi -to biostymulator , bo liście miał już wiotkie.
Żyje , przyrasta, ale nie kwitnie już kilka lat. Ale ma prawa dożywocia zapewnione.

Aniu możesz [color=#0040FF]uciąć te suche części liści[/color]. W nich już nie ma nic.
  • Cytuj Hanna

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Hanna » 08-02-2011, 20:06

Oky tnę pęd bo zależy na roślinie ,ale Mario co z tymi liśćmi pozostawić czy obeschnięte części obciąć żyletką.
Załączniki
moje pierwsze.jpg
tak wyglądał -zapoczątkował moją pasje
Oky tnę pęd bo zależy na roślinie ,ale Mario co z tymi liśćmi pozostawić czy obeschnięte części obciąć żyletką.
  • Cytuj Mery

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Mery » 08-02-2011, 19:54

Aniu, moje zdanie jest takie.
Storczyk chce utrzymać przy życiu pęd kwiatowy. Ściąga substancje potrzebne do życia z liści. " Wysyła je" do pędu kwiatowego. Chce utrzymać kwiaty, wydać nasiona, rozmnożyć się kosztem swego zdrowia.
Nie mając wiele korzeni , nie ma czym czerpać składników z podłoża.

Jeżeli nie utniesz pędu kwiatowego, szanse na przeżycie storczyka maleją.
Listki opryskaj roztworem Topsinu i całość wstaw do worka . Postaw w jasnym miejscu i nie otwieraj dłuższy czas. Potem zrobisz kilka dziurek w tym worku, i kolejnych kilka.....
A jak stan się poprawi daj znać.
Aniu, moje zdanie jest takie.
Storczyk chce utrzymać przy życiu pęd kwiatowy. Ściąga substancje potrzebne do życia z liści. " Wysyła je" do pędu kwiatowego. Chce utrzymać kwiaty, wydać nasiona, rozmnożyć się kosztem swego zdrowia.
Nie mając wiele korzeni , nie ma czym czerpać składników z podłoża.

Jeżeli nie utniesz pędu kwiatowego, szanse na przeżycie storczyka maleją.
Listki opryskaj roztworem Topsinu i całość wstaw do worka . Postaw w jasnym miejscu i nie otwieraj dłuższy czas. Potem zrobisz kilka dziurek w tym worku, i kolejnych kilka.....
A jak stan się poprawi daj znać.
  • Cytuj Hanna

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Hanna » 08-02-2011, 13:57

Witam i przepraszam Jujka że podpinam się pod Twój post o Vandzie ale mam problem z falkiem .Co się mogło mu przytrafić . :?: Zrobiłam : :arrow: usunęłam korzonki te BE , namoczyłam w TOPSINIE przez 1godz , przesadziłam do nowego podłoża , teraz czekam Ale tak na przyszłość ----czy czeka go śmietnik. :cry:
Jeszcze żadnego nie uśmierciłam. Pozdrawiam
Załączniki
Luty 2011 029.jpg
moczenie w topsinie
Luty 2011 035.jpg
korzonki i jeden dobry liść chyba za dużo nawozu z tąd ten pasek?
Luty 2011 045.jpg
w nowym podłożu , a może odciąć to co suche
Witam i przepraszam Jujka że podpinam się pod Twój post o Vandzie ale mam problem z falkiem .Co się mogło mu przytrafić . :?: Zrobiłam : :arrow: usunęłam korzonki te BE , namoczyłam w TOPSINIE przez 1godz , przesadziłam do nowego podłoża , teraz czekam Ale tak na przyszłość ----czy czeka go śmietnik. :cry:
Jeszcze żadnego nie uśmierciłam. Pozdrawiam
  • Cytuj Agatka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Agatka » 08-02-2011, 11:59

Trudno mi w tej sytuacji powiedzieć co jest przyczyną :roll: Może woda jest zbyt zimna, może przewiało ją zimne powietrze, a może aklimatyzacja musi potrwać dłużej? Jest nadzieja, że jeśli korzenie są zdrowe późniejsze kwitnienia będą trwalsze ;)
Swoje Vandy moczę tak jak Ty wcześniej to robiłaś i służy im to.
Trudno mi w tej sytuacji powiedzieć co jest przyczyną :roll: Może woda jest zbyt zimna, może przewiało ją zimne powietrze, a może aklimatyzacja musi potrwać dłużej? Jest nadzieja, że jeśli korzenie są zdrowe późniejsze kwitnienia będą trwalsze ;)
Swoje Vandy moczę tak jak Ty wcześniej to robiłaś i służy im to.
  • Cytuj Jujka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Jujka » 08-02-2011, 11:09

Agatko, problem w tym, że ona już w domu rozwinęła pięknie dwa górne kwiaty... dlatego sądziłam, że jest jej dobrze... moczyłam ją 2 razy w tygodniu po 10 godzin (tak, jak nie ma mnie w domu)... ale kwiaty robiły się klapnięte, a po moczeniu pięknie się prostowały, więc zamieniłam moczenie na codziennie, po godzinie. Rano. Przed wyjściem do pracy.

Ona stała przez 2 tygodnie tak, jak widać, ale aż żal było patrzeć, jak męczą się jej piękne korzneie... Więc powiesiliśmy ją nad parapetem. Korzenie wyglądają super...
Agatko, problem w tym, że ona już w domu rozwinęła pięknie dwa górne kwiaty... dlatego sądziłam, że jest jej dobrze... moczyłam ją 2 razy w tygodniu po 10 godzin (tak, jak nie ma mnie w domu)... ale kwiaty robiły się klapnięte, a po moczeniu pięknie się prostowały, więc zamieniłam moczenie na codziennie, po godzinie. Rano. Przed wyjściem do pracy.

Ona stała przez 2 tygodnie tak, jak widać, ale aż żal było patrzeć, jak męczą się jej piękne korzneie... Więc powiesiliśmy ją nad parapetem. Korzenie wyglądają super...
  • Cytuj Agatka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Agatka » 08-02-2011, 10:50

Zapomniałam zapytać gdzie ją trzymasz tzn. czy na parapecie i po której stronie świata? Najlepsze miejsce to południowy parapet.
Zapomniałam zapytać gdzie ją trzymasz tzn. czy na parapecie i po której stronie świata? Najlepsze miejsce to południowy parapet.
  • Cytuj Agatka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Agatka » 08-02-2011, 10:41

Latem, przy większych ilościach słońca, kwiatów jest więcej, są większe i ładniej wybarwione :D
10 dni to faktycznie trochę krótko :roll: Nie sądziłam, że tak szybko pojawiło się więdnięcie. Może spowodowała to zmiana warunków - przyniesienie ze sklepu do domu, storczyki często to odchorowują. Trzymasz ją w tym pojemniku jak na zdjęciu tylko na czas moczenia, a potem wisi luzem? Może warto pomysleć o wazonie na stałe, jest to wygodny i prosty sposób uprawy Vand. W jakim stanie są korzenie :roll:
Latem, przy większych ilościach słońca, kwiatów jest więcej, są większe i ładniej wybarwione :D
10 dni to faktycznie trochę krótko :roll: Nie sądziłam, że tak szybko pojawiło się więdnięcie. Może spowodowała to zmiana warunków - przyniesienie ze sklepu do domu, storczyki często to odchorowują. Trzymasz ją w tym pojemniku jak na zdjęciu tylko na czas moczenia, a potem wisi luzem? Może warto pomysleć o wazonie na stałe, jest to wygodny i prosty sposób uprawy Vand. W jakim stanie są korzenie :roll:
  • Cytuj Jujka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Jujka » 08-02-2011, 10:31

Agatko... naprawdę??? Może być kwitnienie ładniejsze, niż to...?

Jeśli to koniec kwitnienia, to znaczy że nie krzywdzę jej, więc ok... Dziwi mnie to, że problem zaczął się na górnych kwiatach... one rozkwitły z 10 dni temu... :(((
Załączniki
Zdjęcie0221m.jpg
Agatko... naprawdę??? Może być kwitnienie ładniejsze, niż to...?

Jeśli to koniec kwitnienia, to znaczy że nie krzywdzę jej, więc ok... Dziwi mnie to, że problem zaczął się na górnych kwiatach... one rozkwitły z 10 dni temu... :(((
  • Cytuj Agatka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Agatka » 08-02-2011, 10:09

Rozumiem, że kupiłaś ją kwitnącą :?: Faktycznie nie widać za wiele, ale z tego co widzę i co napisałaś wydaje mi się, że ona po prostu przekwita. Vandy nie kwitną tak długo jak Phalaenopsis i trwa to właśnie ok. 1 - 1,5 m-ca. One lubią dożo światła, a z tym teraz kiepsko, co pewnie też wpływa na kwiaty :( Zobaczysz, że jeśli pojawi się kwitnienie letnie będzie ładniejsze niż to zimowe ;)
Rozumiem, że kupiłaś ją kwitnącą :?: Faktycznie nie widać za wiele, ale z tego co widzę i co napisałaś wydaje mi się, że ona po prostu przekwita. Vandy nie kwitną tak długo jak Phalaenopsis i trwa to właśnie ok. 1 - 1,5 m-ca. One lubią dożo światła, a z tym teraz kiepsko, co pewnie też wpływa na kwiaty :( Zobaczysz, że jeśli pojawi się kwitnienie letnie będzie ładniejsze niż to zimowe ;)
  • Cytuj Jujka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Jujka » 08-02-2011, 08:03

Agatko, vandę kupiłam miesiąc temu. Gdyby opadały jej najstarsze kwiaty, nie zdziwiłoby mnie to. Ale jej końcówki płatków brązowieją... :(

Zrobiłam fotkę tak, jak umiałam najlepiej. Przepraszam za fatalną jakość zdjęć, ale do dyspozycji miałam tylko komórkę...

Tak to wygląda...
Załączniki
suszek.jpg
Agatko, vandę kupiłam miesiąc temu. Gdyby opadały jej najstarsze kwiaty, nie zdziwiłoby mnie to. Ale jej końcówki płatków brązowieją... :(

Zrobiłam fotkę tak, jak umiałam najlepiej. Przepraszam za fatalną jakość zdjęć, ale do dyspozycji miałam tylko komórkę...

Tak to wygląda...
  • Cytuj Agatka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Agatka » 07-02-2011, 23:10

Od kiedy masz Vandę i czy kupiłaś ją kwitnącą? Może zwyczajnie kwity więdną bo nadszedł już ich koniec :roll:
Od kiedy masz Vandę i czy kupiłaś ją kwitnącą? Może zwyczajnie kwity więdną bo nadszedł już ich koniec :roll:
  • Cytuj Jujka

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Jujka » 07-02-2011, 22:27

Mery pisze:A czytałaś temat Vanda w mieszkaniu :?:
viewtopic.php?f=2&t=157


Oczywiście, że czytałam... Jestem stałą fanką vandzinych tematów... ale nie wyczytałam stamtąd, co robię źle :( I czemu zasychają akurat kwiaty :(
[quote="Mery"]A czytałaś temat Vanda w mieszkaniu :?:
http://www.forum.storczyki.pl/viewtopic.php?f=2&t=157[/quote]

Oczywiście, że czytałam... Jestem stałą fanką vandzinych tematów... ale nie wyczytałam stamtąd, co robię źle :( I czemu zasychają akurat kwiaty :(
  • Cytuj Mery

Re: Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Mery » 07-02-2011, 22:23

A czytałaś temat Vanda w mieszkaniu :?:
viewtopic.php?f=2&t=157
A czytałaś temat Vanda w mieszkaniu :?:
http://www.forum.storczyki.pl/viewtopic.php?f=2&t=157
  • Cytuj Jujka

Houston, mam problem... z vandą...

Post Autor Jujka » 07-02-2011, 22:11

Moja piękna królowa, różowa vanda sygnalizuje, że robię coś nie tak... Brzegi kwiatów zaczęły obsychać :( Kwiaty wiotczeją... RATUNKU!!!

Moczyłam ją 2 razy w tygodniu, ale zauważyłam, że wtedy kwiaty są klapnięte, więc teraz moczę ją codziennie rano po 30-40 minut... Vanda jest powieszona... Pod nią stoją tace z kulkami mokrymi, wilgotność jest około 55-65%...

Pomocy... co robię nie tak? :(
Moja piękna królowa, różowa vanda sygnalizuje, że robię coś nie tak... Brzegi kwiatów zaczęły obsychać :( Kwiaty wiotczeją... RATUNKU!!!

Moczyłam ją 2 razy w tygodniu, ale zauważyłam, że wtedy kwiaty są klapnięte, więc teraz moczę ją codziennie rano po 30-40 minut... Vanda jest powieszona... Pod nią stoją tace z kulkami mokrymi, wilgotność jest około 55-65%...

Pomocy... co robię nie tak? :(

Na górę

  • Zespół administracyjny •
  • Zmień rozmiar tekstu
Hosting Telvinet, Wdrożenie DLACIEBIE.NET