Cycnoches barthiorum
Roślinę zakupiłem w końcu września 2009 r. Storczyk był niewielki miał psb 4 cm wysokości i niewielkie liście, które po miesiącu uschły i roślina weszła w okres spoczynku
Na ‘sucho’ przetrzymałem ją do marca (raz na m-c zwilżałem okolice psb). Ku mej radości roślina rozpoczęła wegetację – pojawił się zaczątek nowej psb. Storczyk rozwijał się książkowo i nawet ujrzałem zaczątki pędu kwiatowego. Radość nie trwała długo, pęd zaczął przybierać rudawy kolor aż w końcu zasechł.
Niepowodzenie !. Okazało się, że przyczyną byli nieproszeni goście - przędziorki
Podobnie i w tym roku / marzec 2011/ roślina rozpoczęła wegetację. Przy podstawie starej psb pojawił się zielony pączek – nowy przyrost, który po trzech miesiącach osiągnął długości 13 cm.W jego górnej części,wyrosło sześć
podłużnych liści o długości od 10 - 20 cm.
Storczyki w bardziej zaawansowanym wieku dochodzą do nawet 70 cm wysokości.
Pod koniec sierpnia zauważyłem pęd kwiatowy i pierwsze ślady działania V kolumny – przędziorków. Po zastosowaniu chemii inwazja została zahamowana. Pęd kwiatowy rozrastał się coraz bardziej. Pod ciężarem rozwijających się pąków kwiatowych wygiął się ku dołowi i zaczął się dosyć szybko wydłużać by w końcu osiągnąć długość 18 cm.
Storczyk wytwarza kwiatostan w formie wiechy. Pąki wyrastają naprzemianlegle wzdłuż pędu przyjmując kształt połówki odwróconej kropli przy nasadzie grubszej zwężając się w szpiczasty koniec.
Co ciekawe nad każdym pąkiem wyrasta łuska na podobieństwo daszka.
W takiej wiesze naliczyłem jedenaście wydłużonych pączków kwiatowych i przez osłonkę zaczęły przebijać się jakby piegi charakterystyczne dla kwiatów tego gatunku.
Dłuuugo to trwało /pierwsze zdjęcie wykonałem 31.08.11a ostatnie 16.10.11 /.
By po trzech dniach nastąpiły pierwsze pęknięcia pąków i na świat zaczęły wyłaniać się kwiaty,
I nareszcie finisz. Roślina nagrodziła moje starania pełnią kwitnienia.
Aby zamknąć cykl rozwoju storczyka pokazuję zdjęcia kwiatów po 20 dniach.Taki jest koszt przemijania.
Warunki uprawy
Podłoże
Podłoże spreparowałem samodzielnie – kora modrzewia 2/3 , keramzyt 1/3 i niewielka ilość węgla drzewnego i sphagnum ( mech nowozelandzki ) .
Kora podlegała przez ponad rok działaniom warunków atmosferycznych,keramzyt wyprażony i wypłukany.
Światło
Ze względu na niewielkie okno z wystawą zachodnią, roślina była doświetlana lampą sodową – HPS około 7 godz. latem. Zimą doświetlam świetlówką energooszczędną o mocy 55 W dającą światło popularnej żarówki o mocy 300 W. A w dni pochmurne włączana była na 3-4 godziny lampa sodowa.
Temperatura
Latem zapewniałem temperaturę 23-25 *C ( dzień ) 17-20 *C ( noc ) , zimą relatywnie 2-3 stopnie mniej.
Wilgotność
Latem ze względu na okres wegetacji starałem się utrzymać wilgotność na poziomie 60 /80-90 % ( dzień/noc). Oczywiście, były krótkookresowe spadki do 40 %. Tutaj pomagało lekkie zraszanie okolic w których przebywała roślinka. Zimą utrzymywałem wilgotność na poziomie 50-60 %.
Podlewanie
Wodę pobierałem z ujęcia /źródło/ w górach o twardości 4 N i ph 6,2-6-5. Zimą w okresie spoczynku nie podlewałem, raz w miesiącu a nawet rzadziej zraszałem delikatnie okolice pseudobulw.
Po rozpoczęciu wegetacji tj.po ukazaniu się nowego przyrostu, rozpocząłem delikatne podlewanie przy pomocy strzykawki ( jednorazówka10 cm ) w okolicach nowej psb do czasu uzyskania przez nią około 4 cm. wysokości. Po tym czasie kontynuowałem podlewanie co cztery, pięć dni, poprzez zamaczanie doniczki na około 3-4 minuty uważając by nie zamoczyć podstawy pseudobulw. Co trzecie podlewanie nawoziłem /Agrecol żel/ w ilości 2.5 cm na 1 l wody.
Choroby,szkodniki.
Przędziorki i jeszcze raz przędziorki. Z moich obserwacji nie było ich na innych roślinach ( w moim niewielkim ogródku jest duże zagęszczenie roślin ) a Cycnoches i Cygnodes były zawsze obiektem zainteresowania tych ‘zwierzaków’. Walkę z nimi prowadziłem przecierając liście wacikiem nasączonym roztworem przędziorkobójczym kilka razy /co 10-14 dni /. Obserwując skutki przez lupkę. Pasożyty wyeliminowałem lecz ślady na liściach pozostały.
Uwagi.
Podstawową zasadą warunkującą pozytywne wyniki uprawy jest zabezpieczenie roślinie okresu spoczynku – okres suszy i zmniejszenie ilości światła i temperatury.
Największy problem, z moich obserwacji to przędziorki, które wprost przepadają za tym storczykiem, Ani dendrobia, ani też catlejowate czy Phalaenopsis znajdujące się w okolicy Cycnoches nie były atakowane przez te owady a tylko konsumpcja odbywała się na liściach opisywanego storczyka.
Poradziłem sobie przecierając ( co 10 dni ) liście i psełdobulwę środkiem Magus 200SC rozcieńczonym wg wskazówek producenta.
Dodam jeszcze, że normalne blokowe okna są wstanie dostarczyć wymaganej przez ten gatunek roślinie wystarczającą dawkę światła bez konieczności sztucznego doświetlania.
Nie muszę zaznaczać,że mam dużą satysfakcję z doprowadzenia rośliny do kwitnienia.Zwątpień i emocji było dużo lecz w tm jest sedno storczykowego hobby.
Dziękuję Krzysztofowi za rady i podtrzymywanie na duchu w trudniejszych momentach.
Na ‘sucho’ przetrzymałem ją do marca (raz na m-c zwilżałem okolice psb). Ku mej radości roślina rozpoczęła wegetację – pojawił się zaczątek nowej psb. Storczyk rozwijał się książkowo i nawet ujrzałem zaczątki pędu kwiatowego. Radość nie trwała długo, pęd zaczął przybierać rudawy kolor aż w końcu zasechł.
Niepowodzenie !. Okazało się, że przyczyną byli nieproszeni goście - przędziorki
Podobnie i w tym roku / marzec 2011/ roślina rozpoczęła wegetację. Przy podstawie starej psb pojawił się zielony pączek – nowy przyrost, który po trzech miesiącach osiągnął długości 13 cm.W jego górnej części,wyrosło sześć
podłużnych liści o długości od 10 - 20 cm.
Storczyki w bardziej zaawansowanym wieku dochodzą do nawet 70 cm wysokości.
Pod koniec sierpnia zauważyłem pęd kwiatowy i pierwsze ślady działania V kolumny – przędziorków. Po zastosowaniu chemii inwazja została zahamowana. Pęd kwiatowy rozrastał się coraz bardziej. Pod ciężarem rozwijających się pąków kwiatowych wygiął się ku dołowi i zaczął się dosyć szybko wydłużać by w końcu osiągnąć długość 18 cm.
Storczyk wytwarza kwiatostan w formie wiechy. Pąki wyrastają naprzemianlegle wzdłuż pędu przyjmując kształt połówki odwróconej kropli przy nasadzie grubszej zwężając się w szpiczasty koniec.
Co ciekawe nad każdym pąkiem wyrasta łuska na podobieństwo daszka.
W takiej wiesze naliczyłem jedenaście wydłużonych pączków kwiatowych i przez osłonkę zaczęły przebijać się jakby piegi charakterystyczne dla kwiatów tego gatunku.
Dłuuugo to trwało /pierwsze zdjęcie wykonałem 31.08.11a ostatnie 16.10.11 /.
By po trzech dniach nastąpiły pierwsze pęknięcia pąków i na świat zaczęły wyłaniać się kwiaty,
I nareszcie finisz. Roślina nagrodziła moje starania pełnią kwitnienia.
Aby zamknąć cykl rozwoju storczyka pokazuję zdjęcia kwiatów po 20 dniach.Taki jest koszt przemijania.
Warunki uprawy
Podłoże
Podłoże spreparowałem samodzielnie – kora modrzewia 2/3 , keramzyt 1/3 i niewielka ilość węgla drzewnego i sphagnum ( mech nowozelandzki ) .
Kora podlegała przez ponad rok działaniom warunków atmosferycznych,keramzyt wyprażony i wypłukany.
Światło
Ze względu na niewielkie okno z wystawą zachodnią, roślina była doświetlana lampą sodową – HPS około 7 godz. latem. Zimą doświetlam świetlówką energooszczędną o mocy 55 W dającą światło popularnej żarówki o mocy 300 W. A w dni pochmurne włączana była na 3-4 godziny lampa sodowa.
Temperatura
Latem zapewniałem temperaturę 23-25 *C ( dzień ) 17-20 *C ( noc ) , zimą relatywnie 2-3 stopnie mniej.
Wilgotność
Latem ze względu na okres wegetacji starałem się utrzymać wilgotność na poziomie 60 /80-90 % ( dzień/noc). Oczywiście, były krótkookresowe spadki do 40 %. Tutaj pomagało lekkie zraszanie okolic w których przebywała roślinka. Zimą utrzymywałem wilgotność na poziomie 50-60 %.
Podlewanie
Wodę pobierałem z ujęcia /źródło/ w górach o twardości 4 N i ph 6,2-6-5. Zimą w okresie spoczynku nie podlewałem, raz w miesiącu a nawet rzadziej zraszałem delikatnie okolice pseudobulw.
Po rozpoczęciu wegetacji tj.po ukazaniu się nowego przyrostu, rozpocząłem delikatne podlewanie przy pomocy strzykawki ( jednorazówka10 cm ) w okolicach nowej psb do czasu uzyskania przez nią około 4 cm. wysokości. Po tym czasie kontynuowałem podlewanie co cztery, pięć dni, poprzez zamaczanie doniczki na około 3-4 minuty uważając by nie zamoczyć podstawy pseudobulw. Co trzecie podlewanie nawoziłem /Agrecol żel/ w ilości 2.5 cm na 1 l wody.
Choroby,szkodniki.
Przędziorki i jeszcze raz przędziorki. Z moich obserwacji nie było ich na innych roślinach ( w moim niewielkim ogródku jest duże zagęszczenie roślin ) a Cycnoches i Cygnodes były zawsze obiektem zainteresowania tych ‘zwierzaków’. Walkę z nimi prowadziłem przecierając liście wacikiem nasączonym roztworem przędziorkobójczym kilka razy /co 10-14 dni /. Obserwując skutki przez lupkę. Pasożyty wyeliminowałem lecz ślady na liściach pozostały.
Uwagi.
Podstawową zasadą warunkującą pozytywne wyniki uprawy jest zabezpieczenie roślinie okresu spoczynku – okres suszy i zmniejszenie ilości światła i temperatury.
Największy problem, z moich obserwacji to przędziorki, które wprost przepadają za tym storczykiem, Ani dendrobia, ani też catlejowate czy Phalaenopsis znajdujące się w okolicy Cycnoches nie były atakowane przez te owady a tylko konsumpcja odbywała się na liściach opisywanego storczyka.
Poradziłem sobie przecierając ( co 10 dni ) liście i psełdobulwę środkiem Magus 200SC rozcieńczonym wg wskazówek producenta.
Dodam jeszcze, że normalne blokowe okna są wstanie dostarczyć wymaganej przez ten gatunek roślinie wystarczającą dawkę światła bez konieczności sztucznego doświetlania.
Nie muszę zaznaczać,że mam dużą satysfakcję z doprowadzenia rośliny do kwitnienia.Zwątpień i emocji było dużo lecz w tm jest sedno storczykowego hobby.
Dziękuję Krzysztofowi za rady i podtrzymywanie na duchu w trudniejszych momentach.