RODZAJ STANHOPEA
Storczyki z rodzaju Stanhopea, to dużych rozmiarów epifity występujące w Meksyku, Ameryce Środkowej i Ameryce Południowej (Gwatemala, Honduras, Brazylia). Występują w zróżnicowanych środowiskach, dzięki czemu dość łatwo przystosowują się do warunków panujących w mieszkaniach. Najczęściej rosną w wilgotnym klimacie z krótką porą suchą, jednak w warunkach domowych-poza Stanhopea tigrina- nie wymagają przejścia okresu spoczynku rozumianego jako znaczne obniżenie temperatury+ograniczenie podlewania.
kliknięcie powoduje powiększenie fotki
Budowa
Stanhopee, jak już wspomniałem, to naprawdę duże epifity. Nie nadają się dla osób dysponujących niewielką ilością miejsca, chyba że mamy do czynienia z naprawdę młodą rośliną, które są zwykle w kompaktowym rozmiarze. Przeciętny liść Stanhopei wraz z ogonkiem ma 40-50 cm długości, a rekordowe dochodzą do jednego metra. Do tego dochodzi rozpiętość roślin, która zwykle przekracza jeden metr u rozrośniętych egzemplarzy. Czasami stwarza to konieczność podwiązywania, bo liście uginają się pod własnym ciężarem. Pseudobulwy mają kształt jajowaty, zwężają się ku górze i wraz z wiekiem coraz bardziej się marszczą. Korzenie są liczne, pokryte grubą warstwą welamenu, po podlaniu zwykle nie zmieniają zabarwienia na zielone. Często wyrastają poza koszyk lub doniczkę, albo rosną pionowo.
***
UPRAWA
Storczyki z rodzaju Stanhopea uprawiam od ok. 10 lat. Urzekły mnie od razu, kiedy zobaczyłem je w książce "Orchidee-uprawa amatorska", jednak nie sądziłem, że kiedykolwiek będę posiadał roślinę z tego rodzaju, o oglądaniu kwiatów nie wspominając. Jednak marzenia się spełniają. Dzisiaj mam w domu niemal 10 gatunków Stanhopei i pewnie na tym nie poprzestanę.
Światło
To ważny czynnik w uprawie Stanhopea. Z uwagi na bardzo dużą powierzchnię blaszki liściowej nie może być go za dużo. Narażenie rośliny na silne oświetlenie w bardzo szybkim czasie doprowadza do żółknięcia liści. Natomiast zbyt mała ilość światła skutkuje brakiem kwitnienia. Najlepiej uprawiać zatem Stanhopee na parapecie wschodniego okna. Na północnym światła może być zbyt mało, jednak warto spróbować i w razie potrzeby przenieść storczyka w inne miejsce lub doświetlać. Okna o wystawie zachodniej i południowej również się nadają, jednak w okresie od kwietnia do września niezbędne jest cieniowanie.
Temperatura
Stanhopee rosną z powodzeniem w bardzo szerokim zakresie temperatur. Doskonale znoszą upały pod warunkiem, że dostarczy się im dużo wody. W przypadku większości gatunków (poza Stan. tigrina) i hybryd temperatura zimą nie powinna spadać poniżej 15 stopni Celsjusza, ale okazjonalne obniżenie do 10 stopni nie spowoduje szkody, o ile podłoże nie będzie mokre. Optymalne temperatury zimą to 23 (dzień)-18 (noc) stopni Celsjusza. Latem może być nawet 30-35 stopni w dzień, nocą należy zapewnić obniżenie temperatury przez wietrzenie pomieszczenia.
Wilgotność względna
Stanhopee doskonale znoszą suche powietrze w mieszkaniach. Ich liście są dość skórzaste. Jednak jest jedno "ale": jeśli wilgotność powietrza jest niska, musimy zapewnić roślinie więcej wody, ponieważ transpiracja jest wtedy zintensyfikowana. Jest to konieczne, aby na liściach nie pojawiły się szpecące plamy, których nie da się potem usunąć. W przypadku młodych okazów lepiej jest je uprawiać w warunkach podwyższonej wilgotności, np. w akwarium, a kiedy już nie będą się tam mieścić, stopniowo przyzwyczajać je do warunków panujących w pomieszczeniu. Optymalna wilgotność powietrza mieści się w zakresie 50-70%. Zwykle wyściółka ze Sphagnum zapewnia podwyższoną wilgotność w bezpośrednim otoczeniu roślin.
Podlewanie
JEST TO NAJWAŻNIEJSZY CZYNNIK DECYDUJĄCY O POWODZENIU W UPRAWIE STANHOPEI. W okresie wzrostu nowych pseudobulw podłoże nie może całkowicie wyschnąć! Spowoduje to ich nieprawidłowy wzrost-będą mniejsze i trudno im będzie się rozprostować po wysunięciu się z osłonki. Kiedy spodziewamy się kwitnienia, które występuje od lipca do listopada, podlewanie należy ograniczyć, aby pobudzić dojrzewanie pseudobulw oraz zapobiec zagniwaniu wybijających pędów kwiatostanowych. Jakość wody również ma niebagatelne znaczenie. Wyjątkowo można używać przegotowanej kranówki, ale... tylko i wyłącznie w ostateczności, kiedy nie mamy pod ręką wody lepszej jakości. Należy używać deszczówki (jednak wbrew pozorom trudno ją zdobyć i przechowywać), wody destylowanej (demineralizowanej) lub z filtra RO. Dlaczego jest to takie ważne? Otóż młode korzenie, a właściwie ich stożki wzrostu, są niesamowicie wrażliwe na twardą wodę. Wystarczy je taką spryskać, a błyskawicznie zamierają, kończąc w ten sposób wzrost. Używając wody twardej nawet przez kilka lat możemy osiągać świetne wyniki w uprawie, jednak po tym okresie następuje załamanie i roślina umiera, ponieważ nowe korzenie nie mają szans się rozwinąć, a stare nie dają w końcu rady, aby dostarczyć roślinie wody. Stanhopee potrzebują jej w okresie wzrostu bardzo dużo. Rozrośnięte okazy potrafią jednorazowo "wypić" 1 litr wody i więcej. Zimą należy podlewanie ograniczyć, jednak podłoże nie może wyschnąć na wiór. Zwykle wystarcza jedno podlewanie na 2 tygodnie, natomiast latem czasem trzeba podlewać codziennie, zwłaszcza jeśli jest gorąco, a roślina jest podwieszona, co ułatwia cyrkulację powietrza wokół bryły korzeniowej.
Nawożenie
Również bardzo ważny czynnik, decydujący przede wszystkim o kwitnieniu. Zagłodzona Stanhopea nie ma szans na wytworzenie kwiatostanu. Kwitnienie u tego rodzaju wiąże się z ogromnym wydatkiem energetycznym. Dlatego w okresie wzrostu należy Stanhopee nawozić obficie i często. Rodzaj nawozu jest bez znaczenia, choć lepiej używać nawozów organicznych (np. guano) niż mineralnych oraz zrównoważonych (np. 6-6-6) niż z przewagą potasu czy fosforu. W okresie wzrostu nawozimy przy każdym podlewaniu pełną dawką nawozu, przy czym raz w miesiącu należy podłoże przepłukać, aby pozbyć się nadmiaru soli. Kiedy nowe pseudobulwy dojrzeją, nawożenie przerywamy aż do pojawienia się nowych przyrostów. Pobudza to roślinę do kwitnienia. Wszystkie niezbędne substancje rozwijający się kwiatostan będzie pobierał z pseudobulw, które mogą osiągnąć naprawdę duże rozmiary. Można stosować nawożenie dolistne, a także pałeczki nawozowe. W przypadku tych ostatnich przy podlewaniu również stosujemy nawóz, jednak tylko połowę dawki zalecanej przez producenta.
Choroby
Stanhopee to bardzo silne i odporne rośliny, potrafią wyjść z opresji, z których inne storczyki pewnie by nie wyszły. Mają jednego zasadniczego wroga-grzyby. Są na nie bardzo podatne. Dlatego raz w miesiącu należy zastosować profilaktycznie oprysk fungicydem (np. Topsinem) i po obeschnięciu rośliny nie zmywać z liści białych śladów po specyfiku, ponieważ zapewniają one długotrwałą ochronę (na liściach pozostaje "film" utworzony przez fungicyd). Choroby grzybowe dają takie same objawy jak nieregularne podlewanie, tj. szpecące okrągłe plamy na liściach, stopniowo obejmujące całą blaszkę. Jednak w tym drugim przypadku jest to jedynie choroba fizjologiczna-przestrzegając reżimu podlewania nowe przyrosty są pozbawione plam, jednak te, które już powstały, pozostaną aż do opadnięcia liścia w wyniku starzenia. Stanhopeom należy zapewnić dobrą wentylację, najlepiej ustawić w pobliżu wiatrak, a latem koniecznie zostawić uchylone okno, także nocą. Należy uważać na przeciągi-te rośliny ich nie znoszą! Szkodniki na ogół omijają te storczyki z daleka, jednak w razie wystąpienia np. przędziorków konieczny jest oprysk insektycydem jak najszybciej po zauważeniu objawów żerowania. Zdarza się, że na liściach tworzą się "rany", z których wypływa wydzielina podobna do żywicy. Jest to spowodowane dużym stężeniem soli wapnia i magnezu w podłożu i jest bezwzględnym sygnałem do dokładnego wypłukania, a najlepiej zmiany podłoża, a następnie stosowania wody dobrej jakości, co zapobiegnie wystąpieniu tego zjawiska w przyszłości. Dzięki szybkiej reakcji na ogół nie ma większego zagrożenia, jednak nie jest to zbyt estetyczne i należy unikać takiej sytuacji.
Podłoże
Stanhopee urosną w każdym dobrze przepuszczalnym podłożu, zapewniającym dość szybkie przesychanie. Mogą to być kawałki kory, pocięta gąbka, Sphagnum, pumeks, etc. Stanowczo odradzam włókno kokosowe, które często jest zasolone, co może doprowadzić do uszkodzenia korzeni. Po tylu latach uprawy nie wyobrażam sobie uprawy Stanhopei bez Sphagnum. Przesadzając roślinę zawsze robię z niego wyściółkę w koszyku lub doniczce (niezależnie od tego, czy jest ażurowa, czy nie), następnie umieszczam roślinę, dosypuję podłoże i na wierzchu znów kładę Sphagnum aż do podstaw pseudobulw. Daje to naprawdę doskonałe rezultaty. W przypadku uprawy w samej korze rocznie wyrasta najwyżej 1-2 pseudobulwy, natomiast podwyższona wilgotność, jaką zapewnia mech, pobudza rośliny do wzrostu, skutkiem czego rozrośnięte okazy są w stanie wytworzyć w sezonie nawet 10 nowych przyrostów. A to stwarza 10 x większą szansę na kwitnienie.
Pojemnik
Utarło się, że Stanhopee koniecznie trzeba uprawiać w wiszącym koszyku. Otóż niekoniecznie. Młode okazy zaleca się uprawiać w zwykłych doniczkach, ponieważ są bardziej wrażliwe na przesuszenie. Koszyk rzekomo ma zapewnić pędowi kwiatostanowemu możliwość wydostania się, bo przecież rośnie w dół (geotropizm dodatni), zwykle przebijając się przez podłoże. Można i temu zaradzić. Po prostu sadzi się taką młodą roślinę w przezroczystej doniczce. Kiedy pojawia się pęd kwiatostanowy, a zauważyć go łatwo, albo "wyprowadzamy" go poza doniczkę (podkładając np. kawałki grubej folii), albo przenosimy roślinę do koszyka i obsypujemy podłożem-przesadzanie nie spowoduje zamierania pędu. Można też posadzić roślinę nieco wyżej w doniczce, tak aby podstawy pseudobulw znajdowały się znacznie powyżej krawędzi doniczki. Wtedy nawet nie trzeba pędom pomagać, znajdują drogę same. Gwoli ścisłości, pędy kwiatostanowe bardzo rzadko przebijają się przez podłoże-najczęściej pełzają poziomo lub skośnie po jego powierzchni. Dlatego też nie sposób pomylić ich z młodymi przyrostami-te zawsze zwrócone są do góry, są ostro zakończone i wąskie. Osobiście zachęcam do eksperymentów, jednak sam uprawiam rośliny w metalowych koszykach oraz plastikowych doniczko-koszykach. Taka uprawa zapewnia niezbędny dostęp powietrza do korzeni oraz dostatecznie szybkie przesychanie podłoża. Rośliny wieszam tylko wtedy, kiedy zbliża się kwitnienie. W pozostałym okresie stoją na podstawkach. Inaczej musiałbym je bardzo często podlewać, nawet zimą przy centralnym ogrzewaniu. Doskonałym sposobem uprawy są plastikowe koszyki do sadzenia roślin cebulowych. Tak jak w przypadku metalowych czy drewnianych koszyków dla storczyków, najpierw robimy wyściółkę ze Sphagnum, umieszczamy roślinę, obsypujemy podłożem, na wierzchu znów Sphagnum, a posadzoną roślinę umieszczamy na podstawce. Podlewanie jest dziecinnie proste-przelewamy roślinę od góry, a kiedy woda wypłynie na podstawkę, czekamy, aż mech ją "wypije". Ewentualny nadmiar wylewamy.
Rozmnażanie
Są dwa sposoby otrzymania nowych roślin-podział i stare bezlistne pseudobulwy. Nie polecam pierwszego sposobu, bo rozrośnięte rośliny kwitną o wiele lepiej, a potem tworzą jeszcze więcej przyrostów mogących wytworzyć kwiaty w następnym sezonie. Drugi sposób jest warty grzechu-oddzielamy bezlistną pseudobulwę bez korzeni, kładziemy na lekko wilgotnym mchu i zapewniamy wysoką wilgotność powietrza. Od czasu do czasu zraszamy wodą z dodatkiem fungicydu. Po pewnym czasie (nawet po pół roku) u podstawy pseudobulwy powinien pojawić się młody przyrost. A jeśli nie, to i tak warto próbować.
***
Uwagi do Stanhopea tigrina
Jest to jeden z niewielu gatunków wymagających okresu spoczynku. Zimą zapewniamy temperaturę 10-15 stopni i podlewamy okazjonalnie do czasu, aż pojawią się młode korzenie i/lub nowe przyrosty. Bez okresu spoczynku roślina raczej nie zakwitnie.
Inne uwagi
Stanhopee słyną z mocnego, jednak nie zawsze przyjemnego zapachu. Jednak jeśli mamy do czynienia ze Stanhopea inodora i jej hybrydami, kwiaty nie wydzielają praktycznie żadnego zapachu. Wspomniane kwiaty są bardzo krótkotrwałe, w niekorzystnych warunkach żyją tylko dwa dni, w optymalnych nawet ponad tydzień. O ich żywotności decyduje dopływ świeżego powietrza oraz utrzymywanie wilgotnego podłoża poprzez jego spryskiwanie lub przelewanie, ponieważ w okresie kwitnienia nie ma możliwości namaczania. Po kwitnieniu należy ograniczyć podlewanie i często spryskiwać liście. Rośliny mogą wtedy zrzucić kilka liści-jest to wynik wycieńczenia związanego z wytworzeniem i utrzymaniem kwiatów, dlatego trzeba otoczyć je szczególną opieką w tym czasie. Stanowczo odradzam wynoszenie Stanhopei na lato na dwór-silne promieniowanie słoneczne może poparzyć liście, a wiatr je poszarpać, poza tym są bardziej narażone na atak szkodników. Nie wspominam o podlewaniu, z którym trudno byłoby nadążyć.
W niniejszym opracowaniu zamieściłem wszystkie informacje, jakie udało mi się zgromadzić w ciągu niemal 10 lat uprawy tych przepięknych storczyków. Mam nadzieję, że zachęci to Państwa do zmierzenia się z ich niewygórowanymi wymaganiami, bo jak twierdzi jeden z ich miłośników-"One są łatwiejsze w uprawie niż fiołki afrykańskie".
Opracował Michał.
*** - w opracowaniu wykorzystano zdjęcia za zgodą autora.