Przedstawiam miniaturową roślinkę, która, jak wskazuje jej nazwa, ma coś z epidendrum, laelii i katlei.
Jej psb o gruszkowatym kształcie mają 2,5-3 cm wysokości i a na czubku 1 liść.
Od 2010 roku regularnie w okresie letnim wypuszczała nowe przyrosty, pojawiały się pochewki,
nawet prześwitywały pączki... i tyle. Zasychały i z kwitnienia nici, i tak przez ponad 2 lata. Pobyt na wsi też nie
zmobilizował jej do kwitnienia. Jesienią 2012, po powrocie do Zabrza, została postawiona w chłodnym kątku na parapecie
południowego okna.
Przy okazji podlewania, chyba w połowie grudnia, przetarłam ze zdumienia oczy, bowiem z niezupełnie
dojrzałego przyrostu, takiego późnojesiennego, bez pochewki, tak po prostu, na szczycie psb
wyglądały dwa pączki
Trochę to trwało, ale wreszcie kwiaty zaczęły się otwierać. Są tylko dwa, ale jak cieszą. Proporcjonalnie
do wielkości roślinki są dosyć duże: szer. i wys. ok. 5 cm. Tuż po rozwinięciu płatki są bardziej zielonkawo-oliwkowe,
z czasem robią się żółtawe. Taki maluszek a jaki wdzięczny