pąków szał
Nie wiem com uczyniła tego roku ale sezon zdecydowanie należy do udanych, a to co zaczyna się dziać na moich parapetach zadziwiło mnie absolutnie....
Phalaenopsisy po raz pierwszy (u mnie ) wypuszczają po kilka pędów, przedłużając jednocześnie stare:
Phalaenopsis Tetraspis kolejny raz przedłużył pędy (chyba po tym kwitnieniu je utnę bo już zaczyna to dziwnie wyglądać)
Cattleya hybryda prowadzona "z zaleceniami Ryszarda" zakwitnie na dwóch pędach- trochę dziwnie- bo nie było tym razem pochewek tylko pędy wyrosły jakby bezpośrednio z pseudobulwy
Cycnoches Jumbo Puff Taioung wykluł pęd- jak się uda to będzie moje pierwsze śpiochowe kwitnienie
i największe zaskoczenie i radość: Miltonia Candida, którą dostałam ponad trzy lata temu niekwitnącą- jak zobaczyłam co to jest trochę mi mina zrzedła. Zgodnie z moimi przewidywaniami nie szła nam współpraca- jak stała w kuchni to się "marszczyła" a w łazience owszem pięknie przyrastała (pomijając antrakozę) ale kwiatów się raczej nie spodziewałam bo nieduże okno północne w mojej ocenie nie sprzyka kwitnieniom. Jakiś miesiąc temu odkryłam pęd kwiatowy i dopiero powstała zagadka bo zaginęła fiszka....Robota detektywistyczna została wykonana i z dumą prezentuję wyczekane (choć skromne) kwitnienie
jak się pięknie rozwiną to nie omieszkam zaprezentować
Uff...
Phalaenopsisy po raz pierwszy (u mnie ) wypuszczają po kilka pędów, przedłużając jednocześnie stare:
Phalaenopsis Tetraspis kolejny raz przedłużył pędy (chyba po tym kwitnieniu je utnę bo już zaczyna to dziwnie wyglądać)
Cattleya hybryda prowadzona "z zaleceniami Ryszarda" zakwitnie na dwóch pędach- trochę dziwnie- bo nie było tym razem pochewek tylko pędy wyrosły jakby bezpośrednio z pseudobulwy
Cycnoches Jumbo Puff Taioung wykluł pęd- jak się uda to będzie moje pierwsze śpiochowe kwitnienie
i największe zaskoczenie i radość: Miltonia Candida, którą dostałam ponad trzy lata temu niekwitnącą- jak zobaczyłam co to jest trochę mi mina zrzedła. Zgodnie z moimi przewidywaniami nie szła nam współpraca- jak stała w kuchni to się "marszczyła" a w łazience owszem pięknie przyrastała (pomijając antrakozę) ale kwiatów się raczej nie spodziewałam bo nieduże okno północne w mojej ocenie nie sprzyka kwitnieniom. Jakiś miesiąc temu odkryłam pęd kwiatowy i dopiero powstała zagadka bo zaginęła fiszka....Robota detektywistyczna została wykonana i z dumą prezentuję wyczekane (choć skromne) kwitnienie
jak się pięknie rozwiną to nie omieszkam zaprezentować
Uff...