Ten wazon to samo zło, nie ma dostępu powietrza do korzeni, zwłaszcza tych na dole doniczki, najczęściej najbardziej przemoczonych. W tej chwili właśnie gniją korzenie. Za jakiś czas storczyk opuści liścia, a kwiaty nagle opadną.
nie wydaje mi się panie kochany,kwiat jest u nas parę lat i naprawdę świetnie się ma,a ten żółty liść to ze starości zeschnie się niebawem i odpadnie-normalny cykl u większości roślin i proszę sobie wyobrazić ,że on wisi w tym wazonie. Pozdrawiam
Jasne, a są tam jeszcze jakieś korzenie? Jest wiosna, przed pełnią, to można wyjąc roślinę i zrobić remanent, tego co jest w doniczce. Roślina nie ma "kilku lat" sądząc po wyglądzie...
Niestety , ale zgodzam sie z TITUSEM 1, ten storczyk nie wyglada na kilkuletniego ma zbyt malo lisci i tym , ze on jest ciagle mokry kwitnie , ale jego zywot bedzie krotszy szkoda , ze wymusza sie kwitnienie . Juz widzialam niejednokrotnie w rozny sposob hodowli w wodzie wbrew jego woli oby tylko kwitl , a gdzie odpoczynek zasluzony Pozdrawiam
Interesujące jest zacięcie niektórych osób na tym forum ..storczyk o którym wyżej mowa jest duży ,rok temu był przesadzany do większej osłonki bo korzenie nie mieściły się już w standardowej, jest u nas od 4 lat i to jego trzecie kwitnienie u nas (przed zakupem kwitł dwa razy sądząc po zdrewniałych przyciętych pędach), kwitnie raz w roku około 4 m-cy, w tej chwili razem z pędem ma 110 cm ,ma eleganckie korzenie i piękne duże kwiaty ,i nie wiem skąd przypuszczenie ,że on w wodzie stoi? jest hodowany jak wszystkie inne storczyki -plastikowe albo gliniane osłonki z otworami , w nich ODPOWIEDNIE podłoże ,i w tych osłonkach stoją w szklanych doniczkach z keramzytem na dnie, przelewany raz w tygodniu jak podłoże się przesuszy i korzenie są SREBRNEJ barwy.Sądzę ,że przed nim długi jeszcze i piękny żywot.Nie podoba się? Nam baaardzo.
Nie jestem zwolennikiem tzw. osłonek, ale jeżeli hodowca wypracował taką technologię uprawy i to odpowiada phalaenopsisowi co widać po pięknym kwitnieniu to raczej nie wypada krytykować. Kilka lat temu widziałem na stronie hodowcy z Puerto Rico reanimację cattlei metodą hydroponiczną, w wielkim, pękatym kielichu. Nigdy bym w to nie uwierzył, szczególnie w przypadku cattlei, ale były zdjęcia od bezkorzennego początku do wspaniałej zdrowej rośliny , czyli opracował i zastosował z powodzeniem tą metodę.