A jednak można się czegoś nauczyć. Podwójna pochewka nie wiedziałem. Miałaś już sukces w postaci kwitnienia tej katlejki, czy obecny proces rozwoju pochewki się powtarza . Fakt, piszesz o zgodności z teorią, ale w pierwszym opisie nie znalazłem wzmianki na ten temat. Czy to nie aby wyskok Natury.
Jak się okazuje, uczymy się przez całe życie Rok temu, kiedy zakwitła mi ta katleja nie wiedziałam jeszcze , że powinna normalnie kwitnąć z podwójnej pochewki. ( O ile się orientuje to tylko dwa gatunki wielkokwiatowych tak robią - C. labiata i C.warneri). Potem dopiero doczytałam u Chadwicka, że mocny przyrost powinien mieć podwójną pochewkę, a słabszy zakwitnie z jednej lub wypuści pąki bez pochewki. Ponieważ, w zeszłym roku kwitła po raz pierwszy możliwość pojawienia się pojedynczej pochewki wydaje się usprawiedliwiona ( zakładająć , ze uprawiam ją bez wiekszych błędów...).
Jeśli chodzi o zeszłoroczne kwitnienie to cały proces był opóźniony o ok 2 miesiące ze względu na pochmurną zimę- tak sądzę (zauważyłam to nawet po moich phalenopsisach, które w zeszłym roku zakwitły dopiero w kwietniu a w tym roku już w grudniu). W zeszłym roku pochewka pokazała się dopiero w lutym i dość wolno rosła. Tym razem jest już prawie w pełni wyrośnięta- jeśli wszystko pójdzie ok to niedługo powinny się w niej formować pąki.
Aż się wierzyć nie chce, dwa i pół m-ca niby spoczynek, a może faktycznie 'odpoczywanie' i naraz takie gwałtowne przyspieszenie wegetacji. No, a już ten 'wybryk' - wzrost nowego przyrostu wgłąb miast na powierzchnię. Ja bym delikatnie rozciął doniczkę i spróbował lekko postawić ten przyrost do pionu. Zaznaczam ostrożnie. Kwiaty już są i fajnie , ratuj następne. Gratulacje. Och te remonty.
Ogólnie Ryśku mam zamiar ją po kwitnieniu przesadzić. Na kwiaty na nowym przyroście nie liczę- w zeszłym roku po kwitnieniu też wypuściła nowy przyrost , który dojrzał przed zimą ale nie kwitł. Z tego co czytałam to większość tego typu cattleyi kwitnie raz do roku a warneri podobno zawiązuje kwiaty po przejściu warunków dnia krótkiego.
Cholera, trochę niefortunnie zanurkował. Ja bym wyciął kawałek doniczki i pozwolił mu wyjść. Co prawda, z niego wyjdą nowe przyrosty, bo na nim są czynne oczka, ale już sam się wystawił do podziału za 2-3 lata . Żebyś Ty widziała jaka jest pokręcona moja blc nippon livinza. Każdy przyrost w inną stronę. Dopiero tegoroczny przyrost idzie jak świeca.