Strona 1 z 1

Cattleya najprawdopodobniej hybryda

Nieprzeczytany postNapisane: 24-08-2011, 21:50
Autor Marta
Przedstawiam Cattleya, chyba hybrydę, która dość silnie, a nieopisanie pięknie pachnie przed południem różą x fiołkami. Dostałam ją od jednego z wystawców w Lodzi na wystawie w 2009r. Był wtedy Dzień Kobiet i z tej okazji darczyńca powiedział mi ,,weż sobie jedną doniczkę, jaką chcesz,,. Zaszokowana wybrałam najskromniejszą katleję, bez kwiatków i nazwałam ją ,,Lodzianka,,. W domu, w czasie przesadzania, wykryłam powody jej skromnego wyglądu ale powoli, a stanowczo wyciągnęłam ją. Zakwitła pierwszy raz w 2010r dwoma kwiatami i okazało się że jest śliczna. Tego roku mam tylko jeden kwiat bo równocześnie tworzy następną psb.
Roślina jest dość mała h=20cm, rzut poziomy =30x23cm. Potrzebuje małych porcji wody, w zimie zupełnie symbolicznie ją podlewam. Może ktoś ma jakąś bardzo podobną bo chciałabym coś więcej o niej wiedzieć. Była bez etykietki.
Dziękuję darczyńcy (D. Ch.). Marta

SAM_0544.JPG

SAM_0541.JPG
Ma płatki skrzące się jak śnieg, a zewnętrzne mają urocze zielone końcówki.

To jest to. Ma w sobie dużo z Cattleya warscewiczii - m. inn. długi spoczynek, małe zapotrzebowanie na wodę, gładka warżka ale brzegi faliste i te dwa oczka rozmieszczone w podobnych proporcjach. Pomniejszono ją chyba przez krzyżowanie z laelia. Fiu, fiu wybierając :oops: nawet nie wiedziałam że ma tak znamienitego przodka. Marta :shock:

Cattleya labiata

Nieprzeczytany postNapisane: 17-10-2011, 14:42
Autor iwka
Witajcie chciałam pokazać moje pierwsze kwitnienie Cattleya labiata

Obraz 172.jpg

Cattleya labiata pachnie,wczoraj w ciągu dnia kilka razy wąchałam i nie było czuć żadnego zapachu a przed chwilką sprawdziłam i pachnie,nie jest to zapach mocny,trzeba nos zblizyć do kwiatka :roll: ,cos mi on przypomina chyba troszeczkę narcyzy :roll: Pozdrawiam Iwona

Cattleya

Nieprzeczytany postNapisane: 23-10-2011, 12:39
Autor titus1
Witam,

Prezentowaną cattleyę kupiłem dwa lata temu w sklepiku u Danusi Pańczyk. Był to prezent dla mojej mamy. W tym roku mama zdecydowała, że u niej tylko phalaenopsisy ładnie rosną i kwitną wiec oddała ją mnie, żeby przywrócić ją do stanu używalności. Cattleya powędrowała do namiotu foliowego, gdzie mieszkała aż do momentu, kiedy temperatura nocą zaczęła spadać poniżej 13 stopni.
Trochę mnie zaskoczyła tym kwitnieniem, co opisywałem w tym wątku viewtopic.php?f=3&t=1407.
Na płatkach widać pewne braki w barwniku, myślę, że komuś smakowała.
Cattleya pachnie intensywnie miodowym zapachem.

Cattleya.jpg

Cattleyka hybryda.

Nieprzeczytany postNapisane: 21-03-2012, 22:19
Autor Elazet
Ludzie! Cattleya u mnie zakwitła! Toż to święto! Trzeba przedstawić!
Kupiona w rodzinnym miasteczku po kwitnieniu.Ładnie pachnie,kolorki też ładne.Jest to zwyczajna dwuliścienna hybrydka,jakich wiele.

Cattleya cała.jpg
kwiaty Cattleyi.jpg

Pozdrawiam.
Elżbieta

Re: Cattleyka hybryda.

Nieprzeczytany postNapisane: 24-03-2012, 12:16
Autor Elazet
Kochana,otóż mnie z katlejami też nie wychodzi.Miałam kłopoty z korzeniami i posadziłam ją w Sphagnum.Wychodzi z tego,ale jest to jeszcze tylko zadowalające.W ubiegłym roku miała 3 kwiatki,ale inna.Otóż ja postępuję zgodnie z zaleceniami,niby jest dobrze,a tu nagle coś złego się dzieje.Zaleca się grube, korowe podłoże,nie podlewać w czasie spoczynku,albo pryskać delikatnie po liściach,trochę po korzonkach.Podlewanie w czasie spoczynku może zadusić pączki kwiatów.Duuużo światła,zwłaszcza zimą.Niektóre są takie,że gdy temp.zimą zwłaszcza w nocy jest wyższa niż 13 st.,to nie zakwitną.Hybrydki zwłaszcza dwuliścienne są bardziej tolerancyjne.Też mają swoje chimery.Jedna rośnie mi pięknie,a nie chce żmijka zakwitnąć,Trianae,Maxima też nie chcą kwitnąć.Chwała Bogu,że chociaż zdrowo rosną.
Jedna pani to hoduje tylko katlejaste twierdząc,"że z falkami ciągle coś się dzieje"- oczywiście jej słowa zacytowałam,a ja wolę te "falki".Chociaż nie tylko Ty pytasz mnie o uprawę katleji.Spróbuj poczytać tu i tam,może coś z tego wyjdzie.Przecież te damy też są do uprawy.Ja to robię książkowo.Może próbując dopasować coś na zdrowy rozum i logikę po swojemu robię błąd.....

Re: Cattleyka hybryda.

Nieprzeczytany postNapisane: 24-03-2012, 16:22
Autor Krzysztof Gozdek
Niestety, doszedłem do takiego samego wniosku, że pierwszym problemem w przypadku uprawy katlei to utrzymać w dobrej kondycji korzenie, co rownoznaczne jest z odpowienim podlewaniem i granulacją podłoża. Mam kilka hybryd i te same problemy co opisujecie powyżej. Dochodzę do wniosku, że uprawa tego rodzaju w warunkach domowo-parapetowych sprawia dość dużo kłopotów.
Muszę przyznać, że w roku ubiegłym zakupiłem w sklepie internetowym hybrydę laeli, której podłoże było dostosowane do warunków domowych, czyli duże kawałki kory z pinii i ze zdrowymi korzeniami :!: Niestety, już w momencie kupna często część korzeni jest martwa i to głównie ze zbyt mokrego podłoża.
Może by warto założyć nowy temat o problemach z uprawą katlei :?:

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 25-03-2012, 15:40
Autor Elazet
No to jadymy,ja zaczynam.
CATTLEYA TRIANAE
Może na razie zacznę od mojejC.Trianae.Była dzielona,miałam ją długo,ale ale.Rośnie marnie mimo zdrowych korzeni.
Nie kwitnie,właściwie to nigdy mi nie zakwitła.Przesadzałam ją rok temu,ale korzenie są rozrośnięte tak,że wysadzają ją do góry i wychodzą przez dziurki w doniczce.W ganku tam gdzie zimuje wszystko było robione pod tę katleję.Ma odp.temp.,doświetlanie ze 30 cm nad liśćmi,słońce.Małe plamki na liściach wskazują,że ma odpowiednią ilość światła,lato spędza na dworze,a mimo wszystko przyrost nie jest większy od poprzedniego,chociaż ostatnio tak,jednak nie miała ani jednego kwiatuszka.Stosuję 2 okresy spoczynku.
Zaczęły rosnąć jej pseudobulwy i już nie wiem,czy czekać z przesadzaniem na czas ,gdy młode przyrosty będą wypuszczać korzenie ,czy mogłabym zrobić to teraz,chodzi mi głównie o korzenie.
Ktoś kiedyś mi pisał,że jak Cattleya Trianae nie zakwitnie,to nie będzie kwitła nigdy.I co Wy na to?

C.Trianae.jpg
Korzeni ma dużo,a to chyba zasługa nawozu naturalnego z krowiego placka.


CATTLEYA MAXIMA
Tę kupiłam z Ekwadoru,a gdy ją ujrzałam, zbladłam.Była bez korzeni.Udało mi się ją uratować,w pierwszym sezonie wypuściła nawet pochewki,ale nie kwitła.Pomyślałam,że skoro te przyrosty były małe,to i kwitnienia nie było.W ubiegłym roku przyrosty były większe,co rokowało nadzieję że zakwitnie.Korzenie urosły itd.Nagle patrzę,a z tych korzeni tyle co widać nad podłożem,bo wewnątrz zamieszkały sobie bez mojej zgody 4 dżdżownice i zeżarły dolną część tych korzeni.Jednak z jej korzeniami są inne kłopoty.Od czasu do czasu końce jakby zanikają,czy jakby coś je spalało,albo też zjadało.Na początku myślałam,że to nawóz mineralny.Okrywałam przy nawożeniu dolistnym itd,doszłam do wniosku,że to nie to.Przecież całe korzenie mogły brązowieć.A może ona tak ma?
Po zimie wygląda bardzo dobrze,ale jeszcze nie ruszyła.

C.Maxima.jpg
Ta madam to Maxima.
C.Maxima.jpg (40.21 KiB) Przeglądane 13838 razy
korzenie maximy.jpg
Na początku wyglądają pięknie,potem czy coś je podgryza,albo wysusza,a może spala?


Potem napiszę o innych.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 26-03-2012, 06:01
Autor titus1
Elu,
o ile pamiętam to komuś z Orchidarium udało się "zakwitnąć" cat. trianae, ale dopiero po serii niemal cudów i zaklęć. Ja kiedyś odkupiłem od kogoś umierającą trianae, ale niestety nie uratowałem ją. Dziwi mnie rozmiar twojej rośliny, bo moja była ogromna. Może jeszcze na nią nie przyszedł czas? Poza tym wydaje mi się, że jak na przedstawiciela Wielkiej Czwórki, za często do niej zaglądasz, tzn przesadzasz. Cattleye pod tym względem są strasznie wrażliwe. Ja bym ją zostawił tak jak jest, niech sobie rośnie gdzie i jak chce, byle by tylko nie ruszać bryły korzeniowej.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 26-03-2012, 08:11
Autor Elazet
Ta kaltleja to tylko kawałek z dużej.A czy to ma znaczenie ile jej jest? Dobrze posłucham Twojej rady i nie będę przesadzać.Tak sobie myślę,że skoro zainwestowała w korzenie,to może szybciej urośnie? W końcu to korzenie są podwaliną storczyka.A dlaczego katlejom nie odpowiadają przeprowadzki.Generalnie większość storczyków po przesadzeniu czuje się jak ryba w wodzie.Nic nie ciśnie,nie dusi.Mój pierwszy Phalaenopsis miał strasznie ciasną doniczkę.Nie mogłam patrzeć jak się dusi i przesadziłam go bardzo delikatnie.Od razu odżył.Uniósł listki do góry,wypuścił pędy kwiatowe,wcale nie było widać oznak przeprowadzki.Może zależy jak się przesadza.
A czy za często zaglądam? W zimie wcale.
Nie chcę się tu usprawiedliwiać,ani tłumaczyć,bo to może być kwestią całkiem przez nas nie pomyślaną,co nie zmienia faktu,że akurat te katleje zakwitają nadzwyczaj opornie.

A ta druga? Maxima?U jednej osoby nie kwitnie 5 lat,inna uprawia ją na parapecie i kwitnie jej 2 x do roku,a gdy pytałam co robi,by zakwitła,ta pani odpisała mi,że nic.No i co?

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 26-03-2012, 08:32
Autor titus1
To pytaj inaczej, jakie ma warunki, bo może właśnie tym "nic" trafiła w sedno.
Wydaje mi się, że nie ma co porównywać phalaenopsisa i cattleji. Phalaenopsis jest raczej "dynamicznym" storczykiem bez wyraźnego okresu spoczynku. Co innego cattleya. Do zakwitnięcia wymaga jednak okresu chłodnego i suchego.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 26-03-2012, 08:46
Autor Elazet
No właśnie,a ta potrzebuje 2 okresów spoczynku. Przed i po kwitnieniu.W suszy i chłodzie 12 - 14 st.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 26-03-2012, 08:52
Autor titus1
Raczej okresów spoczynku pomiędzy pierwszym a drugim przyrostem.
No i wypoczynek po drugim przyroście. Trianae kwitnie w zimie, kwiaty są dość trwałe, a pierwsze przyrosty mogą się pojawić początkiem wiosny, bez spoczynku.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 26-03-2012, 12:08
Autor Ryszard410
Odważę się odezwać, choć moje doświadczenie storczykowe jest znane. :mrgreen:
Mam trzy Cattleye; dwie z grupy jednoliściennych C.mossiae i C.jenmanii oraz hybrydę z grupy dwuliściennych, której kwitnieniem chwaliłem się jak wyżej.
Najpierw o hybrydzie.
Mam ją od marca 2010 roku (mało nie zmarzła w podróży, takie były mrozy). Przez pierwszy rok trzymałem ją w domowym ogródku w temp D/N 20-24*C / 17-18*C przy wilgotności D/N 40-65 /76-90 % względna. Podlewałem wodą miękką 4-6 stopni N co 7/10 dni, nawożąc co trzecie podlewanie Agrycol Żel w stężeniu 2cm3 na 1 l. wody (tak wyglądało w okresie wegetacji) , w miesiącach listopad - luty podlewałem rzadziej i nie nawoziłem. Postępowanie klasyczne - podobne do Phalaenopsis ( ten rodzaj już trochę poznałem) W efekcie zabiegów catleyce przyrosły dwie psb. Kwitnienia nie było. :(
Sezon 2011 przebiegał zupełnie inaczej. Pod koniec maja roślina w towarzystwie Oncidium wylądowała pod sosną na podwórku. Umieściłem ja w plastikowej skrzynce na kwiaty nasypawszy uprzednio grubą warstwę żwiru. Pozwoliło to na zwiększenie wilgotności i rzadsze podlewanie (co 7, a nawet więcej dni). Zależało to od ilości słońca. Potrzebę podlewania wyczuwałem organoleptycznie, wkładając palec w żwir. ;) Pojawiły się dwa nowe przyrosty, które bardzo szybko wzrastały, by z początkiem października zakwitnąć. Radość duża, dowiedziałem się też co to są pochewki. :lol:
Z początkiem grudnia roślina została poddana lekkiemu schłodzeniu -storczyk 'wylądował' w pokoju, w którym temperatura w dzień nie przekraczała 19 *C. a w nocy spadała nawet do 15 stopni. Podlewanie skąpe w zasadzie sprowadzało się do zraszania korzeni. Pod koniec grudnia przeniosłem catleykę do ogródka w warunki jakie opisałem powyżej. I oto efekty.

CAT1.jpg

Na pierwszym zdjęciu (z 5 stycznia) widać nową psb ,na drugim (z 19.lutego) widać pojawiającą się pochewkę kwiatową, a na trzecim ( dzisiejszym) pękające pąki. Będą kwiaty i piękny zapach przypominający geranium tylko bardziej 'słodkie'. Na pewno się pochwalę.
Ciekawym spostrzeżeniem jest to, że przyrost do tego czasu nie wykształcił ani jednego korzenia. Będą się pojawiały w trakcie kwitnienia, a nawet po opadnięciu kwiatów. Podobno jest to cechą charakterystyczną dla dwuliściennych Cattleyi.
Z mych doświadczeń wynika, że okres spoczynku jest raczej symboliczny, ale konieczny, chociaż nie jestem do końca przekonany. Zauważyłem też, że gdy pojawiły się dwie psb z pochewkami, a później pąkami, to kwitnienie nie było jednoczesne, pąki rozwijały się najpierw na jednym przyroście, a po jego przekwitnięciu, zakwitał drugi.

Grupa jednoliścienne.
Zalicza się tu jedną z trudniejszych w uprawie C.trianae.
Doświadczenie mam niewielkie i osiągnięcia malutkie, prawie żadne.
Szperając po różnych doniesieniach dowiedziałem się, że ta grupa wymaga dłuższego i zdecydowanego spoczynku. Na wiosnę nowe psb rosną wykształcając liść i pochewkę kwiatową. Kwitnienie jest stymulowane krótszym dniem i niższą temperaturą, szczególnie w nocy. Gdy te dwa warunki nie zostaną spełnione szansa na kwitnienie spada do zera. Tak też się stało z moją C.mossiae, pokazała mi 'figę'.
Podaję te niesprawdzone do końca przeze mnie warunki uprawy abyśmy wspólnie popróbowali i dzielili się wynikami.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 26-03-2012, 16:59
Autor Elazet
Rysiu,i dwuliścienne są różne.Generalnie jest tak,że gdy przyrost u Cattleya urośnie i roślina wypuszcza wcześniej korzenie,to dłużej lub krócej spoczywa przed kwitnieniem,a jeżeli korzenie nie pojawiają się przed kwitnieniem,to znaczy,że Cattleya zakwitnie przed okresem spoczynku.Poza tym u tego typu Cattleya pąki mogą wyrastać z pseudobulw osiągających połowę do trzy czwartej wielkości pseudobulwy (C.warscewiczi).
Moje dwuliścienne akurat przechodzą okres spoczynku przed kwitnieniem.Maxima też.
Może być jeszcze tak,że gdy roślina jest dobrze odżywiana w następnym roku nie wypuszcza pochewek,a od razu pączki.
Tak to się dzieje.
A temperatura? Dużo,zwłaszcza starych pięknych ,botanicznych gatunków Cattleya musi mieć obniżoną temp. nocą w zimie.Nawet 13 stopni.Gorzej,gdy jest więcej,bowiem zwiększa się ryzyko z kwitnieniem.Jednym słowem u starych,dużych odmian musi być chłód,sucho,słońce.Wiele katlejarzy nie podlewa wcale swoich Cattleya podczas spoczynku.Wyżej napisałam ,dlaczego.
O tych królowych mam "nieco" notatek z różnych źródeł i z czasu,gdy nie miałam dostępu do internetu.Teoretycznie mogę coś tam wiedzieć,ale w praktyce jakoś mi się nie sprawdza.
Jeżeli chodzi o tę ślicznotkę trianae to ponoć gdy nie wypuści pochewki w sierpniu,na maxa do połowy września,to nici z kwitnienia.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 29-03-2012, 12:44
Autor titus1
Heh,
Generalnie trianae (ponoć) jest łatwa w uprawie. Łatwa, dopóki nie zaczynają się z nią dziać dziwne rzeczy, chorować, tracić korzenie. Cattleye działają trochę w systemie binarnym, albo ma super dobrze i kwitnie, albo nie i koniec z kwiatami.
Uwielbiam cattleje, ale kiedy dojdzie u mnie do utraty korzeni, roślina zjeżdża po równi pochyłej i ginie. Po prostu nie mam ręki do reanimacji.
Ostatnio znalazłem fajne materiały o chorobach cattleji i ze zgrozą muszę przyznać, że to one w głównej mierze przyczyniały się do moich porażek.

http://www.staugorchidsociety.org/cultu ... seases.htm

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 30-03-2012, 19:07
Autor Renia T
No to teraz ja.
Cattleja intermedia orlata Rio.

Bardzo łatwa w uprawie :lol:
Mam dwie, ale jedna się nie "liczy" bo niedawno kupiona na zamówienie , okazała się mieć w pochewce nabrzmiały pąk, po wyjściu z pochewki zakończył żywot, czyt. zasechł. Tutaj nie mam wątpliwości, zmiana warunków, podróż i inne stresy...

Druga jest moim oczkiem w głowie od niemal roku.
Kupiona jako roślina dorosła, na zdjęciach dorodna, w realu ze zdechłymi korzeniami i ślimakami szarymi, bez domków, w promocji. :evil:
Ale po wymianie podłoża (typowe, gruba frakcja z OS) korzenie odżyły, zaczęły rosnąć, roślina nabrała koloru, w okresie wegetacyjnym wykształciła 3 nowe psb.
Warunki zgodnie z wymaganiami, ciepło, widno, wilgotno, z dużym ruchem powietrza, latem rosła na dworze, o mało ją pomrowy wielkie nie pożarły, na czas zbystrzałam i zabrałam...
Z młodej psb wykształciła pęd kwiatowy, który dość dynamicznie wydostał się z pochewki, po czym zrobił sobie ...urlop?

intermedia.jpg

W takiej postaci trwa od niemal 10-ciu dni...
A ja latam jak ta kokoszka nad kurczakami, co to nie chcą się wykluć :? I co go boli? :mrgreen:

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 30-03-2012, 20:57
Autor titus1
Reniu, u mnie wszystkie moje storczyki, które są na polu/dworze*, wiszą w prowizorycznych koszach ze skrzynek po owocach, czy nawet prowizorycznie zaczepione drutem o otwór w doniczce. Tylko cybmidium stało na skrzynce i tylko tam wlazły ślimaki.
BTW, śliczne kropeczki zapowiadają się na płatkach, oby zakwitła!


* niepotrzebne skreślić.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 01-04-2012, 12:54
Autor Ryszard410
Jak obiecałem wyżej, prezentuję kwitnienie.

KT1.jpg

Hybrydka zakwitła. Kwiaty pojawiły się na pędzie ,prawie równej długości jak psb (około 8 cm.). Korzeni ani śladu, okresu spoczynku także nie było. Sprawdzę, może mi się uda, jak to będzie w przypadku kiedy po ukształtowaniu psb wyrosną korzenie. Cały proces od momentu rozpoczęcia wegetacji do chwili rozwinięcia kwiatów trwał trzy miesiące. Wydaje mi się, że szokująco szybko.


W catlejkach jednoliściennych massaie (lewe zdj.) i jemanii pojawiły się nowe przyrosty. Jemanii nadzwyczaj szybko rośnie. Zaczyna się nerwówka co z tego wyrośnie. :geek:

KT11.jpg

Teraz wyglądają tak. Co pokaże przyszłość. :?:

I pewne wnioski oraz propozycja.

Z przebiegu wypowiedzi, trochę skromnych, :( widać, że z uprawą dwuliściennych jakoś 'idzie'. Moja roślinka jeszcze kwitnie i właśnie ta kwitnąca psb wypuszcza korzenie, przesadziłem ją do doniczki o nr większej. Powinno wystarczyć na dwa lata.
Ta grupa, wg moich obserwacji, jeszcze niedużych wymaga poza spełnieniem podstawowych warunków uprawy chłodnego i suchego okresu spoczynku zimowego. W większości przypadków kwitnienie następuje zaraz po dojrzeniu wyrastającej psb.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 01-04-2012, 13:02
Autor SureLooksGoodToMe
Ryszard, zzieleniałem z zazdrości :geek: Mam jedną katleję z przeceny w OBI, puściła nowe korzenie i u podstawy jednej z pseudobulw kluje się przyrost, zobaczymy, czy za rok zakwitnie. Twoja jest piękna!

Pozdrawiam, Michał

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 02-04-2012, 10:11
Autor titus1
Mam dwie hybrydki podobne do "Ryszardowych", z charakterystycznymi pofałdowanymi płatkami. Rosną niezawodnie, nie trzeba specjalnie pilnować okresu spoczynku. Na dodatek pachną. Jednak bardziej cenię klasyczne cattleye "trąbkowe".

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 03-04-2012, 07:41
Autor ewka
Witam. Już dawno nic nie pisałam.
Od bardzo dawna chciałam kupić cattleye. W końcu udało się.

cattleya.jpg
tu jeszcze w pąkach
cattleya 2.jpg
Tu już można podziwiać.
cattleya 2.jpg (28.02 KiB) Przeglądane 13308 razy
cattleya3.jpg
cattleya4.jpg
Nie mam pojęcia jak to wygląda, jak zawiązują się pąki kwiatowe.

Nie wiem czy jest to normalne. Jej psb się trochę marszczą , przy czym są jędrne. Czy to jest normale? Czy mam coś z tym zrobić.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 10-04-2012, 11:21
Autor tomkoc
W swojej kolekcji posiadam dwie "dwuliścienne" hybrydy. Od chwili zakupu tj. kwietnia ub. roku stały na północnym parapecie, w międzyczasie wypuściły przyrosty. W sierpniu, razem z Dendrobiami wylądowały na cieniowanym południowym balkonie, zostały tam do pierwszych poważnych jesiennych chłodów. Po powrocie postawiłem je na południowym parapecie. Obydwie wypuściły pochewki kwiatowe. U "Czerwonej" (zdjęcia w moim wątku w Prezentujemy kwitnienia) pochewki zaczęły się wypełniać i pod koniec stycznia zakwitła. Pochewki u "Cukierkowej" katlei zostały puste, wypuściła dwa nowe przyrosty, które momentalnie urosły i jeden z nich pod koniec marca zakwitł trzema kwiatami. Rośliny miały takie same warunki a różnie zareagowały. W okresie wzrostu podlewałem (przez namaczanie) raz na tydzień, z nawozem co drugi raz w połowie dawki, zimą aż doniczka była lekka, czasami było to raz na 10 dni - co trzecie, czwarte podlewanie z nawozem w połowie dawki.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 22-04-2012, 17:38
Autor Marta
Do p. Ewki - zauważyłam że gdy storczyk tworzy coś nowego, ściąga soki z liści czy psb. Kurczą się nieznacznie wtedy psb, a nawet 1 czy dwa liście mogą zzółknąć. Nie dotyczy to wszystkich storczyków w równym stopniu, a może tylko tych trzymanych na parapecie? Pseudobulwy tej pięknej kattleya wyglądają b. dobrze. Można by trochę więcej podlewać ale tylko wtedy gdy szybciej wypija wodę ze spodka, gdy kaloryfery grzeją. Jeśli tempo ubywania wody się nie zmieniło, to nic nie zmieniać. Obejrzała bym korzenie na tyle ile są widoczne bez naruszania bryły. Czy pachnie ten aniołek? Marta

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 24-04-2012, 10:56
Autor ewka
Dziękuję za komentarze. Ten aniołek pachnie, ale chyba za dużo podlewałam bo już przekwitł. Właściwie nie wiem jak długo utrzymują się kwiaty. Teraz chyba muszę ją podsuszyć. Nie wiem, czy uprawa cattleii mi wyjdzie? Ale cóż, na błędach się człowiek uczy :D

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 24-04-2012, 22:14
Autor Marta
Po datach sądząc kwitła ~3 tygodnie. Jest to czas przyzwoity na pierwsze kwitnienie. Gdy roślina będzie starsza i silniejsza kwitnienie może się wydłużyć do ~4 tygodni. Lekki zefirek z uchylonego okna powietrza o podwyższonej, naturalnej wilgotności i dobowe wachania temperatur napewno przedłużyły by kwitnienie. Sliczny aniołek. Marta

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 25-04-2012, 06:11
Autor Ryszard410
Dołączę się do wypowiedzi Marty - minęło równo 4 tygodnie jak odpadł kwiat :(
Ale, aż taki pewny nie jestem :mrgreen: bo te Cattleye różnią się ilością liści na psb. Czy zachowują się tak samo. :?:

Przed i Po.jpg

Wygląda jakby był odlany z miedzi. :o ;)

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 25-04-2012, 07:14
Autor titus1
Jak już zakwitła raz to zakwitnie następnym razem! Byleby postępować z nią tak samo.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 25-04-2012, 10:48
Autor titus1
W domyśle mail od Ryszarda, z PW...

Ryszard, dosłownie wczoraj widziałem przykład, że postępując podręcznikowo ze storczykami, można się zdrowo rozczarować. Ja starałem się moje phalaenopsisy doświetlać, podkładać keramzyt, stosowałem nawilżacze, wiatraki. Aż do wczoraj...
Wybrałem się z żoną do jej znajomej, która uprawia przemysłowo roślinki do skrzynek i na rabaty. Z rozmowy o fajnej szklarni zeszliśmy na storczyki. Pani pokazała mi swoje phalaenopsisy, które ma na oknie w kuchni. TO BYŁ LAS PĘDÓW KWIATOWYCH, POKRYTYCH KWIATAMI. I było to raptem 5-6 roślin, o liściach w nie najlepszej kondycji, trochę zmarszczonych. Pani podlewa je raz na miesiąc, kiedy nawoziła nie pamięta. Korzenie wylazły z doniczek i obrosły je.
Ja dzięki moim zabiegom doczekałem się ataku grzyba, pędy nijakie, po 3-4 kwiaty. W spojrzeniu żony widziałem zdanie: Oj Krystian, źle z tobą...
Akurat wtedy nie miałem ze sobą chociaż telefonu, żeby zrobić zdjęcie...

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 25-04-2012, 18:40
Autor Ryszard410
titus1 pisze:Jak już zakwitła raz to zakwitnie następnym razem! Byleby postępować z nią tak samo.

I tu ten kontekstowy mail - " w tym jest problem, bo jak znam życie to wielu z nas, a jestem przekonany, że większość, postępuje na 'nosa' i gdy się uda to zaskoczenie zupełne."
titus1 pisze: W spojrzeniu żony widziałem zdanie: Oj Krystian, źle z tobą...

Też bym się czuł co najmniej niewyraźnie. ;) ale ..... czy cała wiedza i wieloletnie doświadczenie wielu może runąć z powodu kilku, czy też kilkunastu zadziwiająco wytrzymałych hybryd Phalaenopsis. :?: Jestem przekonany, że nie, o czym świadczą bardzo częste na forum prośby o poradę, bo z rośliną jest coś nie tak, a nawet jest bardzo źle.

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 25-04-2012, 20:26
Autor matynka4
Ja też nie mogłam się nadziwić widząc pięknie kwitnącego storczyka na parapecie w sklepie z pieczywem, na którego każdy wchodzący klient wpuszczał mroźne powietrze. Sklep jest blisko mojego bloku i często tam przechodzę. Za każdym razem zwracałam uwagę na stan rośliny i dziwiłam się, że nadal kwitnie i ma się świetnie. Też pomyślałam ...." a ty się trzęsiesz nad każdym zimniejszym powiewem" :lol:

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 30-04-2012, 15:32
Autor iwka
Witam pokaże kwitnienie mojej cattleya,kupiłam ją w 2008 roku we Włoszech,co roku kwitła dwoma pędami a w tym roku zakwitła trzema :),wg mnie bezproblemowa

Obraz 067.jpg
Obraz 067.jpg (64.12 KiB) Przeglądane 12706 razy

Re: Cattleye i problemy z ich uprawą.

Nieprzeczytany postNapisane: 16-05-2012, 15:49
Autor ewka
Witam!
Moja Cattleya, po przekwitnieniu wypuszcza psb :D

20120516327.JPG
co zrobić jak wyjdzie mi z doniczki?