Dziękuję za miłe słowa. Tym bardziej, że płyną spod doświadczonych palców. Leokadio - podobno rośliny darowane ze szczerego serca rosną bezproblemowo. Lc. Cinnabar zachwyciła kwiatami póżną wiosną, a dodatkowo zamierza znowu zakwitnąć. Tym bardziej mi przykro, że nie utrafiłam z Cirrrhopetalum. Ale na wiosnę dam Ci listę roślin, to może coś ciekawego wypatrzysz dla siebie. Panie Janie - już okrzepłam po storczykowym szaleństwie . Wszystkie katlejaste trafiły na zachodnie okno, lekko rozszczelnione, ale z kaloryferem (nie mieszczą się w szafce, w której mam chłodzenie). Podlewam raz w tygodniu, sporadycznie nawoziłam do końca września. Uważniej je obserwuję, spoczynek dopasowuję do wzrostu korzeni, a nie do wytycznych arkuszowych. Z powodu absolutnego braku czasu przestałam się z nimi cackać i o dziwo, coraz częściej mogę zachwycić się kwiatami.
Marta, ze zdjęć wynika jest że wszystko jest ok. Rośliny wyglądają zdrowo, mają fajne grube podłoże. Nie ma śladów infekcji. Porównując moją blc New City z Twoją, twierdzę, że jeszcze długo nie zakwitnie. Moje bulwy zanim zakwitły musiały wyrosnąć do 15-20 cm.
Marto gratuluję kwitnień cattleya. Masz rację jak mniej "skakamy" przy nich i dajemy im trochę odpocząć od naszej troski, to zachowują się całkiem poprawnie. Cirrrhopetalum przesadziłam do doniczki ceramicznej do drobnej kory, wypuszcza nową pseudobulwę, to chyba wszystko gra, a tak kwitło w lecie
Załączniki
bulbutolum kwiat.JPG (69.07 KiB) Przeglądane 1871 razy