Strona 1 z 1
		
			
				Brassavola digbyana
				
Napisane: 
09-05-2013, 10:06Autor Marta
				Zdecydowałam się założyć nowy wątek bo zapewne dostarczy jeszcze sporo emocji. Mam tę roślinę od IX.2011r. Przyszła idealnie zdrowa i w nienagannym stanie. Zaraz ją przesadziłam z sphagnum w korę, zaczęła tworzyć następne korzenie, zrobiła co uważała za słuszne i stop - nie przyrasta od tamtego czasu. Stoi jak zaczarowana. Wygląda zdrowo, nie choruje ale nie przyrasta. Stała na oknie zachodnim - nic, stała na oknie północnym, z nieco wyższą wilgotnością powietrza i też nic. Gdzieś czytałam że to powolna roślina ale takiego ,,tempa" nie widziałam u żadnego ze storczyków. Może ona długo adaptuje się po zmianach? Są tacy ,,konserwatyści,, np zygopetalum mackai nie lubi naruszania bryły korzeniowej, paphiopedilum nawet zmiany miejsca. Stagnują wtedy nawet kilka lat. Czy ktoś uprawia tę roślinę i może się podzielić spostrzeżeniami? Potem wkleję zdjęcie. Marta
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
09-05-2013, 11:42Autor Marta
				Oto zdjęcia mojej Brassavola digbyana. Marta
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
09-05-2013, 13:23Autor Krzysztof Gozdek
				Też miałem, ale bez sukcesów  

 Ze zdjęcia wynika, że roślina jest ok., ale chyba jest trochę za mało nawodniona. Podobnie jak Brassavola nodosa w okresie wegetacyjnym wymaga cały czas wilgotnego podłoża, a w okresie spoczynku max wilgotnego powietrza przy minimalnym zraszaniu podłoża. Radziłbym również zmianę pojemnika, na doniczkę typu półmiskowego, czyli większa średnica przy małej wysokości. Wymaga również dużo światła, ogólnie dość trudny storczyk w warunkach domowych.
A może by zajrzeć do bryły korzeniowej ?
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
18-05-2013, 20:34Autor Marta
				Dziękuję za słuszną uwagę że liście wyglądają na odwodnione. Moja brassavola ma b. mało korzeni. Przyczyną tego jest obecność ślimaków i resztki bardzo zbitego sphagnum poniżej szyjki korzeniowej. Przesadziłam w miseczkę ze zdjęcia i biedactwo już nie będzie stało na słońcu. Obym ją uratowała. 
Marta
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
18-05-2013, 20:56Autor Krzysztof Gozdek
				Radzę całkowicie usunąć mech, doniczka półmiskowa jest jak najbardziej ok, podłoże raczej grube. Ja bym na początek ją zatopił na ok. dobę w deszczówce aby się nawodniła, a następnie wsadził do podłoża. Trochę korzeni ma, to szybciej dojdzie do siebie. Podłoże w obecnym okresie musi być wilgotne  

 Jeżeli pojawią się nowe pbs to należy koniecznie nawozić dużą dawką azotu. Brassavole są bardzo podobne do naszych śpiochów w zakresie ich charmonogramu życiowego, w okresie spoczynku wymagają prawie zerowej wilgotności podłoża, a wysokiej wilgotności powietrza. Jeżeli się tego nie przestrzega to korzenie bardzo szybko gniją i na wiosnę mamy stan "bezkorzenny". Plusem dodatnim ich jest bardzo duża żywotność i strata korzeni nie oznacza ich ostatecznego zakończenia żywota.
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
21-05-2013, 07:01Autor Robert
				Albo to mało razy zbity torfowiec doprowadził do gnicia i utraty korzeni?
Niestety w warunkach parapetowych ten system uprawy nie sprawdza się i rośliny trzeba dość szybko przesadzać do podłoża na bazie kory (katlejaste najlepiej do tego o dużej granulacji). Lepiej częściej podlać , pozwalając roślinie przeschnąć w międzyczasie niż utrzymywać stale wilgotny mech.
Mam nadzieję, że roślinka szybko dojdzie do siebie i odwdzięczy się pięknymi kwiatami... a jest na co czekać. Z pozdrowieniami, r.
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
21-05-2013, 23:01Autor Marta
				Ja zawsze każdą nową roślinę przesadzam, daję drenaż i wyskubuję sphagnum. Czasem jednak jest tak przerośnięty korzeniami że trzeba było by je wyciąć, więc część pozostawiłam. Mój błąd polegał chyba na zbyt obfitym podlewaniu w zimie i dodatkowo ta odrobina sphagnum, utrzymująca wilgoć, zrobiły swoje. Dzięki dobrej radzie brassavola już odżywa bo rozłożyła najmłodsze liście, które miesiącami utrzymywała złożone. Stare już nie są pomarszczone i mooooże coś z tych zabiegów wyjdzie. Jeszcze mam pytanie - czy gdy przyjdą upały zraszać liście ~raz na tydzień? Gdy się bardziej wzmocni chyba dobrze było by zasilić ją dolistnie. Co o tym myślicie? Latami o niej marzyłam, a jak już zdobyłam to są kłopoty. Za jakiś czas poinformuję jak się sprawy mają. Oj nie ponudzi się człek z tymi storczykami, nie ponudzi! Marta
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
22-05-2013, 07:08Autor Krzysztof Gozdek
				W tej fazie reanimacji nie radzę wystawiać ją na bezpośrednie działanie słońca, grube podłoże będzie bardzo szybko wysychać i niepotrzebnie będzie się nagrzewać roślina co doprowadzi do jej odwodnienia. Ja bym radził zraszać powierzchnię podłoża, a gdy pojawią się nowe korzenie, a następnie nowa pbs to oczywiście trzeba nawozić nawozem typu 30-10-10, czyli ze znaczną przewagą w składzie azotu.
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
16-06-2014, 14:18Autor shelti
				Jak czuje się Brassavola. Udała się jej reanimacja?
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
16-06-2014, 15:23Autor Marta
				MUSIAŁA się udać 

 Przyrosła od tamtego czasu, stale coś tworzy, choć jest powolna.Traktuję ją jak śpiocha, zapisałam sobie w zeszycie że co 2 lata podłoże trzeba wymieniać. Przy dobrych radach i zobojętniałej cierpliwości roślina nie jest taka trudna jak się o tym pisze.
 Marta
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
23-06-2014, 22:33Autor shelti
				To super, że doszła do siebie. Może za jakiś czas doczekasz się kwiatów, wtedy od razu zrób zdjęcia i się pochwal kwiatuszkami. Brassavole należą do moich ulubionych storczyków.
Pozdrawiam
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
27-10-2015, 09:55Autor Marta
				Mam prośbę do wprawionych w uprawie tej rośliny. Już się przekonałam że trzeba ją uprawiać jak śpiocha i dodam że podłoże warto wymieniać delikatnie co 2 lata. Nie wiem jednak jak ją traktować tej jesieni i zimy bo tworzy dwie psb, które rzeczywiście przyrastają. Podlewać i zasilać, czy nie? W poprzednim roku miałam wciornastki. Jeszcze tego roku nieliczne się pokazywały i większość storczyków zmieniła swój rytm wzrostu, część jest opóźniona w rozwoju, niektóre nie zakwitły ale wyglądają dobrze. Chemię dalej stosuję.
 Marta
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
27-10-2015, 20:09Autor Krzysztof Gozdek
				Wprawiony to ja nie jestem, choć trenuję od 2-3 lat ten temat. Z danych klimatycznych wynika, że od listopada do marca opady są symboliczne, a pomimo tego kwitnie przy końcu zimy (u nas). Chyba sztuka polega na tym, że wodę pobiera z wilgotnego powietrza, temperatura 25/15 i max oświetlenia, które jest decydujące w doprowadzeniu do kwitnienia. Zamierzam w tym roku doświetlać  

 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
28-10-2015, 16:45Autor Ryszard410
				Jak tu można być wprawionym  

  i jeszcze doradzać.  

 (parapet jest kapryśny) Ja rozwiązałem problem w następujący 
sposób. Może coś Ci to pomoże Marto.  

 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
15-11-2015, 22:07Autor Marta
				Wytrwale rosną te nowe psb.
 Marta
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
16-11-2015, 11:49Autor Renia T
				Marto, a jak ze światłem, doświetlasz, czy bazujesz na światełku zza okna?
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
03-12-2015, 18:01Autor Marta
				Swiatełko zza okna zachodniego. Południowego okna nie mam. Marta
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
03-12-2015, 20:17Autor Renia T
				U mnie też cattlejki wzięły się za wzrost, no to poję, bo co jak chcą rosnąć, to im przecież nie zabronię... 

 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
24-02-2016, 15:48Autor katpio
				Właśnie kwitnie - uprawiany na wschodnim parapecie bez doświetlania, traktowany jak phal. Nie zwracam uwagi na temperaturę i wilgotność. Kwitnie z pochewki, nie ma pochewki = nie ma kwiatu.
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
24-02-2016, 19:48Autor Krzysztof Gozdek
				Po prostu CUD !
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
29-06-2016, 14:52Autor Marta
				Jakoś przeoczyłam tę wiadomość. Aaależ mnie zatkało. Jaką wysokość mają psb? Chcę się zorientować kiedy i ja doczekam się takich pięknych rzeczy. Marta
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
26-02-2017, 17:02Autor Marta
				Moja Brassavola digbyana dalej udaje że jest szpinakiem. Marta
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
26-02-2017, 19:47Autor Jan Ciepłucha
				Proszę popatrzeć. Nowe przyrosty, to liście wąskie i długie. Mało światła, a ciepło i mokro. Roślina odczytuje  że rośnie w dużym zacienieniu, chce do światła! Nie ma siły wydać potomstwa. "Więcej światła", lub mniej wody i chłodniej. Ot i co.
Wnikliwy obserwator. 

 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
26-02-2017, 19:52Autor SureLooksGoodToMe
				A czy te młode liście po prostu jeszcze się nie rozchyliły?
Pani Marto, na oknie o jakiej wystawie rośnie?
Pozdrawiam,
M
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
26-02-2017, 20:03Autor Jan Ciepłucha
				SureLooksGoodToMe pisze:A czy te młode liście po prostu jeszcze się nie rozchyliły?
Owszem, to widać. Nie mniej widać również silny pęd do wzrostu. A tu zima i skąpo ze światłem. A Brassavole lubią światełko. Tak czy siak, trzeba po wykształceniu liści dać odpocząć. Tyle że przyjdzie wtedy wiosna. No i należałoby ruszyć z wegetacją. I tak źle i tak nie dobrze. Ja bym jednak w tej sytuacji, z końcem marca przesuszył jakieś 2 miesiące. Może to wystarczy.
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
26-02-2017, 23:36Autor Marta
				Była suszona od grudnia. Widać było że śpi. Teraz liście próbowały rosnąć ale tylko się pomarszczyły. Zamiast podlewania zrobiłam jej kąpiel bryły korzeniowej. Oczywiście nie jest nawożona. Po kąpieli liście się rozchylają. Wisi na zachodnim oknie, lepszego nie mam. Ciekawe co źle robię.  Marta
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
10-11-2017, 16:44Autor Marta
				Dziwna ta moja B. digbyana. Droczy się ze mną od 2013 roku.  Co roku o tej porze tworzy nowe psb. Tej jesieni rosną cztery 
 
  
 . Przecież to pora aby szykować się do spoczynku. Nie wiem czy podlewać jak w lecie, czy oszczędnie, jak np. śpiochy. Tamtej jesieni dostawała po kilka kropli wody i nic się nie zmieniło. Nie wytworzyła pochewki kwiatowej i znowu w jesieni chce rosnąć. Pochodzi z Holandii, nie z południowej półkuli.  Marta
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
11-11-2017, 11:38Autor Dorra
				Poniższe znalazłam na moim szwedzkim forum  

 ... przetłumaczenie:
Brassavola jest blisko spokrewniona z Laelją, i gatunki mają spektakularne kremowe białe kwiaty. Pięknie pachną wczesnym wieczorem.
Rodzaj ten nie jest uprawiany tak wiele na świecie, ale B. nodosa ma pewne rozpowszechnienie w uprawie w Skandynawii. Rośliny zasługują jednak na większe zainteresowanie!
Gatunki są zapylane przez ćmy z bardzo długimi aparatami ssącymi tzw. trąbkami.  
 
 UPRAWA
Naturalnie rośliny te rosną na obszarach suchych i słonecznych. Ich grube liście są sposobem radzenia sobie z tymi warunkami. Dlatego wymagają pełnego słońca w okresie, gdy roślina nie rośnie. W tym czasie roślina po prostu chce być spryskana od czasu do czasu, a nie podlewana. Kiedy roślina znowu dojrzeje, wilgoć wzrośnie.
Instalacja roślin na korze jest przyjazna, ponieważ daje to korzeniom swobodny dostęp do powietrza. W ciągu rośliny mają 15-20 stopni Celciusza.
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
11-11-2017, 17:55Autor Marta
				Przedstawiam tę upartą Rhyncholaelią digbyana. W zimie rzeczywiście ma mało światła. Innym kwitnie na wschodnim oknie, a moja jest taka akuratna i bezkompromisowa. W wcześniejszym poście jest błąd. Uprawiam ją napewno od 2011 roku, sprawdziłam w zeszycie.  Marta
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
02-12-2017, 18:04Autor Marta
				Nikt na żadnym forum nie odpowiedział mi na proste pytanie - czy ich digbyany tworzą nowe psb w listopadzie , jak moja. Natomiast na Orchidarium poradzono mi aby teraz podlewać i zasilać roślinę. 

  Porada całkowicie odmienna od tych powyżej. Coś mi się wydaje że niewiele osób męczy się z tą rośliną. Marta
 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
02-12-2017, 19:25Autor Dorra
				Nie znam tego gatunku bo jak piszesz to niewielu się nim zajmuje. Nie wiem od kogo rady dostałaś na Orchidarium, ale jeśli to ktoś z doświadczeniem, a ty wszystko inne już próbowałaś... to co ci zaszkodzi zastosować te nowe rady? Spróbuj...
			 
			
		
			
				Re: Brassavola digbyana
				
Napisane: 
02-12-2017, 20:06Autor Marta
				Znane nazwiska, znane ale mam wątpliwości. Będę podlewać tyle, ile sama wypije. Marta