Strona 1 z 1

Dylematów ciąg dalszy.

Nieprzeczytany postNapisane: 07-11-2013, 12:30
Autor Ryszard410
titus1 pisze:Niestety, u mnie tak się "rozregulowała" c. trianae.

Żeby to tylko jedna, u mnie deregulacji uległ prawie cały parapet. Podejrzewam, że to skutek zaburzenia w porach roku. Zima jeszcze 'szalała' /kwiecień/ a roślinki 'ruszyły' , maj był kiepski w słoneczność i efekty jak poniżej ( dzisiejsze fotki ) :!:
kliknięcie spowoduje powiększenie
Problem.jpg

Najbardziej żal mi Cat.mossiae. Mam ją już trzy lata. Co roku nowy przyrost bez pochewki i gdy w tym sezonie się pojawiła byłem bardzo ucieszony. Cóż z tego przyszło rozczarowanie. :ugeek:
Jestem w stanie utrzymać temperaturę na poziomie D/N 19-21* / 17-18*C i to wszystko. :| Światło tylko zaokienne :(
Podejrzewam, że jest to nie tylko mój przypadek, ale będę go pilnie obserwował i czasami coś na ten temat napiszę. :idea:

Re: Dylematów ciąg dalszy.

Nieprzeczytany postNapisane: 07-11-2013, 21:36
Autor iwka
Ryśku ja proponuję doświetlanie,żeby przedłużyć cattleyom dzień.

pozdrawiam

Re: Dylematów ciąg dalszy.

Nieprzeczytany postNapisane: 08-11-2013, 11:07
Autor titus1
A może wdrożyć taki program: te które rokują na kwitnienie, stymulujemy światłem i ciepłem. Jeśli skończy kwitnąć, natychmiast odpoczywamy. Reszta, do regulacji, czyli zwykły parapet, chłodniej i o wiele suchszej. A na wiosnę, wszystkie dostają te same warunki.

Re: Dylematów ciąg dalszy.

Nieprzeczytany postNapisane: 17-11-2013, 18:06
Autor Barbara J.
W tym roku również zaobserwowałam "spóźnienie" w rozwoju cattlei.
Właśnie zakończyła kwitnienie hybryda marketowa - najprawdopodobniej potinara Burana Beauty.
Trochę się obawiałam, czy donosi pąki, bo zimno już i mało światła, ale donosiła. Kwitnienie jednakowoż trwało tylko tydzień.
Kończą wzrost jeszcze dwa przyrosty cattlei forbesii - ale już bez pąków.
No i ma zamiar kwitnąć drugi raz jedna slc, ale wątpię, czy się uda.
Nie przenoszę w cieplejsze miejsce, bo gdy wiosną tak zrobiłam, nastąpiło zrzucenie pąków.
Cattleye muszą się jakoś dostosować - i zacząć okres spoczynku... :roll:

Re: Dylematów ciąg dalszy.

Nieprzeczytany postNapisane: 21-11-2013, 12:03
Autor Ryszard410
iwka pisze:Ryśku ja proponuję doświetlanie,żeby przedłużyć cattleyom dzień.

Posłuchałem i zmontowałem oświetlenie wykorzystując foremkę do pieczenia ciasta z folii aluminiowej za 5 zł.:lol: i cztery żarówki led 5W każda, dające około 1100 lumenów.

Chyb23.jpg

Trochę mało, ale to taki eksperyment. Nie mniej myślę, że doświetlanie przyczyniło się do małego sukcesu. Niespodzianka - roślinka zawitała do mnie w maju bez podłoża, ale z rozwiniętym systemem korzeniowym i niewielkim nowym przyrostem, rozkwitła. :)
Ciekaw jestem jak na to doświetlanie zareagują pozostałe katlejki. :?:

Re: Dylematów ciąg dalszy.

Nieprzeczytany postNapisane: 04-12-2013, 16:12
Autor Robert
iwka pisze:Ryśku ja proponuję doświetlanie,żeby przedłużyć cattleyom dzień.

Tutaj byłbym ostrożny. Doświetlać tak, ale niekoniecznie przedłużać dzień. Nie wszystkie katleje to lubią. Dla niektórych krótki dzień jest sygnałem do kwitnienia. Z pozdrowieniami, r.

Re: Dylematów ciąg dalszy.

Nieprzeczytany postNapisane: 05-12-2013, 16:21
Autor Ryszard410
No właśnie.... wydaje mi się, a nawet jestem przekonany, że większość z nas uprawia katlejowate na zasadzie eksperymentu. Oczywiście odnosi się to do upraw parapetowych. Z jednej strony posiadane rośliny niby botaniczne mają tak zagmatwany życiorys, że nie wiadomo jak je traktować. Sam mam niewielkie doświadczenie i nie znajdując wzorców próbuję coś 'odkryć' postępując wg zaleceń :|

I tak w porównaniu z 'osiągnięciami z ubiegłego roku, efekty tegoroczne są . . . . popatrzcie -
Cat.mossiae

AA2.jpg

Sukces, roślina wydała okazałą psb i zaczęła zwieńczać ją pochewką :D I jak tu nie doświetlać, a jeżeli nie to co ....... Pytań mnóstwo, tylko brak odpowiedzi, może pojawią się podpowiedzi. Bardzo proszę. :!:

Bc.Chian Tzy Salmon

Bc.Chin.jpg

W tym roku roślina zachowała się podobnie, z ładnie wyrośniętej psb wykształciła się pochewka i tak samo się zasuszyła. Odstawiłem w chłodniejsze (około 5-7*C) miejsce z krótszym okresem ekspozycji na światło (parapetowe). Zraszam lekko co 5,6 dni. Czy doczekam się kwitnienia, przyznaję, że wątpię.

Slc. Ann Komine 'Breathless'

AA1.jpg

Patrząc na chybrydkę nie mam serca przerwać jej determinacji w dążeniu do ........ nie chcę zapeszyć, wiadomo o co biega (w głębi kielicha liściowego widać zaczątek pochewki). ;)
Lc.Gold Digger 'Orglade's Mandarin'

AA3.jpg

Wegetacja bez doświetlania i w niższych temperaturach zdecydowanie spowolniona. Chociaż poprzednie kwitnienie także miało trudne momenty 'klimatyczne'

Przyznaję, że marzy mi się takie dopracowanie recepty uprawy choć kilku egzemplarzy tego rodzaju, dających 70% gwarancję powodzenia. :geek: ;)
Czy się uda :?: , może wspólnym wysiłkiem. :idea: