Doniczki i kłopoty z ich stosowaniem
Korzystałem w uprawie storczyków z doniczek :plastikowych, z łupin orzecha kokosowego, a teraz ceramicznych.
Każdy typ miał plusy ale także i wady. U tych pierwszych widać stan korzeni, podłoża (mokro, sucho), a nawet można było dostrzec obecność nielubianych gości.
Minusem była lekkość - rośliny się przewracały, a wg. mnie są nieładne.
W drugim typie plusem jest dość długie utrzymywanie wilgoci, ale dyskwalifikuje je trudność w przesadzaniu storczyka gdy podłoże jest rozłożone.
Myślałem, że doniczka ceramiczna ma już tylko same pozytywy, nic to, właśnie dzisiaj zobaczyłem gościa
klik
Nim mi się udało go schwytać spadł z liścia w podłoże i tyle go widziałem. Zdecydowałem się wy...... robaczka i ostrożnie wysypałem/wyjmowałem kawałki kory. Okazało się, że niepotrzebne były te moje zbiegi bo owadem okazał się Zbrojec dwuzębny odżywiający gąsienicami motyli.
Jednak wejście w system korzeniowy pokazał, że i w tym przypadku z przesadzaniem będą kłopoty. Korzenie oplotły wnętrze ścianek doniczki przywierając do nich bardzo mocno. I jak tu przesadzać nie uszkadzając korzeni.
Może macie jakieś sposoby. Poradźcie. 
Każdy typ miał plusy ale także i wady. U tych pierwszych widać stan korzeni, podłoża (mokro, sucho), a nawet można było dostrzec obecność nielubianych gości.
klik
Nim mi się udało go schwytać spadł z liścia w podłoże i tyle go widziałem. Zdecydowałem się wy...... robaczka i ostrożnie wysypałem/wyjmowałem kawałki kory. Okazało się, że niepotrzebne były te moje zbiegi bo owadem okazał się Zbrojec dwuzębny odżywiający gąsienicami motyli.
Jednak wejście w system korzeniowy pokazał, że i w tym przypadku z przesadzaniem będą kłopoty. Korzenie oplotły wnętrze ścianek doniczki przywierając do nich bardzo mocno. I jak tu przesadzać nie uszkadzając korzeni.