Kupiona cztery lata temu w Dreźnie, prawie padła, lecz wróciła do żywych. W tym roku cały sezon na polu, wyrosły dwa przyrosty. Stanowisko lekko ocienione przez cały dzień. We wrześniu wróciła do domu i wylądowała na wschodnim oknie, zakopana gdzieś między hoją a fikusem. Pachnie, ale zapach ledwie wyczuwalny.