W lecie na balkonie południowo-wschodnim, cieniowana siatką cieniującą żeby nie przypaliło słońce. Podlewana jak wszystkie katleje wodą deszczową z domieszką kranówki i niewielkiej ilości nawozów do storczyków. Jesienią zmniejszam dawkę wody i zimą nie nawożę. W okresie zimowym daję jej bardzo mało wody, dopiero w okolicach marca jak zauważę wyrastające z pochewki pąki zwiększam ilość wody i dodaję niedużą dawkę nawozu. Jak rozwija pąki podlewam systematycznie. Nie lubi zimnej wody w okresie rozwijania kwiatów. W momencie samego kwitnienia staram się jej nie podlewać, żeby nie zakończyła zbyt wcześnie kwitnienia. Nie zmieniam jej miejsca jak ma pąki i kwiaty (ważne). Kiedyś popełniłam błąd, bo zostawiłam ją na całą noc w wodzie. Ledwie ją odratowałam, zgniły wszystkie korzenie . Kwitnie co roku o tej samej porze, koniec marca -kwiecień. Polecam, roślina bardzo wdzięczna i ma taki właśnie ognisty kolor
Pani Leokadio, gratuluję kwitnienia tej prześlicznej, cynobrowej katlei. Powtórzę za Janem: kolor aż w oczy szczypie... i to jest najprawdziwsza prawda. Za kilka lat jak się rozrośnie i zakwitnie na wielu przyrostach, to będzie dopiero widok... istny krzew gorejący. Pozdrawiam i życzę kolejnych, coraz obfitszych kwitnień, r.
Leokadio gratuluję, piękne kwitnienie, kolor kwiatów cudowny Tak się zastanawiam czym sie różni Lc. "Cinnabar" i Lc. Fire Dance 'Patricia' , obie mają jednakowy kolo kwiatów. Pozdrawiam Iwona