Wspaniałe dzieło Freda Clarke'a, nazwane od jego imienia i nazwiska, moje spełnione marzenie. Ogromny ukłon w stronę pana Piotra Papugi-stokrotne dzięki. Pędy były 2, ale jednemu się odwidziało, a na tym, który został, połowa pąków się nie rozwinęła. Ale nic to, w 2019 postaram się, żeby było lepiej. Nie mogę się na nią napatrzeć. Pachnie słodko przy dziennym świetle.
Pozdrawiam,
Michał