Nie lubię owadów, zapewne jak większość ludzi. Ale jak zawsze natura zadziwia i pokazuje urodę. Ten chrząszcz rzeczywiście jest urokliwy, ale jak dla mnie tylko na zdjęciu. Pozdrawiam.
Zwierzaczek przepiękny tylko po co on przyleciał? Nie sądzę żeby kwiatki wąchać. Powygryzał jakieś dziury? Kiedyś złapałam na gorącym uczynku dużego konika polnego jak wcinał płatki mojej Potinara Burana Beauty. Łagodną persfazją wygoniłam go na zewnętrzną stronę okna a on wcale nie poleciał w dal, tylko przez szybę łakomie patrzył na moje kwiaty, nawet głową kręcił. Wtedy przyjrzałam mu się i się przestraszyłam. Mógł by ugryżdż do krwi. Szkoda że mu wtedy zdjęcia nie zrobiłam. Szczęki ma duże. Marta
U mnie takiej dramatyki nie było. Sprawdziłam na Wiki... ten typ chrząszcza żywi się nektarem... więc chyba był w drodze do kwiatów które mają wiszące słodkie kropelki. Dlatego trzymam wszystkie kwitnące storczyki w domu, bo te kropelki przyciągają do siebie i wełnowce i wcionarstki i całą resztę tych szkodników.
Jajek też chyba ten chrząszcz nie zostawił bo on zostawia swoje potomstwa w stosach drewna na opał... tak więc jedno co ryzykowałam to zapylenie kwiatów
Jest teraz na wolności... a duży to on był.... całe 5 cm i do tego jego anteny też 5 cm.