Mam problem ze storczykiem, którego znalazłam parę miesięcy temu na śmietniku. Nie zakwitł mi jeszcze, więc nie wiem jakie ma kwiaty, ale z moich poszukiwań wyszło na to, że jest to Miltonia. Poniżej zamieszczam parę zdjęć. Storczyk stoi na parapecie pod którym znajduje się bardzo ciepły kaloryfer. Doniczka jest biała, nieprzezroczysta, z dziurkami od spodu. Staram się podlewać roślinkę dopiero jak podłoże jest już suche, mniej więcej raz w tygodniu - przelewam ją od góry i wylewam nadmiar wody, tak aby korzenie nie były cały czas wilgotne. Wydaje mi się, że roślinka cierpi na 'antraknozę' (infekcja grzybicza), ale zupełnie się na tym nie znam, więc mogę się mylić. Problemem są gnijące liście i ciemne, niezdrowe korzenie. Proszę o pomoc!!!
Znam ogólne warunki uprawy. Bardziej niż ogólne zalecenia interesuje mnie jednak czy powinnam zastosować np. jakieś środki chemiczne. Jeżeli mam rację i przyczyną jest infekcja grzybicza, istnieją chyba jakieś 'leki'. Zresztą nie wiem sama... Czy samo przestawienie w chłodniejsze miejsce pomoże? Czy mam wyrwać zgniłe listki? Czy mam roślinę spryskiwać wodą i czy to nie spowoduje jeszcze większego gnicia?
Pozdrawiam