Witam. Próbuje zreanimować storczyka. Najpierw mi poradzono, żeby go włożyć liśćmi do wody, tak stał kilka dni, potem że musi wisieć nad wodą i zrobić mini szklarnie. Wycięłam otwór w butelce 6l i zawiesiłam na patykach od szaszłyków. Na liściu pojawiła sie jakby lekko fioletowa plama, a na drugi dzien wyglądała jak na zdjęciu (ta duża na środku liścia) - to chyba od poparzenia liścia, bo stał przy podłudniowym oknie, potem na drugim liściu sie pojawiła mała plama (2 dni później?), jak ją nacisnęłam to sie troche powiekszyla, wiec posmarowałam topsinem. Dziś zauważyłam jeszcze kolejną plamę na końcu liścia, nad tą posmarowaną topsinem. Aktualnie storczyk stoi w prowizorycznej doniczce w keramzycie, a doniczka z wodzie. Wystawa zachodnia. Nie wiem czy mam skrócić te liście o połowe, żeby pozbyć się zmian, czy w ogole w kosz ten storczyk? Nie wiem czy to jakaś choroba tych liści czy co im dolega?? Nigdy nie reanimowałam storczyka. Ps. Trzon też był smarowany topsine. A storczyka reanimuje od 24 maja.
Opisując starania, jakie Pani podjęła, aby uratować storczyka, świadczą o tym,że jest Pani osobą nietuzinkową. Nie podchodzi Pani do rośliny "per noga". Sęk w tym, że działa Pani po omacku, czemu nie należy się dziwić. Szanse na uratowanie storczyka są niewielkie, ale nie zerowe. Nie wiem tylko, czy starczy Pani cierpliwości, bo to proces długotrwały. A więc do rzeczy. Storczyk, zanim trafił w Pani ręce, był uprawiany w idealnych dla niego warunkach, takich jak -poprzez analogię - wcześniak w inkubatorze. Widać to po wyglądzie liści. Kiedy trafił na domowe warunki parapetowe, tego szoku nie wytrzymał. Korzenie przepadły, trzon prawdopodobnie zainfekowany, a liście poparzone przez słońce. Wyrzucić ? Najlepiej.Tak jak radzi kolega Krzysztof. Ale kobiety, mają w sobie znacznie więcej litości niż spora sześć z grubsza ciosanych mężczyzn (do których i ja się zaliczam). A więc jak starczy Pani wytrwałości, to jest szansa. Co więc zrobić? Po pierwsze, odciąć poparzone części liści, a rany zasmarować sproszkowanym węglem drzewnym- jest w aptekach. Trzon rośliny należy zanużyć w tymże węglu drzewnym, nadmiar otrzepać. Storczyka umieścić nad szklanką lub słoikiem w taki sposób by opierał się liśćmi o krawędzie i nie wpadł do środka. Na dno tegoż słoika czy też szklanki wlać wodę, ale tak by trzon jej nie dotykał.Ustawić na podstawce, do której również należy nalać wody. Uzupełniać wodę w miarę parowania. Wszystko okryć w miarę szczelnie przezroczystą folią, co kilka dni zdejmując na chwilę, aby dostarczyć porcję świeżego powietrza. Ustawić na oknie północnym. Początkowo storczyk straci turgor. No i czekać. Zanim pojawią się pierwsze korzenie, może upłynąć kilka miesięcy. Oczywiści moje wskazówki można w dowolny sposób modyfikować. Powodzenia.
Dziękuje Panom za odpowiedź. Panie Janie, jak ładnie napisane... Pierwszego storczyka dostałam w lutym i zaczął przekwitać, drugi pochodzi z odzysku, bo trafiłby w kosz. Miał już zwiędnięte kwiaty i korzenie, które się zsuwały z tych twardych żyłek. Postanowiłam spróbować go reanimować, skoro i tak miał trafić w kosz. Poparzenia (o ile to poparzenie) doznał niestety u mnie, bo go nie przypilnowałam. Cały czas mamy pochmurną pogodę, a akurat były ze dwa dni słoneczne... Spróbuje go zreanimować, jak przez pół roku nic się nie poprawi, to daruje sobie. Na razie postawie go według Pańskich wskazówek w naczynku i zobacze, czy bedzie miał wole życia. Liście rozumie, że skrócić tóż pod zmianami?
Ponieważ również mam problem z liśćmi, pozwolę sobie podpiąć się pod wątek... Na liściu mojego storczyka, który do tej pory bardzo ładnie i zdrowo się miewał, pojawiła się taka rysa, jak na zdjęciu. Zauważyłam przy tym, że liście zmatowiały. Jedn z liści ma chory koniuszek. Czy to może być pędziorek? Poczytałam w dostępnych tu materiałach o chorobach i szkodnikach, ale nie jestem w stanie zdiagnozować. To mój pierwszy storczyk, więc nie mam doświadczenia. Dziękuję z góry za pomoc.
Nie dramatyzuj, tak już się dzieje. Wszystko w naturze ulega zmianom pod wpływem CZASU (koniec liścia) i/lub niezamierzonym działaniem człowieka (to zarysowanie na liściu; wygląda to na uszkodzenie - złamanie, zarysowanie itp.). Na wstępie Gdu-Gdu jest taki wątek pt. "Masz problem z uprawą Phalaenopsis", jak go otworzysz i klikniesz na KONIECZNIE, to uzyskasz prawie wszystkie porady/podpowiedzi dotyczące uprawy tej rośliny i kłopotów jakie mogą się pojawić. Cierpliwości i powodzenia ŻYCZĘ
Ps. Przetrzyj liście od czasu do czasu mokrą szmatką.
Zapewne nie wiecie jakie to nuuuuuudne pisać stale to samo bo pytającym nie chce się przeczytać o uprawie KWIATUSZKÓW PHALAENOPSIS. Kupuje się lupkę na targu i przegląda roślinę. Lub zwilżonym wacikiem przeciera liść z góry i z dołu i zfdaje się relację z tego co zostało na waciku.Trzeba przeczytać o myciu liści. Rysa poprzeczna pochodzi z urazu mechanicznego. Wzdłużne czasem się zdarzają. Zainteresowałabym się korzeniami. Marta