Zrobiłem dwa podejścia do tego storczyka, bo urzekają mnie jego cieniutkie pędy z drobnymi listkami. Za pierwszym razem pozwalałem roślinie za często wysychać, więc wyłysiała, ale na wiosnę zaczęła się budzić do życia, jednak moja pedanteria nie mogła znieść wyglądu rośliny, dlatego się jej pozbyłem. W zeszłym roku na wystawie w Krakowie kupiłem od pana Manuela kolejny okaz, o wiele mniejszy-była to młoda roślina posadzona w Sphagnum, doniczka średnicy 5 cm. Obiecałem sobie, że tym razem jej nie zmarnuję. Jednak się nie udało. Na początku uprawiałem to Dendrobium zdecydowanie zbyt ciepło, a przecież to gatunek wysokogórski, ale naprawiłem po jakimś czasie błąd. Mimo to w okolicach września (roślina kupiona w kwietniu czy maju-nie pamiętam) niemal wszystkie liście opadły, zostały tylko zielone czubki. Przeniosłem roślinę w chłodne miejsce i utrzymywałem lekko wilgotne podłoże, lecz na nic się to zdało-kilka dni temu okazało się, że zarówno korzenie, jak i pędy są martwe. Co mogłem zrobić źle? Proszę o wskazówki.
Pozdrawiam, Michał