Kilka dni temu zauważyłam, że z keiki wyrastających na wysokiej łodydze Dendrobium nobile(już dawno zrzuciła liście) zaczyna się dziać coś złego: młode korzonki zaczęły się zasuszać i listki żółknąć, a łodyga na której były zaczęła żółknieć od góry. Myślałam, że to kwestia tego, że jest zbyt sucho, i wzmogłam spryskiwanie. Nie pomogło, więc stwierdziłam, że pewnie łodyga obumiera i keiki najwyższy czas przesadzić. Gdy dziś obcięłam kawałek łodygi na której się znajdowały zobaczyłam, że jest miękka i śmierdzi. Keiki i młode odrosty od podstawy też zrobiły się takie miękkie, na keiki są takie białe kropeczki chyba zarodki pleśni..
Co robić, czyżby to jakaś zgnilizna? Czy można jeszcze uratować roślinę? Dostałam ją na zaręczyny...