Strona 1 z 1

nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 17-07-2016, 14:01
Autor niebieskie migdały
Dzień dobry, jestem początkująca zarówno na tym forum jak i w uprawie storczyków, dlatego z góry proszę o wybaczenie jeśli terminologia w wypowiedzi będzie mało fachowa.

Od dwóch miesięcy jestem właścicielką m.in dwóch storczyków, które u poprzednich "opiekunów" przechodziły wielomiesięczny kurs pływacki. Podjęłam się reanimacji niedoszłych topielców i wydawało się, że wszystko dobrze się skończy, aż tu przyszedł czas wyjazdu urlopowego i kwiaty zostały pod opieką mojej mamy, która nie ma tzw. "ręki do kwiatów". Tym razem jednemu ze storczyków ( dendrobium ?) zafundowano "bungee jumping" bez zabezpieczenia - po wypadnięciu z okna, storczyk przeżył na dachu pokrytym blachą, 5 dni . Naprzemiennie prażył się jak na patelni przez kilka godzin w ciągu dnia, by wieczorami przeżyć niejedną ulewną burzę.
Dzisiaj, pierwszą rzeczą jaką zrobiliśmy po przestąpieniu progu domu, było ściąganie nieszczęśnika z dachu. Jako, że biedak przeżył już dużo, nie chcę mu fundować kolejnego survivalu, proszę więc o rady co mam zrobić , jak przesadzić ( czy "odmaczać" korzenie by wypłukać resztki poprzedniego podłoża ), co zrobić ze spalonymi liśćmi, czy potraktować korzenie Topsinem itp.
CAM19933.jpg
tak wyglądał storczyk po przesadzeniu i 5 tygodniowej pielęgnacji u mnie.


Wiem, wiem, rad jest dużo - umiem korzystać z opcji szukaj - zresztą w ciągu 2 miesięcy wiele cennych rad z tego forum wdrożyłam w życie. Chodzi mi jednak o to, że teraz mam konkretnego delikwenta, który nie może już cierpieć z powodu kolejnych błędów lub eksperymentów.
W domu mam : keramzyt, mieszankę do orchidei oraz ziemię torfową do kwiatów ze sklepu ogrodniczego, Topsin, nawozy do storczyków Agrecol, cynamon, węgiel apteczny w tabletkach. Nie mam sphangum, węgla drzewnego.

Pozdrawiam,
Blue.

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 17-07-2016, 15:01
Autor niebieskie migdały
Gdy dostałam "powodzian" nie miałam zielonego pojęcia o storczykach, przy I reanimacji postępowałam nieco intuicyjnie, popełniłam więc kilka błędów, nie mogę ich teraz powtórzyć, ten egzemplarz przeszedł już swoje i należy mu się już spokój.
Niestety nie mam zdjęć z I przesadzania, ale roślina była w opłakanym stanie. Przede wszystkim miała zatęchłe, nieodpowiednie podłoże. Korzenie były zbite w gliniastej bryle. Bryła była namoknięta i pływała sobie w plastikowej doniczce z jednym otworem od spodu. Doniczka utopiona była w osłonce z brunatną wodą z nawozem ( sic! ) , a to wszystko obwiązane ozdobnym nieprzepuszczającym powietrza materiałem, który zasłaniał psb aż do lisci. 2 stare psb były zgnite, miękkie, koloru oliwkowego - usunęłam łącznie z korzeniami, by nie infekowały pozostałej części. Pozostawiłam 1 najstarszą psb wyglądająca na żywą, na której uprzednio próbowało coś wyrosnąć , pędy(?) keiki (?) ( niestety zmarniały i zostały zasuszone kikuty ), oraz 6 rachitycznych suchych "łodyg" z których wyrastały bardzo marne, łykowate, bez połysku liście. Korzenie delikatnie przepłukałam w letniej wodzie, ale niestety bałam się odmoczyć tę gliniastą bryłe, by nie wyrwać połowy włoskowatych korzeni. Nie miałam wówczas Topsinu i nieczym nie zabezpieczałam korzeni. Przesadziłam roślinę do doniczki z otworami, na spód wysypałam warstwę mieszanki do orchidei - dla lepszego "przewietrzania", następnie kierując się tym w czym zastałam roślinę, korzenie podsypałam ziemią torfową do kwiatów kupioną w sklepie ogrodniczym, wierzch przysypałam warstwą do mieszanki do orchidei. Przez 2 tyg. nie podlewałam storczyka. Co tydzień przemywałam liście wodą destylowaną z dodatkiem kilku kopel cytryny aż do czasu gdy odzyskały połysk. W upalne dni, kilka razy w ciągu dnia zamgławiałam storczyka. Storczyk miał ekspozycję w oknie zachodnim, na poddaszu, więc dość jasnym. Pomieszczenie w maju miało warunki wręcz szklarniowe, w czerwcu zaczęłam wystawiać roślinę na zewnętrzny parapet ( po przeczytaniu postu dot. reanimacji dendrobium ). Mojemu okazowi najwyraźniej bardzo to wszystko się spodobało, bo po 2 tygodniach zabrął się do szybkiego produkowania przyrostów do 6 łodyg, po 5 tygodniach podwoił ilość liści, obecnie nawet po stracie 2 liśći ma ich potrójną ilość w stosunku do tego co otrzymałam na początku. Szybki wzrost skutkował pojawieniem się miodowej rosy, liście były błyszczące, jędrne ale bardzo cieniutkie i delikatne. Pozytywny aspekt pobytu storczyka na dachu jest taki, że liście, poza tymi poparzonymi, stały się twardsze i mocniejsze. Korzenie zostały prawie uwolnione z gliniastej bryły. Odsłonione zostały nowe pędy (?), korzonki.

CAM20294.jpg
storczyk po przygodzie dachowej, prosto z deszczu.
CAM20298.jpg
przepłukany przez deszcz system korzeniowy
CAM20299.jpg
CAM20301.jpg

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 17-07-2016, 15:17
Autor niebieskie migdały
CAM20304.jpg
CAM20308.jpg
CAM20313.jpg
CAM20314.jpg
CAM20319.jpg

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 17-07-2016, 16:01
Autor niebieskie migdały
CAM20308.jpg
nieśmiało wyziera "coś nowego"
CAM20325.jpg
leniwa psb zaczyna się budzić ?
CAM20327.jpg
nowe przyrosty i nowe liście
CAM20324.jpg
idzie "nowe"
CAM20330.jpg
CAM20326.jpg
spalone młode liście

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 21-07-2016, 17:41
Autor Marta
Chyba pierwsza ochłonęłam po tym gdy zobaczyłam jak był traktowany ten storczyk. Trzeba reanimować jak phalaenopsis. Przepisywać z dedykacją nie będę. Marta

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 24-07-2016, 21:19
Autor niebieskie migdały
Storczyk przeżył, choć zgubił w ciągu tygodnia 10 liści. Prawdopodobnie 2 pseudobulwy są zalane i podejrzewam, że w najbliższej przyszłości będą nadgniwać. Szkoda, bo jedna była dorodna i najbardziej chętna do produkcji nowych przyrostów. Pierwsze przesadzenie może nie było idealne, ale najwyraźniej roślinie spodobało się to, że pozbawiłam ją bagienka, uwolniłam część korzeni, przesuszyłam, wystawiłam do światła i zapewniłam ciepełko. Drugie, wymuszone przesadzenie spowodowało to, że uwolniłam roślinę z resztek sphagnum, które znajdowało się w gliniastej bryle. Wymoczyłam w Topsinie. Usunęłam też ostatecznie 2 zdrewniałe , obcięte wcześniej psb, których korzenie mieszkały w bryle. Roślina odżyła, produkuje mnóstwo korzonków. Po tygodniu wylęgły się 2 psb (?) - oglądałam pod lupką i tak to wygląda. No chyba że to jakaś łodyżka kwiatowa. Do tej pory nie zasilałam rośliny, chciałam dać jej spokój po pławieniu się w nawozie niewiadomego pochodzenia. Mam jednak pytanie, czy to jednak nie jest dobry czas by jakoś roślinę wspomóc chemicznie po tych wszystkich perypetiach? Nie jestem zwolenniczką przenawożenia, ale minęły już 3 miesiące odkąd roślina nie otrzymała żadnego wspomagacza.
CAM20365.jpg
tak wyglądał storczyk po osuszeniu, jeszcze przed kąpielą w Topsinie i przed zgubieniem 10 liści.
CAM20399.jpg
po kąpieli w Topsinie, niestety zmuszona byłam jeszcze trochę zredukować system korzeniowy
CAM20406.jpg
jeszcze lekko namoczone, "pulchne" psb.
CAM20410.jpg
część liści odpadła, gdy były jeszcze zielone - nadgniwały u nasady, część pożółkła i odpadła po tygodniu.
CAM21075.jpg
stan na chwilę obecną - po tygodniu od przesadzenia. Po utracie 10 liści, bilans i tak jest na "+" w stosunku do stanu wyjściowego sprzed 3 miesięcy.
CAM21084.jpg
CAM21089.jpg
CAM21091.jpg
nowe psb?
CAM21095.jpg
psb?


Czy można w tej chwili określić jakie są rokowania dla tego storczyka?
Z tego co wiem poprzedni właściciele otrzymali roślinę kwitnącą, niestety nie pamiętają nawet jakiego koloru miała kwiaty.

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 24-07-2016, 21:21
Autor niebieskie migdały
Marta pisze:Chyba pierwsza ochłonęłam po tym gdy zobaczyłam jak był traktowany ten storczyk. Trzeba reanimować jak phalaenopsis. Przepisywać z dedykacją nie będę. Marta


Niestety, poprzedni opiekun, traktował storczyka jak papirusa - dosłownie.

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 25-07-2016, 07:51
Autor gggoska
Czy tam pod keramzytem jest ziemia kwiatowa? Bo tak wygląda?

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 25-07-2016, 11:10
Autor niebieskie migdały
gggoska pisze:Czy tam pod keramzytem jest ziemia kwiatowa? Bo tak wygląda?


Nie, to węgiel drzewny. Utłukłam w moździerzu trochę keramzytu z brykietem węgla ( takiego bez dodatków typu podpałka ), część samego tłuczonego węgla zmieliłam i zasypałam to miejsce gdzie wyrwałam stare zdrewniałe psudobulwy, były trochę "wrośnięte" w zdrową roślinę.
W podłożu jest sam keramzyt i węgiel, tylko ten pył zanim się wypłucze będzie barwił zarówno tłuczkę keramzytową jak i osadzał się na ściankach.
Nie dodawałam, podłoża do orchidei Substralu, bo moim zdaniem, przynajmniej mój worek zawiera jakieś same śmieci - może to jest podłoże do orchidei ogrodowych, ale nie doniczkowych. Jest zupełnie inne od tych, które są prezentowane na Państwa zdjęciach. Zamówiłam już podłoża OS, ale nie mogłam czekać z nasadzeniem rośliny, do przyjazdu prawidłowych podłoży.

Drugiego topielca - phalaenopsis - mam w samym keramzycie o grubszej frakcji.

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 25-07-2016, 21:00
Autor niebieskie migdały
A czy ten storczyk ma jakieś szanse i ewentualnie jak długo potrwa reanimacja?
Jest już u mnie jakieś 2.5 miesiąca i podobnie jak dendrobium był zaniedbany, źle prowadzony, całkowicie przelany. Gdy go przesadzałam praktycznie wylał się z doniczki z korzeniami. Powinnam wyciąć wszystkie korzenie, ale jako, że nie miał ani jednego kikuta powietrznego, zostawiłam fragmenty korzeni, które wydawały się najzdrowsze. Początkowo posadziłam roślinę do mieszanki do orchidei Substralu, ale zaczęła marnieć. Od dwóch tygodni jest w keramzycie. Trzon wygląda na zdrowy, wypuszczone są 3 nowe korzonki (?), 3 liście są jeszcze jędrne, ale krawędź jakby zaczynała żółknąć. 2 spodnie, mało wykształcone, cienkie liście są już nie do uratowania. Zostawiłam łodygi kwiatowe, ale chyba drewnieją, choć same pędy(?) jeszcze żyją. W upały regularnie zamgławiałam liście.

Czy mam usunąć łodygi ?
Jak długo powinien Phal. pozostać w keramzycie i czy odżywiać go dolistnie?
CAM21072.jpg

CAM21050.jpg

CAM21059.jpg

CAM21071.jpg

CAM21068.jpg
pozostałości korzeni

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 30-07-2016, 11:32
Autor Ryszard410
"czy ten storczyk ma jakieś szanse i ewentualnie jak długo potrwa reanimacja?"
"Czy mam usunąć łodygi ?"
"Jak długo powinien Phal. pozostać w keramzycie i czy odżywiać go dolistnie?"
Wszystko zależy o d ciebie - każda inna odpowiedź obarczona jest dużym ryzykiem nietrafienia w cel. ;)
Jestem przekonany, że odniesiesz sukces o czym świadczą efekty reanimacji Dendrobium. :D

Re: nagła pomoc pilnie potrzebna - reanimacja dendrobium (?)

Nieprzeczytany postNapisane: 31-07-2016, 21:27
Autor niebieskie migdały
Ryszard410 pisze:"czy ten storczyk ma jakieś szanse i ewentualnie jak długo potrwa reanimacja?"
"Czy mam usunąć łodygi ?"
"Jak długo powinien Phal. pozostać w keramzycie i czy odżywiać go dolistnie?"
Wszystko zależy o d ciebie - każda inna odpowiedź obarczona jest dużym ryzykiem nietrafienia w cel. ;)
Jestem przekonany, że odniesiesz sukces o czym świadczą efekty reanimacji Dendrobium. :D


Bardzo dziękuję za odpowiedź - rozumiem, że storczyki to wieczne niespodzianki i eksperymenty ;-)
W odniesieniu do reanimacji dendrobium, to trudno na razie odtrąbić jakikolwiek sukces. Roślina jeszcze walczy, ale chyba niezbyt podoba jej się w keramzycie. Przestała produkować nowe liście, a te które nie zostały w pełni wykształcone, nie zamierzają się dalej prostować. Rozwój rośliny "w górę" został całkowicie zatrzymany, za to chętnie rozrasta się "w szerz" u podstawy. Po 2 tygodniach od przesadzenia do keramzytu mam 6 nowych kiełków-psb. Rozumiem, że to przede wszystkim reakcja na stres i zmianę warunków, ewentualnie sygnał, że zalane deszczem psb zakończą swój żywot i albo zgniją, albo uschną (tak jak ten jeden "odziedziczony" kikut ).
Pozdrawiam.