po jakimś miesiącu kwiaty przekwitły i agregat wrócił na swoje honorowe miejsce za zasłonką i pod lampą..... minął jakiś czas i dość niespodziewanie jeden z "pipków" ożył i zaczął rosnąć. Efekty są ekstra, dużo kwiatów na jednym pędzie i wybarwienie też jakby lepsze pomimo, że na zdjęciach tego nie widać, a może to lepsze dzienne światło płata mi psikusa.
Ciekawostką jest również to , że Phal Cornu Cervi też mi zrobił taki żarcik z przerwą w kwitnieniu. Czuć wiosnę w "ogrodzie" bo za oknem to raczej słabo