Dlaczego nie kwitnie? Czy ma ktoś doświadczenie z tą rośliną?
Moja roślina jest dorosła, ma ponad 10 bulw, część już bezlistna. Jest posadzona w ażurowej doniczce, w podłożu o średniej gramaturze (kora, węgiel drzewny, pokruszony pustak ceramiczny, kawałeczki mchu sphagnum). Latem wystawiam ją w to samo miejsce co inne coelogyne, czyli w lecie słońce do godziny 10-11, zagwarantowany ruch powietrza, nie zadaszone czyli dostaje wodę z nieba, tyle ile pada deszcz. Jeśli nie ma deszczu podlewana co dwa dni. Do domu wraca wcześniej niż c. cristata. Nawożona tak jak inne storczyki, czyli zrównoważony nawóz NPK. Jesień i zima suchsza, ciepła, około 18 stopni w nocy. Stanowisko widne, doświetlane popołudniami. W tym roku wyjątkowo nie było przyrostów, sprawdzałem doniczkę, korzenie są zdrowe.
Ja moją uprawiam w hydro i dziś nad nią rozmyślając, postanowiłam dać do kory, widzę jednak że to uparciuch. Moja również nie wytworzyła przyrostu. Uprawiana podobnie jak Twoja, lato w szklarence, miejscówka w domu okno południowe, zimny parapet. Mam ja drugi rok. Podobne doświadczenie mam z cristata, też oporna mi się trafiła
U mnie cristata kwitnie. Zimą stoi w zimnym ganku, okno z tej samej strony co letnie miejsce na polu. Zimą obserwuję u niej zasychanie końców liści i zrzucanie całych. Oczywiście wody nie dajemy tyle co latem.
Nie wiem co dokładnie radzić... jeśli chodzi o zimnolubne Cristata do różnica dobowa zimą powinna być 8-10 stopni. Piszesz że masz 18°C... masz możliwość choćby w ciągu kilku tygodni zmniejszyć temperaturę nocą do mniej niż 15 stopni? Np otworzyć na szparkę okno?
Dalej co wiem to Coelogynie nie zakwitnie jak za dużo wody dostanie zimą! Może potrzebujesz je bardziej wysuszyć?
Spełniam wszystkie wymienione warunki dla mojej cristaty. Stoi w wykuszu na parapecie przy ziemie bez kaloryfera jest tam zimą wystarczająco chłodno , praktycznie nie podlewam aż do wiosny. W ub roku do początku grudnia stała w nieogrzewanym garażu więc miała przechłodzenie odpowiednie. Kiedyś czytałam ,że są dwa rodzaje cristaty jedna o okrągłych bulwach i druga o wydłużonych/nieco płaskich , podobno ta pierwsza należy do opornych. Mam obie z czego ta drugą od niedawna. Za jakiś czas będę mogła potwierdzić czy to prawda.
Temp. 18 st o której pisze titus odnosi się do flaccidy, cristata u niego kwitnie.
...to Coelogyne flaccida jest zimnolubną do umiarkowanej jeśli chodzi o temperatury...
PS Co do cristaty, to są dwa różne klony... zimnolubne i te które akceptują warunki domowe. Z tego co wiem to nie kształt psb który mówi jaki to klon a odległość między psb (są te o krótkim odstępie między psb i takie o długim odstępie).
DSC03195 (Copy).JPG (32.84 KiB) Przeglądane 15946 razy
DSC03194 (Copy).JPG (22.96 KiB) Przeglądane 15946 razy
Moja flaccida kwitła rok temu. Kwitnienie "moje". Uprawiam ją w hydroponice, wystawa południowa ( przy oknie balkonowym, na stojaku). Lato spędza w szklarence. Nawożenie dolistne. W tym roku- wyraźnie odpoczywa. Nie ma nowych przyrostów. Myślę, że jednak w pewnej mierze to moja wina "Wyszła" poza doniczkę, a ja zapomniałam ją przesadzić. Kto wie, czy nie zrobię tego w najbliższym czasie
DSC04848 (Copy).JPG (15.91 KiB) Przeglądane 15179 razy
DSC04847 (Copy).JPG (19.66 KiB) Przeglądane 15179 razy
Znów zakwitła Kwitnienie mniej obfite ( była przesadzana i dzielona), poza tym trochę gorsze miejsce "życiowe", ale dała radę Zapach ciężki, dość intensywny.