Posiadam młodziutką roślinę Chysis limmingheii. Czy ktoś z państwa uprawia ten gatunek? Mam problem z zachowaniem okresu suszy. Ponieważ spotykam sprzeczne opinie na temat podlewania chysis w okresie spoczynku, chciałabym zasięgnąć opinii u kogoś, kto ma doświadczenie z tym gatunkiem.
Mam Chysis aurea od lat. Na jeszcze nie wykształconym przyroście pojawia się kwiatostan. Tak co roku. Jesienią ograniczam podlewanie, aż zaczną żółknąć liście. wtedy przerywam całkowicie. Ponieważ w tej samej doniczce zasiały się jakieś miniaturowe paprotki, czasem daję nieco wody, żeby przeżyły. Podlewanie wznawiam po ukazaniu się nowego przyrostu i wtedy cały czas mokro. Ale podlewam raz na tydzień. Kiedyś nie przerywałem podlewania i też rosło, tyle że przyrosty drobniały.
Dziękuję za odpowiedź. Zostało jej jeszcze trzy listki, zaprzestałam podlewania, ale po prostu boję się, że ją zasuszę przez te najbliższe miesiące, jeżeli całkiem pozbawię ją wody. To kilkucentymetrowe maleństwo z sześcioma pseudobulwami.
Stary wątek ale widzę tu dużo nieporozumeń więc zabiorę słowo...
Chysis limminghei wcześniej zaliczany był jako wariacja Chysis aurea... dzisiaj uważany jest jako osobny gatunek.
Dalej.... pomimo podobieństwa do śpiochów, nie można traktować ich tak samo. Chysis potrzebuje wilgoci cały rok... oczywiście o wiele mniej zimą... jednak nie można przesuszać Chysis tak jak śpiochy!!!!!
Na marginesie... posiadam i hoduje dwa dorosłe Chysis: bractencens i limminghei...
Jeśli roślina jest uprawiana na parapecie nad kaloryferem, to ma niską wilgotność powietrza w przeciwieństwie do szklarni. W takim przypadku ostre przesuszanie może się żle skończyć. Marta
Dokładnie tak Marto... plus to że nawet i w wilgotniejszych niż parapet środowiskach, potrzebuje Chysis regularnego podlewania.... np co 2-3 tygodnie... w okresie tzw odpoczynku. Tym się Chysis różni od śpiochów!