Strona 1 z 1

Paphiopedilum Magic Lantern

Nieprzeczytany postNapisane: 23-10-2014, 14:25
Autor Renia T
Jak w tytule, zanosi się na kwitnienie, roślinka u mnie 3 lata, od 14 miesięcy w hydroponice.
Zaczynaliśmy od mikrusa mającego 5 cm, urosło mu się do 19 cm na szerokość i 7 na wysokość.
Rzec by można roślina kompaktowa ;)
Stanowisko, wschodni, ciepły, widny parapet.

DSC_0900.JPG
DSC_0900.JPG (146.81 KiB) Przeglądane 8369 razy
Pęd kwiatowy poczyna sobie dość dość, dopiero co zaledwie jakiś zarys czegoś się pokazał, :mrgreen: mówiąc szczerze byłam przekonana, że to nowy listek, a tu masz...z listka zrobił się..."cycek" :roll: :lol:
Cdn...

Re: Paphiopedilum Magic Lantern

Nieprzeczytany postNapisane: 23-10-2014, 17:28
Autor Ameliya
Pięknie :) I śliczne listeczki, mam do nich ogromną słabość ;)
To wielki powód do dumy, szczególnie, że roślinka prowadzona od malucha :) Napisz proszę coś więcej jak traktujesz młode paphiopedila, może się czegoś nauczę, bo u mnie w tym temacie skuteczność taka sobie :D Mój lowii prowadzony od młodej rośliny też niedawno zechciał zakwitnąć, po czym bardzo wcześnie pączka zasuszył, nie zdążył dobrze wyjść spomiędzy liści :( Sama nie wiem dlaczego tak się stało.

Re: Paphiopedilum Magic Lantern

Nieprzeczytany postNapisane: 23-10-2014, 19:02
Autor Renia T
Pierwsze paphio skutecznie suszyłam, na wiórek, :oops: , daawno temu, długo na nie nie mogłam w ogóle spojrzeć, aż zmądrzałam...Pomogło opracowanie Bożenki z Biblioteki, reszta metodą prób i błędów...Teraz spokojnie sobie z nimi radzę. Mam u siebie 2 paphio wyjęte z agaru, dzieliłam się nimi ze światem i z tego co słyszę, żadne nie przeżyło, u mnie rosną zdrowo, w akwarium, jest z nimi jeden tylko kłopot, jak za dużo rosy się skropli na liściach, spływa do "trzonu" i tam lubi zagniwać, tego trzeba pilnować. Poza tym zupełnie bezproblemowo rosną, to o maluchach, ciepełko, dość widno, wilgotne powietrze i dość wilgotne podłoże u mnie drobniutkie kawałeczki muszelek, łupki orzeszków piniowych, jakaś tam drobnica keramzytowa...spokojnie dają sobie radę. Nie chorują, żadne zarazy się ich nie imają, nie są nawożone, ale niedługo, może wiosną wyjmę je już na parapet i papu też dostaną...Zwyczajowo temperatura ok 26*, nocą o jakieś 8* mniej, latem bywa 35*, wilgotność 80% nocą wyższa.
Te starsze wszystkie obecnie już w hydroponice, rety, w końcu napiszę o tym od początku, bo już mi głupio :oops:
Rosną doskonale, w cyklu max/minimum na wskaźniku poziomu wody, jak pokazuje minimum dolewam, również zimą, mam ciepłe mieszkanie, te w hydro też nie były nawożone, no chyba że coś łyknęły przy dolistnym zraszaniu sąsiadów.
Na parapecie temperatury bywają niższe niż 25, bo wiadomo za oknem różnie, ale przez większość roku oscyluje w tych okolicach, trudniej co oczywiste z wilgotnością na parapecie, ale nie zauważyłam żeby szczególnie cierpiały z tego powodu.
Wszystkie podlewane tylko wodą destylowaną.

Re: Paphiopedilum Magic Lantern

Nieprzeczytany postNapisane: 23-10-2014, 21:55
Autor Ameliya
Dziękuję za opis uprawy :) Masz dobrą rękę do tych maluchów, jak nic :)
Też na początku za mocno suszyłam moje paphiopedila, szczególnie w zimie ;) W porę się jednak opamiętałam, bo u niektórych szybko było widać po liściach, że to suszenie nie wychodzi im na zdrowie, u mnie jest za ciepło na bardziej surowy okres spoczynku. Druga rzecz, że chyba faktycznie wcale takiej suszy nie potrzebują. Faktycznie te, które mają za mało wody, słabo rosną, i jeszcze gorzej jest z korzeniami, dopiero rośliny, które dostają odpowiednią ilość wody, wypuszczają porządne korzonki. A te w żywym mchu w ogóle super. Choć wiem, że żywy mech nie jest na dłuższą metę, mam w nim tylko parę roślin, czasowo. Teraz pozwalam swoim tylko trochę przesychać, absolutnie nie na wiór. I wszystkie w przezroczystych doniczkach, tak widzę, co się dzieje z korzeniami. U mnie, żeby podnieść wilgotność wokół roślin, paphiopedila mają warstwę sphagnum na wierzchu podłoża. To sphagnum jest cały czas wilgotne.
W orchidarium trzeba uważać na wodę wpadającą do rozety, też to przerabiałam. U mnie w orchidarium ruch powietrza jest dość silny więc sądzę, że musiałam spryskać rośliny i potem wyłączyć wentylację. Katastrofa gotowa :( Ale nic, jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz ;) Parę tych wywrotek było i pewnie nadal jakieś będą ;) Teraz uważam i jednak wolę parapet, zwłaszcza, że mam dość ciepło, a i w większej grupie rośliny mają wyższą wilgotność i jakoś tak ... raźniej ;)
Zastanawiam się, jak u Ciebie wygląda dostarczanie roślinom wapna w hydroponice, czekam na szerszy opis :) Pewnie nie tylko ja, może to będzie jakaś motywacja ;) Powodzenia!

Re: Paphiopedilum Magic Lantern

Nieprzeczytany postNapisane: 24-10-2014, 14:47
Autor Renia T
E...na początku to je niańczyłam bardziej, po roku mi przeszło, a teraz częścią z nich tylko zdalnie się opiekuję, są zdane na "opiekę" zza monitora :|
Ale póki co dajemy radę, mam nadzieję na powrót do normalności, więc będzie tylko lepiej, tak roślinkom, jak ich właścicielce. :D

O, to może tak byś dla odmiany napisała kilka słów o tym lowii, na błędach również się uczymy, może nawet bardziej, a za rok pochwalisz się pięknym kwietnieniem i wysnujesz wnioski co było nie tak. :idea:

Na razie Paphio w hydroponice wapnem jakoś szczególnie nie są rozpieszczane, wrzuciłam na dno po garści miazgi z muszelek licząc że coś tam sobie ciamkną :roll: , ale mam zarys pomysłu, na wiosnę zapewne pokombinuję nad "doniczką" do hydro z wapienia :mrgreen: :geek:
Zima dłuuuga przed nami jak już mi coś tam zapadło w mózgownicę do wiosny urośnie do realizacji. ;)

Re: Paphiopedilum Magic Lantern

Nieprzeczytany postNapisane: 24-10-2014, 15:26
Autor Ameliya
Z lowii raczej za rok na kwitnienie nie ma szans, rozeta tak szybko nie dorośnie. Na razie wyrosła na jakieś 12cm, idzie kolejny listek, ale gdzie tam jeszcze co :D