Idąc za ciosem, prezentuję kolejne kwitnienie, które miało miejsce kilka tygodni temu. Dendrobium farmeri pink jest u mnie ok. dwa lata. Długo zeszło, zanim się u mnie zaaklimatyzowało. W październiku pojawiły się "zalążki" pędów kwiatostanowych (było ich 6, ale mama w radosnym uniesieniu po ich odkryciu jeden nieumyślnie odłamała), które rosły "w oczach". Najpierw rozkwitły 3, a potem kolejne 2, dzięki czemu kwitnienie trwało ponad miesiąc (kwiaty na pojedynczym pędzie utrzymują się 2-3 tygodnie). Roślina wisiała w oknie o wystawie wschodniej, natomiast ostatnie miesiące spędziła na parapecie południowego okna, lekko ocienionego. Temperatura pokojowa, woda zwykła z kranu, podlewam roślinę pod prysznicem. W ramach eksperymentu zastosowałem nawóz Substrala w pałeczkach, nie zauważyłemn żadnych negatywnych skutków. W nowym sezonie będę roślinę traktował lepiej, zapracowała sobie na to Obecnie odpoczywa na ganku (temp. 12-15 st.C). A teraz zdjęcia (kwiaty mogą wydawać się białe,ale to wina aparatu, na żywo mają wyraźne różowe cienie):
Zdjęcie0376 - Kopia.jpg (141.13 KiB) Przeglądane 8501 razy
Zdjęcie0378 - Kopia.jpg (153.74 KiB) Przeglądane 8501 razy
Zdjęcie0377 - Kopia.jpg (117.1 KiB) Przeglądane 8501 razy
Zdjęcie0379 - Kopia.jpg (108.19 KiB) Przeglądane 8501 razy
Pozdrawiam, Michał
Kto żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny, niż mniema.
Ach,ach ...to żółteczko w środeczku!Pyszny okaz.Kiedyś bardzo chciałam mieć ten gatunek.Teraz pogodziłam się z faktem,że nie mam miejsca na duże storczyki,ale zachwyt pozostał.Gratuluję,piękna roślina. Matylda
Bardzo dziękuję za miłe słowo. Gdybym kiedyś dysponował kawałkiem rośliny z podziału (choć dzielę rośliny niezmiernie rzadko), to będę o Państwu pamiętał. Kocham Dendrobia, to moi faworyci, a Dendrobia kaskadowe to już naprawdę I liga. Poluję na Den. sulcatum, Den. griffithianum i Den. harveyanum, w tym sezonie na pewno uda mi się je zdobyć, tylko kwestia finansów. Jeszcze raz dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam, Michał
Kto żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny, niż mniema.
Bożenko, Panie Janie-dziękuję za miłe słowa. Ten gatunek jest niewymagający, ale tuż po zakupie może trochę kaprysić. Jednak po aklimatyzacji kwitnie niezawodnie.
Pozdrawiam, Michał
Kto żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny, niż mniema.
Na moim farmeri zaczynają pęcznieć charakterystyczne brodawki na psedobulwach. To znaczy że zbliża się kwitnienie. Martwi mnie kondycja liści. Poraził je grzyb/bakteria/wirus i pojawiły się charakterystyczne zmiany, takie jak opisywane w aktualnym wątku-giganacie o wodzie i uprawie storczyków.
U mnie podobnie-liczne "zaczątki" pędów kwiatostanowych. Jeśli chodzi o liście, to na zamieszczonych przeze mnie zdjęciach tego nie widać, ale wszystkie są w drobne żółte plamy. Pojawiły się w wyniku nieregularnego podlewania. O ile zimą w niższej temperaturze można prawie że nie podlewać, o tyle latem podłoże nie powinno wyschnąć na wiór. Może i w Pana przypadku to jakieś niegroźne zaburzenie fizjologiczne (coś za często używam słowa "fizjologia" i pochodnych )
Pozdrawiam, Michał
Kto żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny, niż mniema.
Chyba nie, ja mam brunatne zapadnięte plamki. Widać, że rozniosło się od jednego zaatakowanego liścia, bo wszystkie zaatakowane liście sąsiadują ze sobą.
Na liściach pojawiają się plamy, które stopniowo obejmują całą blaszkę, a potem liść żółknie. Nie mam pojęcia, czym to jest spowodowane Myślałem, że za dużo światła i za ciepło, to przeniosłem w chłodniejsze i mniej nasłonecznione miejsce-to samo. Co ciekawe to Dendrobium praktycznie w ogóle nie rośnie. Albo kwitnie, albo jest w stanie letargu. Mam jeszcze jedno, młode, zaledwie kilka pseudobulw, które rośnie w akwarium-zachowuje się bez zarzutu, ma mnóstwo zdrowych korzeni, rosną nowe pseudobulwy. Wydaje mi się, że winą za żółknięcie liści można obarczyć twardą wodę, bo prezentowane Dendrobium przez długi czas taką podlewałem (wstawiałem pod prysznic i lałem wodę bez pardonu), a to drugie od początku podlewane jest destylowaną. Różnicę widać zwłaszcza w jakości korzeni.
Pozdrawiam, Michał
Kto żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny, niż mniema.
Michał, mam to dokładnie to samo. Ostatni raz kwitło w lecie zeszłego roku. Najpierw pojawiają się przebarwienia, potem ciemne wklęsłe plamki a potem liść żółknie i opada. Z dwóch źródeł miałem różne opinie, albo to jest infekcja mikrogrzybami albo infekcja bakteryjna. Do tego korzenie są upośledzone, zamierają. Skoro mamy identyczne objawy... powiedz mi od kogo kupiłeś roślinę? Ale o tym na PW. Co gorsza, inne dendrobia też zaczynają im tak chorować.
Moje kupiłam z fiszką Dendrobium farmieri, ale kwiaty są różowe, to może to "farmieri pink". Roślina niewielka ale zakwitła na dwóch pędach. Na szczęście na liściach nie widzę objawów opisywanych przez przedmówców. To Dendrobium jest moim ulubionym ze względu na pokrój rośliny. Nawet jak nie kwitnie cieszy oczy kształtem psb i ciemnozielonymi liśćmi.
Ryszardzie powiem Ci,że nie spodziewałam się,że moźe zakwitnąć tak obficie.Uprawiam je na parapecie okna południowego,latem wisi pod jabłonią.Do zainicjowania kwitnienia ważne jest,tak mi się wydaje,to ,że zimą wisiało w pokoju,gdzie nocą jest chłodniej i przesuszanie,tzn.podlewałam je,ale rośnie w koszyczku z listewek i podloże szybko przesycha. Szkoda tylko,że kwiaty tak krótko się utrzymują.Cóż trzeba się cieszyć dopóki są
Obietnica rychłego kwitnienia. Poza widocznymi trzema dużymi kwiatostanami rosną jeszcze cztery. Drugi sezon z rzędu w doniczce wyrosły owocniki jakiegoś grzyba kapeluszowego, ładnie to wygląda w połączeniu z żywym mchem. Jak pąki się rozwiną, oczywiście wrzucę foto.
Pozdrawiam,
Michał
Kto żyje bez szaleństwa, mniej jest rozsądny, niż mniema.
Piękne są te kaskadowe dendrobia, wszystkie. Szkoda tylko, że dla większości z nich potrzeba dość dużo miejsca... ale zawsze przecież można zaglądnąć na forum i zobaczyć jak kwitnie np. u Michała Den. farmeri. Michał, moje gratulacje. Brawo. Świetne kwitnienie, a to, z tego co czytam, jeszcze nie koniec. Z pozdrowieniami, r.