logo forum

Storczykowe "Gadu-Gadu" - rozmawiamy o storczykach

Strona główna forum | Biblioteka | Szukaj | Problemy techniczne | Zarejestruj się | Zaloguj się | Strona główna Strona główna Storczyki.pl
Storczykowe "Gadu-Gadu" | Prezentujemy kwitnienia | Gatunki botaniczne
Cattleya i pokrewne | Cataseta i pokrewne | Dendrobium - gatunki i hybrydy | Powiększamy kolekcje

Przejdź do zawartości

Powrót do listy wiadomości

Tytuł: Jak powstawało moje orchidarium

Umieść nową wiadomość
Pokaż pierwszy nieprzeczytany post
  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 06-01-2013, 21:56

Sporo pojawiło się pytań dotyczących budowy i urządzania orchidarium, więc pozwoliłam sobie pogawędzić na ten temat. :roll:
Jeśli komuś te informacje się przydadzą, to dobrze, jeśli nie, to zaliczyłam lekcję pisania. ;)

Pomysł wykonania orchidarium wziął się w moim przypadku z chęci posiadania kilku storczyków, które mają szczególne wymagania jeśli chodzi o wilgotność powietrza i temperaturę i jednocześnie braku możliwości ich zapewnienia na parapecie, z uwagi na charakter wykonywanej pracy.

W dzisiejszych czasach wystarczy mieć środki i tydzień, dwa, najbardziej”wymyślna” roślina może być nasza…
Pomyślałam no i cóż z tego? Jak toto utrzymać przy życiu skoro moja praca, to częste, nieraz 2/3 tygodniowe wyjazdy…
Można roślinki zabrać ze sobą? Można, praktykowałam i znam sporo innych storczykomaniaków, którzy również temat przerobili, ale można się tak wygłupiać jeden raz, dwa, na stałe się nie da, a jeśli chodzi o wyjazdy zagraniczne, w ogóle nie wchodzi w rachubę…

Zaczęłam pytać jak inni sobie poradzili z takimi chciejstwami, a jak zaczęłam czytać, to przyznaję czarna dziura mnie wciągnęła. Wreszcie uznałam, że wiem chyba dość dużo, by spróbować.
Podzielę się poniżej tymi informacjami, które podczas tworzenia swojego orchidarium przetestowałam, mam nadzieję , że w czymś pomogą. Wybaczcie brak terminologii ściśle technicznej, to jest babski punkt widzenia na budowanie orchidarium.

Chcąc zbudować orchidarium należy dokładnie przemyśleć kilka kwestii.

Po pierwsze jakie rośliny chcemy w nim uprawiać, idealnym rozwiązaniem jest uprawa roślin o tych samych, czy bardzo zbliżonych wymaganiach dotyczących ilości wody, światła i temperatury koniecznych do prawidłowego wzrostu i kwitnienia.
Jakie ma mieć rozmiary, ile możemy przeznaczyć środków finansowych na wyposażenie, bo zakup roślin, to odrębna kwestia...

Od rozmiaru orchidarium jest uzależniona ilość sprzętu, który musimy zainstalować wewnątrz(oświetlenie, zraszanie, wentylacja…)
Z własnego doświadczenia wiem, że rozmiar nigdy nie jest zbyt duży, szybko robi się ciasno, no chyba, że ktoś posiada wojskową dyscyplinę, ale czy to się wśród hobbystów zdarza?

Kolejną bardzo istotną rzeczą jest miejsce, w którym chcemy ustawić orchidarium, od wyboru tego miejsca będzie zależało jaki rodzaj oświetlenia będziemy musieli zamontować, i jak długo doświetlać. Ustawienie orchidarium w miejscu dobrze oświetlonym pozwoli skrócić czas doświetlania, a co za tym idzie zaoszczędzić kilka groszy.
Równie istotny jest dobry dostęp, aby móc swobodnie wykonywać prace związane ze sprzątaniem i pielęgnacją roślin. Podpowiem, że warto ustawić je na szafce, w której można pochować wszystkie zasilacze, kable i kabelki i pozostałe sprzęty przydatne na co dzień do „obsługi”orchidarium, dzięki temu godzimy niezbędną technikę z estetyką. ;)

Aby uniknąć plątaniny kabli i przedłużaczy dobrze jest, aby blisko znajdowało się gniazdko, do którego podłączymy wszelkie instalacje wymagające zasilania. Wszystkie te kabelki mam podłączone do listwy przepięciowej, kilkakrotnie sprawdziłam przydatność tego rozwiązania, w razie burz z dużymi wyładowaniami, czy spalenia któregoś z podłączonych urządzeń, co się zdarza, wybija co najwyżej korki w skrzynce p/porażeniowej.

Teraz kilka informacji technicznych, niektóre z nich powielam, ale pomyślałam, że jak będą zgromadzone w jednym miejscu nie trzeba ich będzie szukać w kilku wątkach.

Orchidarium ma rozmiary :
Wysokość 90cm , szerokość 70 cm , głębokość 60 cm.

W całym dachu i przy torowisku na szybki jest zamontowana siatka wentylacyjna, w dachu i na tylnej ścianie szklanej są wycięte dodatkowe otwory wentylacyjne. Wykorzystałam je do przeprowadzenia kabli.

Wewnątrz pracują całą dobę dwa wentylatory komputerowe, podpięte do zasilacza komputerowego, umieszczone w różnych miejscach i jeden typu blower, czyli: tzw "chuchacz"chłodzący strumieniem dywanowym uruchamiany na 2-3 godz. wieczorem. Początkowo zrezygnowałam z wentylatora typu blower, ale z czasem wróciłam do niego, ponieważ po przeprowadzce orchidarium do cieplejszego mieszkania i wymianie świetlówek pojawił się problem zbyt wysokiej temperatury , pisałam o tym tutaj viewtopic.php?f=3&t=2988#p20843
Wentylatorki i zasilacz można nabyć za kilka groszy, a jeśli uśmiechniemy się szeroko nawet zupełnie darmowo znaleźć w miejscach naprawy komputerów, panowie zwykle chętnie dokonują przeróbek.

W suficie są zamontowane dwie świetlówki, które doświetlają wnętrze w zależności od potrzeby i pory roku, przeciętnie 8 godz. pozostałe światło rośliny pozyskują z otoczenia. Orchidarium stoi prostopadle do okna o wschodniej ekspozycji, przy samej futrynie, wiosną i latem słońce zagląda tam od wschodu do godziny 10.

Wybór oświetlenia jest uzależniony od kilku kwestii. Na początek musicie sobie odpowiedzieć jak duże, zwłaszcza wysokie, ma być orchidarium, czy są dodatkowe źródła światła(odległość od okna i jego orientacja), no i oczywiście jakie rośliny chcecie w nim uprawiać, czy te z umiarkowanymi potrzebami świetlnymi, czy te o większych wymaganiach dotyczących ilości światła?
Zawsze powinno to być światło o wysokim udziale niebieskiego i czerwonego widma, jedno stymuluje wzrost, drugie kwitnienie roślin.

W moim orchidarium większość uprawianych tam roślin ma umiarkowane potrzeby świetlne, te o większym są zamocowane najbliżej świetlówek ok 20 cm poniżej świetlówki, kolejne niżej, w połowie wysokości, rosnące w cieniu, jeszcze niżej, a na samym dole, tylko"zapchajdziury", czyli bluszczyki, paprotki itp...
Których rolą jest to co powyżej :lol: , jak również podnoszenie wilgotności powietrza.
roś.jpg
Roślinki doskonale się zadomowiły na dnie zbiornika, niektóre wymagają regularnego przycinania.:)


Warto pomyśleć przed zakupem świetlówek o odbłyśniku, pozwala na skupienie większej ilości światła wewnątrz orchidarium, nim takowy nabyłam całe pomieszczenie tonęło w świetle, po zamontowaniu odbłyśnika i zabudowaniu drugiej ścianki zaobserwowałam ewidentny wzrost poziomu światła wewnątrz(co oczywiste) i zaryzykuję stwierdzenie, że poprawę kondycji roślin ;) , ale również wzrost temperatury, nawet o 10 *C!
Odbłyśniki zwykle można zakupić wraz ze świetlówkami, dla lubiących robótki manualne niemal darmową metodą na wykonanie odbłyśnika jest wykonanie go z odpowiednio wyprofilowanej tektury i dokładne oklejenie/owinięcie folią aluminiową. Działa równie dobrze jak taki zakupiony w sklepie.
Obecnie w orchidarium mam zamontowane 2 świetlówki: T8 18 W (59 cm) NARVA OCEANIC COLOUR/FLORA 8000K , strumień świetlny: 950lm i T8 18/20 W (59 cm) HAGEN AQUA-GLO 18000K,strumien świetlny: 735 lm
W obydwu wyraźna przewaga widma czerwonego i niebieskiego. Świetlówki są umocowane w oprawach bryzgoszczelnych(zabezpieczenie przed wodą) i zamocowane do dachu.
Świet.jpg
Podłączone do zasilacza, włączanie i wyłączanie jest automatycznie sterowane programatorem, dostępnym w każdym markecie budowlanym.

Ścianki orchidarium można wyłożyć korkiem, włóknem kokosowym, korą akacji, zależy co komu się podoba, albo co się uda zdobyć. Jeśli zabudowujemy tylko przednią ściankę warto się zastanowić nad umocowaniem jej w taki sposób, by okresowo można ją było w całości wyjąć(mycie i dezynfekcja zbiornika).
W moim orchidarium przednia i boczna ścianka(nad drugą boczną ciągle myślę) są wyłożone korkiem prasowanym.
mix.jpg
Korek zakupiony (OS,gadygady)w metrowych płytach, warto wybrać grubszy, żeby móc bezpiecznie mocować większe/cięższe storczyki. Przed przyklejeniem korka silikonem do szyby wykonałam na odpowiedniej wysokości otwory, przez które są przeprowadzone kable.

Wszystkie rośliny rosną na podkładkach( xaxim, kora dębu korkowego, kora akacji) i są zamocowane do korka najczęściej za pomocą drutu.
Przed zamocowaniem roślin do tła należy dobrze przemyśleć, gdzie chcemy je mieć umieszczone i czy na stałe? Warto pamiętać, że rośliny urosną, i nie mogą być zamocowane zbyt blisko siebie, ponieważ w optymalnych warunkach wegetacyjnych, a większość orchidariów takie ma, bardzo szybko zacznie się walka o przetrwanie.
zmiany.jpg
Na pierwszym zdjęciu obok Aerangis leonis w żółtym kółku maleńka paprotka z Borneo "zawleczona" :) z zaprzyjaźnionej oranżerii, na zdjęciu poniżej (wskazana strzałką ) można zobaczyć jak urosła. Obecnie liście mają 20 cm!
Zaobserwowałam również, że korzenie storczyków uwielbiają wręcz wrastać w korek, podobnie jak w każdą korę, każda zmiana lokalizacji jest jednoznaczna z łamaniem korzeni, bo wrastają w głąb. Duże zagęszczenie roślin również znacząco utrudni ich pielęgnację i okresowe czyszczenie orchidarium, ponieważ nie wolno zapominać o tym, że przynajmniej raz na pół roku należy je gruntownie wysprzątać szorując szybki i keramzyt. W miarę możliwości wykonuję to raz na trzy miesiące, myję i wyparzam keramzyt, czyszczę dostępne kabelki, a co 2 tygodnie(ostatecznie raz na miesiąc )wymieniam całą wodę zgromadzoną na dnie(dren wkładam do wody, zaciągam wodę strzykawką, odłączam strzykawkę, wkładam dren do wiaderka i zajmuję się innymi czynnościami). Posiadając orchidarium szybko się zorientujecie po zapachu, że to już ten moment, bo to zamknięte środowisko, w którym wszystkie procesy biologiczne odbywają się na jakby nie było małej przestrzeni, w wysokiej temperaturze i wilgotności.

Dno orchidarium mam wyłożone 10 cm warstwą keramzytu zalanego wodą, na spodzie, na szkle gruba folia na 10 cm podniesiona na ścianki, jakby tak tfu, tfu…dodatkowo w lecie dwa razy na dobę pracuje zraszacz, zimą tylko rano. Zraszacz jest sterowany programatorem. Dzięki temu wilgotność latem utrzymuje się na poziomie 70-85 %, zimą 55- 70% Zraszacz jest zakupiony w jednym ze sklepów zoologicznych(gadygady-na wodzie destylowanej pracuje bez zarzutu, wszelkie kombinacje typu czajniki filtrujące odpadają, zatykają się dysze). Zraszacz celem wygłuszenia ma zamontowane uszczelki"wygłuszające" i jest przymocowany do płatu styropianu. Na zdjęciu poniżej pokazany model pompki(oby to nie była kryptoreklama, jakby co proszę nie zwracać uwagi na tabliczkę znamionową). Dreny zraszacza są zamontowane drucikami do siatki wentylacyjnej
Zrasz.jpg
(dobrze się je mocuje również klipsikami do korka) i skierowane w różnych kierunkach, tak, aby wszystkie rośliny były objęte strumieniem zraszającym…U mnie wystarczają dwa, jeden jest skierowany na ściankę boczną, drugi na przednią.

Wszystkie rośliny zamontowane w orchidarium były zakupione jako młode niezdolne do kwitnienia, ale niektóre już zakwitły, bardzo wdzięczną i zupełnie bezproblemową roślinką jest Haraella odorata, która kwitnie cały rok na okrągło, niemal bez przerwy, na kilku pędach, 3, 4 kwiatuszkami… Doczekałam się również kwitnień Phal. Mini Mark, (powtórzone kwitnienie), Phal venosa x…nie pamiętam co :oops: , Oerstedella centradenia( powtórzone kwitnienie), Aerangis citrata pierwsze kwitnienie niebawem obecnie pączki, Leptotes bicolor (powtórzone kwitnienie) obecnie znowu w pąkach i Sigmatostalix radicans, na kolejne przyjdzie mi jeszcze pewnie poczekać, ale…

Część roślin jest zamontowana na pniu epifitycznym, ten został „złożony” z trzech części, najpierw umocowanych żyłką wędkarską,
Pień.jpg
potem spojonych pianką do mocowania okien, następnie po wyschnięciu, wywietrzeniu(dezynfekcja odbyła się wcześniej) i zamontowaniu roślin! zamocowany w orchidarium.

Regularnie wiosną i jesienią całe orchidarium jest poddawane opryskowi środkiem p/ grzybiczym, resztki preparatów owadobójczych pozostających z oprysków na parapetach wykorzystuję na profilaktyczne opryski w orchidarium.

Całość z uwzględnieniem inflacji, której nie ma, :P systemem gospodarczym(kombinujemy jak się da) kosztowała ok 700 zł +100zł transport(bo szklarz mieszka daleko).
Kwitnienia.jpg


PS. Zdjęcie całości niebawem...
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: titus1 Data » 06-01-2013, 22:39

Świetny kawał tekstu i roboty.
Zastanawia mnie jednak, czy konieczne jest ta woda na dnie orchidarium? Ja w tej chwili w mojej gablocie wyciągam 55-60% wilgotności przy pół suchym keramzycie na dnie. W gablocie powietrze miesza jeden wiatrak o średnicy 12cm. Zastanawia mnie, czy właśnie ta stojąca woda nie jest przyczyną powstawania brzydkiego zapachu i konieczności okresowej wymiany wody.
titus1
 
Posty: 893
Z nami od: 13-03-2011, 23:11
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: KarolW Data » 06-01-2013, 23:08

titus1 pisze:Świetny kawał tekstu i roboty.
Zastanawia mnie jednak, czy konieczne jest ta woda na dnie orchidarium? Ja w tej chwili w mojej gablocie wyciągam 55-60% wilgotności przy pół suchym keramzycie na dnie. W gablocie powietrze miesza jeden wiatrak o średnicy 12cm. Zastanawia mnie, czy właśnie ta stojąca woda nie jest przyczyną powstawania brzydkiego zapachu i konieczności okresowej wymiany wody.


To zależy co się chce uzyskać, ale 55-60% to nie są warunki zbliżone do tych, które panują w lesie deszczowym. Orchidarium natomiast, jako specyficzny typ vivarium jest to w moim rozumieniu (jakby z definicji) próba zbliżenia się do warunków panujących w naturalnym biotopie tych roślin. Zresztą, wiecznie mokry (choć niekoniecznie zalany) drenaż to pewnego rodzaju standard w tropikalnych vivariach. Przy obfitym codziennym zraszaniu praktycznie nie sposób tego uniknąć.

Reniu, z tym sprzątaniem - szaleństwo :D
Ależ Cię te pomrowy wyszkoliły :lol:
Fotografia użytkownika
KarolW
Kreator
 
Posty: 317
Z nami od: 11-05-2012, 21:25
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Merghen Data » 07-01-2013, 08:18

Świetny tekst i przejrzyście napisany. Czekam na ciąg dalszy. Jestem coraz bardziej przekonana, że jeszcze wiele muszę przemyśleć i powstawanie mojego jeszcze trochę potrwa ale dzięki Twojemu opisowi i wcześniejszej dyskusji mam coraz bardziej klarowny obraz jak to ma wyglądać. Dziękuję :D

Może poproszę jeszcze o drobne uściślenie - czy ścianki z korka w Twoim orchidarium są wyjmowane czy na stałe przytwierdzone do szyb?
Orchidarium
Fotografia użytkownika
Merghen
 
Posty: 235
Z nami od: 03-01-2013, 16:27
Lokalizacja: Małopolska
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 07-01-2013, 10:38

titus1 pisze:Zastanawia mnie jednak, czy konieczne jest ta woda na dnie orchidarium?
Potwierdzam to, co mówi Karol, tej wody jeśli masz system zraszania, a bez niego się po prostu nie da, nie da się uniknąć, to nie jest woda stojąca jak w kałuży, zakrywa ją keramzyt.
Sprawdziłam również, po szorowaniu orchidarium, że nie zalanie keramzytu wodą powoduje drastyczny spadek wilgotności, musi być jakieś źródło parowania, pamiętaj, że panują tam temperatury rzędu 25-33*C. Inaczej storczyki na podkładkach padną, niektóre z nich mają nieprzykryte korzenie, właściwie większość, wcześniej, kiedy nie miałam zraszacza i nie zawsze sama się nimi opiekowałam szybko się odwadniały.
KarolW pisze:Reniu, z tym sprzątaniem - szaleństwo Ależ Cię te pomrowy wyszkoliły
A...to takie...hobby :roll: , no nie mogę tak do końca być normalna ;) , a tak na poważnie, to szaleństwo jest wymuszone również innymi pozastorczykowymi względami. :|
Karolu, żeby to chociaż pomrowy były, zresztą Broń Boże! jeden pomrów by zeżarł wszystko łącznie z wiatrakami.;)
To takie wypierdki , ledwie toto widać, ja właściwie dostrzegłam je kiedy wkleiłam dumna i blada na forum jakieś zdjęcie i nagle w świetle jupiterów ;) zobaczyłam łażącego po korzeniach malusieńkiego ślimaczka. I się zaczęło. :evil:
Merghen pisze:Może poproszę jeszcze o drobne uściślenie - czy ścianki z korka w Twoim orchidarium są wyjmowane czy na stałe przytwierdzone do szyb?
W poprzednim orchidarium przednia ścianka była wyjmowana, obecnie zabudowana jest również boczna, nie ma możliwości wyjęcia całości, korek jest przyklejony.
Jeśli zdecydujesz się na korek musisz być przygotowana, że co prawda bardzo dobrze się przycina,ale przy docinaniu i różnych tam jego cięcia baaardzo się brudzi.
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Daro1230 Data » 07-01-2013, 10:45

Reniu,
wielkie gratulacje. Czy mogłabyś umieścić aktualne zdjęcie Twojego całego orchidarium? Przeglądając zdjęcia zaciekawił mnie kształt liści Twojej Sedirelii japonici, u mnie są bardziej okrągłe a nie wydłużone. Pozdrawiam.
Fotografia użytkownika
Daro1230
 
Posty: 43
Z nami od: 07-02-2012, 19:37
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 07-01-2013, 12:27

Darku, jak pisałam wcześniej niestety nie mogę ich wykonać osobiście, poprosiłam o wykonanie zdjęć w moim zastępstwie, trzeba na nie będzie chwilkę poczekać. :|

I bardzo słusznie, że zaciekawił Cię kształt liści, bo na zdjęciu oczywiście nie ma Sedirei, tylko Neofinetia, :oops: Dziekuję i przepraszam, naniosę poprawki. Sedirea ma oczywiście zupełnie inne liście. :roll:
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Daro1230 Data » 07-01-2013, 13:35

W takim razie pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość. Czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam,
Darek.
Fotografia użytkownika
Daro1230
 
Posty: 43
Z nami od: 07-02-2012, 19:37
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Merghen Data » 11-01-2013, 19:17

Reniu, czekam cierpliwie na zdjęcia a między czasie podpytuję. Czy dobrze widzę, że korek jest wyłożony od dna do samej góry? Już mam korek, teraz czekam na brata, który obiecał mi połączyć wszelkie części dot wentylacji (wentylatorki i cały jego osprzęt) by odpowiednio poprowadzić kable.

U mnie mogę umieścić oświetlenie na zewnątrz lub wewnątrz. Która wersja jest lepsza?

Poza tym myślę o systemie zraszania choć to mogę dołożyć później. Muszę pokazać bratu pewne rozwiązania a może on mi go skonstruuje? Inaczej wybiorę sie do Gady-Gady i chyba kupię gotowy. Czy Twój od razu był z systemem osmozy czy to już miałaś? Czy mogłabyś pokazać jak wygląda ten system bez kryptoreklamy. Ciekawa jestem skąd jest pobierana woda i takie sobie szczegóły... Ale to może poczekać. Mam wrażenie, że muszę jeszcze troszkę rzeczy dokupić a potem na spokojnie będę urządzać.

Myślę, że jutro albo pojutrze uda mi się zrobić zdjęcie mojej gablotki. Ciekawa jestem Waszej opini choć im więcej czytam... :shock:
Orchidarium
Fotografia użytkownika
Merghen
 
Posty: 235
Z nami od: 03-01-2013, 16:27
Lokalizacja: Małopolska
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 11-01-2013, 21:13

Merghen pisze:Czy dobrze widzę, że korek jest wyłożony od dna do samej góry?

Tak, od dołu do góry, myślałam początkowo, żeby wykleić 10 cm od podłogi, ale uznałam, że jakakolwiek zmiana koncepcji podłogi może wymusić konieczność uzupełniania korka.

U mnie mogę umieścić oświetlenie na zewnątrz lub wewnątrz. Która wersja jest lepsza?
Tu mnie zastrzeliłaś. ;) Pewnie montaż na zewnątrz pozwoli na zagospodarowanie dodatkowej przestrzeni, jakieś 10 cm wysokości, no i odchodzi ewentualny nadmiar ciepła produkowany przez świetlówki, o ile go wyprodukują. Myślę, że to kwestia indywidualna, ale niech wypowiedzą się panowie. Oni się lepiej znają na kabelkach :P

Poza tym myślę o systemie zraszania choć to mogę dołożyć później. Muszę pokazać bratu pewne rozwiązania a może on mi go skonstruuje? Inaczej wybiorę sie do Gady-Gady i chyba kupię gotowy. Czy Twój od razu był z systemem osmozy czy to już miałaś? Czy mogłabyś pokazać jak wygląda ten system bez kryptoreklamy. Ciekawa jestem skąd jest pobierana woda i takie sobie szczegóły... Ale to może poczekać. Mam wrażenie, że muszę jeszcze troszkę rzeczy dokupić a potem na spokojnie będę urządzać.
System zraszający to silniczek/pompka jak na zdjęciu.Niebieski dren(po prawej) pompuje wodę na obwód, kończy się trójnikiem do którego są podłączone 2 dreny połączone złączką, biały idzie do najzwyklejszego kanistra na świecie z wodą destylowaną(w razie długich wyjazdów dużego wiadra).Biały dren po lewej( mało widoczny) ma zamontowany pływak z dociążeniem, cokolwiek, co osiądzie stabilnie na dnie i nie rozpuści się w wodzie), bo dren lubi sobie pod wpływem wibracji wyskoczyć.
Filtr RO ciągle w strefie marzeń. Ale polecam bardzo, jednorazowo koszt od 150-ok.300, szybko się zwraca jeśli wodę destylowaną kupujesz, chyba, że masz darmowe jej źródło, musi być montowany w miejscach gdzie jest dostęp do wody bieżącej i do kanalizacji. Montaże różne pod umywalkami, pod spłuczkami, u mnie miejscem docelowym będzie sąsiedztwo pralki, jest wszystko co trzeba, tylko dwa kolanka trzeba dodać i ustrojstwo można wrzucić do kosza z bielizną. I woda z RO jest, a RO nie widać.Uśmiechaj się szeroko do Titusa, wszystko Ci wytłumaczy, linki poda, ja razem z nim przebrnęłam temat teoretycznie, praktycznie znowu facet, co trochę się zna na śrubkach(od wody)jest potrzebny. Przefiltrowana wodę przelewasz do baniaka i już. Do "gadów" waaarto się przespacerować, wszystko można zobaczyć na miejscu i dotknąć, i wszystkiego się dowiedzieć, głowa może rozboleć od nadmiaru wrażeń.
Przeglądając filtry znajdziesz instrukcję montażu krok po kroku, a i kupując zestaw zraszający warto odpytać o jednorazową podaż wody np na minutę, czasami warto zamówić cieńszy dren lub reduktor(chyba tak to się zwie :roll: ). W gotowym zestawie podstawowym sprzedawanym w GG obecnie jest spora ok 600 ml na minutę. Z kolei montując reduktor? należy sprawdzić, czy silnik zniesie dodatkowy opór, panowie, ratujcie :oops:
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: KarolW Data » 11-01-2013, 22:46

Pompka, którą zastosowała Renia jest bardzo powszechnie używana w systemach zraszania i z tego, co widziałem chwalona. Z tego co wiem, przeznaczając na pompę większą sumę, można kupić trochę cichszą. Mam wątpliwości, czy warto. Zmniejszyć ilość wody przetłaczaną przy jednorazowym włączeniu zraszania można rozsądnie na 2 sposoby (rozwiązanie z reduktorem mi się nie podoba).
1. montując dysze o mniejszym przepływie (są drogie i tylko woda RO się do takich nadaje), tworzą zazwyczaj mgiełkę o szerszym kącie i drobniejszych kropelkach. Należy ich szukać pod hasłem "profesjonalne"
2. instalując na wyjściu programatora czasowego coś, co nazywane jest przekaźnikiem czasowym (ustawia się czas włączenia np. na 10 s i po tym czasie przekaźnik rozłącza obwód. dopiero wyłączenie i ponowne włączenie jego zasilania spowoduje kolejne zadziałanie przez 10 s). Alternatywą jest programator czasowy sekundowy - dość droga rzecz.

Co do pytania o oświetlenie - jeżeli jest taka możliwość, zdecydowanie lepiej jest zamontować je nad górną szybą. Chodzi nie tylko o lepszą kontrolę nad temperaturą. Jest to również rozwiązanie bezpieczniejsze, bo wyrzucamy instalację 230 V poza strefę gdzie wilgotność może osiągnąć 100 % i może na kablach nastąpić kondensacja wody.
Fotografia użytkownika
KarolW
Kreator
 
Posty: 317
Z nami od: 11-05-2012, 21:25
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Merghen Data » 12-01-2013, 08:37

Oświetlenie więc pójdzie na zewnątrz, łatwiej będzie mi wymieniać świetlówki tym bardziej, że jedną 6500K chcę zamienić na taką 20000K na zimę. Poza tym też mam dość ciepłe mieszkanie więc dodatkowe ciepło nie jest mi potrzebne w środku.

System zraszania będę montować nie wcześniej niż lipiec, początek sierpnia więc jeszcze będą pytania techniczne choć w między czasie znalazłam kilka fajnych stron pokazujących krok po kroku jak go zrobić. I jeszcze ten filtr RO, trzeba zbierać peniążki :lol:

Na obecną chcwilę pytań brak co nie znaczy, że ich nie będzie :D
Orchidarium
Fotografia użytkownika
Merghen
 
Posty: 235
Z nami od: 03-01-2013, 16:27
Lokalizacja: Małopolska
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 12-01-2013, 15:03

Chwilę poćwiczyłam Waszą cierpliwość, :roll: zgodnie z obietnicą zamieszczam zdjęcie pokazujące, z grubsza ;) , jak wygląda orchidarium obecnie.

Na pierwszym planie pień epifityczny, na drugim, ponad nim, rośliny miniaturowe.
Mam nadzieję, że z czasem korek(tło) obrośnie mchem, w kilku miejscach taki proces już się samoistnie rozpoczął.
Na kilku podkładkach hoduje się mech, który zaczęłam przenosić na tło, powolutku zaczyna rosnąć, :D wysoka wilgotność i ciepło panujące w orchidarium powinny sprzyjać"zarastaniu".
Orchi - Kopia.jpg

W chwili obecnej w orchidarium zamieszkują:
Aerangis citrata
Aerangis mooreana
Aerangis mystacidii
Aerangis rhodosticta
Angraecum leonis
Baptistonia echinata
Barbosella...
Brassada Mivada
Bulbophyllum frosti
C. labiata rubra
Coelogyne fimbrata
Dendrobium margaritaceum
Dendrobium loddigesi
Dendrobium aphyllum
Haraella odorata
Laelia purpurata werkhauseri x coerulea
Lc.Chian-Tzy Goldenorange"Golden Boy"
Lc. Mariechen
Leptotes bicolor
Mediocalcar decoratum
Neofinetia falcata"Suteneo"
Oerstedella centradenia
Phal. equestris "Illocos"
Phal. parischi
Phal.Mariae
Phal.corningiana
Phal.venosa x...
Phal. Flores Moon
Phal. lueddemanniana x...
Restrepia elegans
Sedirea japonica
Schoenorchis fragrance
Sigmatostalix radicans
Trichopilia coccinea oraz paprotki bluszczyki i inne roślinki, które udało się tu i ówdzie "uszczknąć. ;)

PS. Zdjęcie zostało zamieszczone za zgodą autorki.
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: KarolW Data » 12-01-2013, 18:51

Masz tam tego trochę :D . Jak już tło korkowe zarośnie mchem to będzie ściana zieleni - pięknie. Od razu zgłaszam zapotrzebowanie na zdjęcia całości za jakieś pół roku ;) . Ciekaw też jestem bardzo, czy będą Ci tam kwitły cattleyaste i dendrobia. Rośliny już zaadoptowane więc pozostało czekać...
Fotografia użytkownika
KarolW
Kreator
 
Posty: 317
Z nami od: 11-05-2012, 21:25
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Merghen Data » 12-01-2013, 20:36

A gdzie masz umieszczone Cattleyę i Laelię - albo nie ma ich na zdjęciu albo coś się dzieje z moim wzrokiem...

Swoje już wysprzątałam, ustawiłam na miejscu a jutro zrobię zdjęcie. Korek wypłukałam i popryskałam preparatem antygrzybowym a teraz schnie. Jutro wezmę się za przygotowanie innych rzeczy by pod koniec przyszłego tygodnia zacząć je pomału urządzać. Będę potem potrzebować Waszej pomocy w ustaleniu wielkości niektórych phalaenopsisów - to są sadzonki 1,5 roczne prowadzone od siewek ale już wiem, że mogę umieścić w nim np. Phal. Flores Moon. Czy mogłabyś dopisać drugi człon krzyżówki?
Orchidarium
Fotografia użytkownika
Merghen
 
Posty: 235
Z nami od: 03-01-2013, 16:27
Lokalizacja: Małopolska
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 12-01-2013, 21:58

Merghen pisze:A gdzie masz umieszczone Cattleyę i Laelię - albo nie ma ich na zdjęciu albo coś się dzieje z moim wzrokiem...
Cattleya i Laelia rosną na szczycie środkowej gałęzi pnia epifitycznego, albo jeśli tak będzie łatwiej :P pod Restrepią(na zdjęciu, gdzie jest widoczne wyłożenie korka możesz zobaczyć jak wygląda Restrepia).
Są prawie na środku zdjęcia, to młode rośliny, z oczami nic Ci się złego nie dzieje. ;)
Pamięć nie ta, :oops: zatarł się napis na fiszkach, jak gdzieś odnajdę z czym rośliny były krzyżowane uzupełnię.

Karolu, też jestem ciekawa, czy cattlejaste i dendrobia zechcą zakwitnąć? Zobaczymy, w sumie wiaterek na nie powiewa, słoneczko świeci...Dam znać za jakiś czas co słychać. Równoległe sadzonki tychże rosną na parapecie, dużo wolniej.
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Agata Data » 12-01-2013, 23:00

Podziwiam, brawo :) Z drugiej strony jakoś zbyt gęsto tam jest, co będzie jak rośliny się rozrosną, co może dość szybko nastąpić w sprzyjających warunkach?
Agata
 
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Daro1230 Data » 12-01-2013, 23:39

Reniu - super. Bardzo mi się podoba. Mam pytanie czy mech pozyskałaś z np. lasu, czy z jakiegoś innego źródła? Jak go spreparowałaś?
Fotografia użytkownika
Daro1230
 
Posty: 43
Z nami od: 07-02-2012, 19:37
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Merghen Data » 13-01-2013, 08:20

Teraz zobaczyłam a Restrepię mam więc szybko odnalazłam cattleyaste.
Zastanawiam się jak nawozisz rośliny? Przez system zraszania raczej nie bo dysze się zapchają to wygląda na to, że raz na czas pryskasz. Dobrze zgadłam?
Orchidarium
Fotografia użytkownika
Merghen
 
Posty: 235
Z nami od: 03-01-2013, 16:27
Lokalizacja: Małopolska
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 13-01-2013, 11:21

Agata pisze:Podziwiam, brawo :) Z drugiej strony jakoś zbyt gęsto tam jest, co będzie jak rośliny się rozrosną, co może dość szybko nastąpić w sprzyjających warunkach?

Rośliny od maja już się trochę rozrosły, raczej nie będą gigantyczne, choć u mnie może być różnie ;), wtedy nie pozostanie mi nic innego jak wziąć maczetę w garść i karczować. :twisted:
A tak na serio zasadniczo tam ma być gęsto, ale pozostawiłam sobie pole manewru w postaci roślin zagęszczających, które spokojnie można przycinać, albo po prostu zdjąć razem z podkładką, wtedy zrobi się luźniej.
No i na zdjęciu plan pierwszy nakłada się na drugi, w realu troszkę inaczej to wygląda. ;)
Daro1230 pisze:Mam pytanie czy mech pozyskałaś z np. lasu, czy z jakiegoś innego źródła? Jak go spreparowałaś?
Nie, po przygodzie ze ślimaczkami opisanej w innym wątku, nie znalazłam w sobie odwagi na pozyskanie mchu z lasu. Po krótkim czasie sam się na podkładkach pojawił, zarodniki są przecież wszędzie. Pomysłów na preparowanie mchu jest sporo od wyczesania z miejsca w którym rośnie, poprzez płukanie w dużych ilościach wody z niewielką ilością octu, pryskanie środkami owadobójczymi i zamykanie po tym działaniu w zawiązanym na głucho worku foliowym. :geek: Jestem pewna, że wszystkie metody eksterminacji przeprowadziłam dokładnie(taka skaza uprawowa), a jednak ślimaki do poprzedniego orchidarium zawlokłam, więc myślę, że na pewno to co powyżej, ale też jest to obciążone ryzykiem pojawienia się gości.
Merghen pisze:Zastanawiam się jak nawozisz rośliny? Przez system zraszania raczej nie bo dysze się zapchają to wygląda na to, że raz na czas pryskasz. Dobrze zgadłam?
Absolutnie nie przez zraszacz, generalnie rośliny w orchidarium nawożę rzadziej niż te na parapetach, jak sobie przypomnę :oops: chlapnę im wody z odżywką ze spryskiwacza.
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Merghen Data » 13-01-2013, 13:08

Reniu, nie przejmuj się, ja tak traktuję i te na parapetach :oops: Nie tylko muszę pamiętać o nawozie ale mieć go pod ręką a to już całkiem inna strona medalu :mrgreen:
Orchidarium
Fotografia użytkownika
Merghen
 
Posty: 235
Z nami od: 03-01-2013, 16:27
Lokalizacja: Małopolska
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: KarolW Data » 13-01-2013, 14:18

Jeżeli na parapecie uprawiamy storczyki metodą klasyczną (tzn. podlewając przez zanurzanie) to wypłukujemy substancje odżywcze znacznie szybciej niż w orchidarium z systemem zraszania. Warto brać to pod uwagę i czynić tak jak Renia przykazała ;). Ja to podejście radykalizuję i nie nawożę wcale. Mam za to mnóstwo paskudztwa, które mi się tam lęgnie, wcina sphagnum i drewno. Są też 3 gatunki drapieżnych roztoczy. Skoro je widuję to chyba nie głodują. Domyślam się, że mikro-odchody są wszędzie :lol: . Rozkład w takim środowisku zachodzi błyskawicznie. W każdym razie odkąd przestałem nawozić (a chyba trochę z tym przesadzałem :oops: ), widzę dużą poprawę kondycji roślin. Renia jałowi często keramzyt, czyści, pryska insektycydami, więc u niej być może te procesy zachodzą znacznie wolniej.
Fotografia użytkownika
KarolW
Kreator
 
Posty: 317
Z nami od: 11-05-2012, 21:25
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: KarolW Data » 13-01-2013, 15:43

Ostatnio na innym forum natknąłem się na informację, że jest w sprzedarzy w miarę niedrogi programator czasowy sekundowy: trixie 76122 (i to do gniazdkowy, więc odpada łączenie kabelków 230 V :!: ).
Przeznaczony niby do zastosowań terraryjnych. Czy jest niezawodny - nie wiem. Tak czy owak Tobie Reniu może przyda się ta informacja bo swego czasu szukałaś czegoś takiego.
Fotografia użytkownika
KarolW
Kreator
 
Posty: 317
Z nami od: 11-05-2012, 21:25
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 13-01-2013, 17:26

Dzięki Karolu, to jest to czego szukałam, trzeba będzie przetestować, czy jest niezawodny, a może ktoś już to właśnie ustrojstwo posiada? Proszę o informacje. Możliwość uniknięcia majstrowania przy kabelkach 230 V znacząco poprawia mi nastrój. ;)
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 02-02-2013, 16:31

Programator trixie 76122 przetestowany, tego szukałam ;) jest możliwość programowania sekundowego :D , całość podłączana do gniazdka, ale musi być bez bolca/uziemienia, ew. podłączanie do gniazdka przez"złodziejkę", instrukcja obsługi tylko w językach obcych, programowanie identyczne jak w większości programatorów elektronicznych. ;)
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 21-07-2014, 20:57

KarolW pisze:Masz tam tego trochę :D . Jak już tło korkowe zarośnie mchem to będzie ściana zieleni - pięknie. Od razu zgłaszam zapotrzebowanie na zdjęcia całości za jakieś pół roku ;) . Ciekaw też jestem bardzo, czy będą Ci tam kwitły cattleyaste i dendrobia. Rośliny już zaadoptowane więc pozostało czekać...


Zapotrzebowanie zrealizowane poniżej, proszę bardzo tak wygląda obecnie ten mój kawałek lasu deszczowego. ;)

orchi lipiec 2014.jpg

Jak widać nawet bez pańskiego oka w dżungli dzieje się nieźle. ;)
Karolu, Dendrobia też tutaj kwitną. Dendrobium margaritaceum
już kwitło, na resztę czekam.
No i doczekałam się na kwitnienie Aerangis'a citrata.

Aerangis c..jpg

Piękne kwitnienie, roślinka mała, trzy listki zaledwie, a pędy kwiatowe dwa, długaśne, że o trzech czy czterech wcześniej obciętych, podejrzewanych o chorobę grzybową, nie wspomnę... :roll: :oops:
Teraz już wiem, że tak ma, o czym niebawem w botanicznych. ;)
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: KarolW Data » 23-07-2014, 10:06

No fantastycznie wygląda :). Widzę też, że udaje Ci się utrzymać agresywniejsze rośliny w ryzach (przycinki pewnie regularne). Podoba mi się przestrzenność - jednak duży zbiornik to jest TO!
Fotografia użytkownika
KarolW
Kreator
 
Posty: 317
Z nami od: 11-05-2012, 21:25
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 23-07-2014, 10:36

Bez przecinki ani rusz, żeby zrobić zdjęcie też takowa miała miejsce, skutkiem czego wiaderko zielska. ;)
Bluszcze są bardzo agresywne, bez regularnej przecinki zarosłyby wszystko, potrafią sie okręcić wokół ciepłej świetlówki i w niczym im to nie przeszkadza, zieleniutkie. :o
Wyłażą otworami wentylacyjnymi na zewnątrz, po czym jakąkolwiek znalezioną szczelinką wracają z powrotem do orchi, prawie jak petent do urzędu. ;) :roll:

Jaki duży zbiornik, malutki? nic tam dołożyć już nie można, a chciałoby się. :twisted:
Cieszę się, że się podoba tej mój zielony bałagan. ;)
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: KarolW Data » 23-07-2014, 13:21

Ten "bluszcz" o którym piszesz to chyba Ficus pumilio?
Fotografia użytkownika
KarolW
Kreator
 
Posty: 317
Z nami od: 11-05-2012, 21:25
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 23-07-2014, 16:43

Yhm, dokładnie tak, tylko, że to Ficus pumilo. ;)
Rośnie jak wariat. :roll:
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: KarolW Data » 30-07-2014, 08:39

Prawda, to moje żabie skrzywienie...
https://www.google.pl/search?q=Oophaga+ ... 16&bih=920

Co do F. pumilo... kiedyś był na jakimś forum wątek pod tytułem: "popularna roślina, której już nigdy nie posadzę w wiwarium". Ficus pumilo zdecydowanie przodował w rankingach :D. U mnie takim paskudztwem co to wymaga przycinki co 2 tygodnie jest Muehlenbeckia complexa :).
Fotografia użytkownika
KarolW
Kreator
 
Posty: 317
Z nami od: 11-05-2012, 21:25
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: "Problem" z korzeniami...

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 06-06-2015, 16:30

Kiedyś czytałam na innym forum, że uprawa roślin w orchidarium jest bardzo trudna i zwykle w trzecim roku uprawy rośliny zaczynają jedna po drugiej wypadać i przygoda się kończy...Wypowiadały się autorytety i nie mnie z nimi dyskutować. ;)
U mnie roślinki mają się świetnie, rosną, doczekałam kilku kwitnień, na które oczekiwałam kilka lat, ale...

Każdy ma problemy z korzeniami na swoją miarę, :roll: więc mam i ja. :|
Jak zerkniecie do pierwszego i kolejnych postów zauważycie, że ścianki mojego orchidarium są wyklejone korkiem, uznanym za bardzo trwałe i nieniszczejące podłoże, korek porósł sobie bujnie mchem, co również widać powyżej i na mech polazły korzenie, no i pięknie, prawie jak w lesie deszczowym, a może dokładnie tak jak w lesie deszczowym, bo w lesie podłoże niszczeje, i u mnie tak się stało, korzenie zaczęły wrastać pod korek...

SAM_2392.JPG
SAM_2392.JPG (203.96 KiB) Przeglądane 9811 razy
doszły do szyby, zmieniły kierunek i zaczęły rozsadzać korek powodując jego kruszenie... :evil:

SAM_2378.JPG
SAM_2378.JPG (233.4 KiB) Przeglądane 9811 razy

Macie pomysł jak to naprawić? pouzupełniać korkiem, wypchać dziury mchem sphagnum licząc, że zasklepi na tyle skutecznie ubytki, że ścianka nie będzie ulegać dalszej erozji, czy zacząć składać grosiwo na nowe ścianki...ale wtedy czeka nas totalna demolka i ucierpią rośliny. :?
Nie miała baba kłopotu, to sobie postawiła orchidarium :mrgreen:
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Ryszard410 Data » 09-06-2015, 16:54

Renia T pisze:Każdy ma problemy z korzeniami

I tu zgodzę się z tobą, problem ten, po pewnym czasie użytkowania ;), jest zjawiskiem powszechnym i często bolesnym. :(
Ale do rzeczy, zastanawiałem się co poradzić by koszty były nieduże, a ubytki w korku zniwelowane. I myślę, że wpadłem na pomysł, a mianowicie zastosowanie pianki budowlanej.

Pianka2.jpg
Pianka2.jpg (28.82 KiB) Przeglądane 9757 razy

Zalety: szybko wiąże, doskonale wypełnia i łączy elementy korka w warunkach wilgotnych,a do tego nie jest bardzo toksyczna. Po dwóch, trzech godzinach nie przyjmuje wilgoci oraz jest 'odporna' na dotyk. :D
Jest jeden minus, dość trudno wypełniać nią niewielkie pęknięcia i ubytki - rozpręża się tj. zwiększa swoją objętość o 50% i przyczepia się do wszystkiego i wszystkich. :| Trzeba z umiarem i ostrożnie aplikować ją w korkowe ubytki. Najlepiej na kawałek tekturki wypuścić z pojemnika trochę piany i wcześniej przygotowaną drewnianą szpatułką wypełniać dziury i szpary w korku. Dodam jeszcze, że należy zaopatrzyć się w kilka kawałków ręcznika papierowego by wycierać nadmiar pianki ze szpatułki, a także rękawiczki lateksowe.
Po pewnym czasie mech i rośliny przykryją jaśniejsze miejsca wypełnień.
Fotografia użytkownika
Ryszard410
 
Posty: 1547
Z nami od: 25-10-2010, 08:56
Lokalizacja: Łódź
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: grzegorz Data » 10-06-2015, 00:16

Pomysł z pianka wydaje się całkiem dobry.
Mnie przyszło do głowy by zamiast szpachelki użyć igły lekarskiej na końcu rurki od pojemnika z pianką. Pozwoli to na precyzyjną , niewielkimi porcjami dystrybucję pianki. Pamiętaj tylko, żeby dostarczać pianki tylko na dno pęknięcia. Jej zdolność "puchnięcia" chyba przekracza wspomniane 50%. Zawsze, jeśli się okaże, że było za mało, można dodać jej w drugim podejściu, kiedy pierwsza tura już całkiem zastygnie.
Nadmiary pianki można usunąć za pomocą noża lub widelca (po zeskrobaniu widelcem zostaje podobnie nierówna powierzchnia jak w korku.
Taka pianka daje się potem malować (żeby ją bardziej upodobnić do tła), ale to już bardziej toksyczne rozwiązanie.
Pozdrawiam,
Grzegorz
Fotografia użytkownika
grzegorz
 
Posty: 19
Z nami od: 20-10-2014, 10:12
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: titus1 Data » 10-06-2015, 07:03

Reniu, ta pianka którą pokazałaś wymaga specjalnego aplikatora, podobnego do pistoletu malarskiego. Pistolet kosztuje około 100zł, ale pozwala dozować różne ilości pianki i co najważniejsze, butla na aplikatorze może być przechowywana długi czas, nic nie zasycha. Regulacje strumienia pianki wykonuje się jedną śrubą.
titus1
 
Posty: 893
Z nami od: 13-03-2011, 23:11
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Jak powstawało moje orchidarium

Nieprzeczytany post Autor: Renia T Data » 10-06-2015, 16:32

Uff, już się zmartwiłam, że zadałam za trudne pytanie. :roll:
Chłopaki, dziękuję, zawsze można na Was liczyć.
Będę zaglądać w markecie budowlanym i nabywać co trzeba i postaram się pozaklejać dziury w ściance jednocześnie nie przyklejając się do niej na stałe. :mrgreen:
Pozdrawiam, Renia
Fotografia użytkownika
Renia T
Kreator
 
Posty: 908
Z nami od: 13-01-2011, 14:53
Lokalizacja: Opolskie
Na górę       Na dół

Poprzedni wątek     |     Następny wątek
Umieść nową wiadomość
Dodaj komentarz do wiadomości

Powrót do Storczykowe "Gadu-Gadu"



  • ‹ Powrót do poprzedniej strony
  • Zespół administracyjny •
  • Zmień rozmiar tekstu
  • Powiadom znajomych
  • Drukuj
Hosting Telvinet, Wdrożenie DLACIEBIE.NET