Dendrobium Hilda Poxon przywiozłam z wystawy w Dreźnie wiosną 2010 r.
Już tam, w Dreźnie, zwróciło moją uwagę zapachem, jakie roztaczało na znaczną odległość.
Woń była przyjemna i dość intensywna - cytrusowa
ale też trudna do sprecyzowania co konkretnie przypomina. Tak więc zapach + "brassiowaty" kształt kwiatów
spowodowały taki zachwyt, że roślina została natychmiast kupiona.
Rodzice tego dendrobium ( D. speciosum x D. tetragonum)to australijskie storczyki występujące
na wschodnim i południowym wybrzeżu.
Mój egzemplarz odziedziczył wygląd i kształt kwiatów po D.speciosum. Kupiony storczyk miał trzy kwitnące
pędy kwiatowe oraz dorodny nowy przyrost, który budził nadzieje na kolejne kwitnienia. Wypuścił nawet coś
w rodzaju pochewki na szczycie psb, niestety kwitnienia nie doczekałam się. Pochewka zaschła i nic...
W tym roku na wiosnę wywiozłam większą część moich storczyków na wieś i pobyt "w plenerze" dobrze
zrobił m.in. temu dendrobium albowiem w sierpniu, gdy noce wyrażnie się ochłodziły ruszyły
dwa pędy kwiatowe i we wrześniu rozkwitły.
Ogólnie roślina prosta w obsłudze, bez większych wysiłków "sama" zdecydowała się zakwitnąć. Na pewno
potrzebuje niedużego ochłodzenia do stymulacji kwitnienia + solidne podlewanie i lekkko zacieniona weranda
zrobiły resztę. Jest bardzo urokliwa i warto ją mieć w swojej kolekcji