logo forum

Storczykowe "Gadu-Gadu" - rozmawiamy o storczykach

Strona główna forum | Biblioteka | Szukaj | Problemy techniczne | Zarejestruj się | Zaloguj się | Strona główna Strona główna Storczyki.pl
Storczykowe "Gadu-Gadu" | Prezentujemy kwitnienia | Gatunki botaniczne
Cattleya i pokrewne | Cataseta i pokrewne | Dendrobium - gatunki i hybrydy | Powiększamy kolekcje

Przejdź do zawartości

Powrót do listy wiadomości

Tytuł: Houston, mam problem... z vandą...

Umieść nową wiadomość
Pokaż pierwszy nieprzeczytany post
  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Jujka Data » 07-02-2011, 22:11

Moja piękna królowa, różowa vanda sygnalizuje, że robię coś nie tak... Brzegi kwiatów zaczęły obsychać :( Kwiaty wiotczeją... RATUNKU!!!

Moczyłam ją 2 razy w tygodniu, ale zauważyłam, że wtedy kwiaty są klapnięte, więc teraz moczę ją codziennie rano po 30-40 minut... Vanda jest powieszona... Pod nią stoją tace z kulkami mokrymi, wilgotność jest około 55-65%...

Pomocy... co robię nie tak? :(
Fotografia użytkownika
Jujka
 
Posty: 82
Z nami od: 16-11-2010, 07:26
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Mery Data » 07-02-2011, 22:23

A czytałaś temat Vanda w mieszkaniu :?:
viewtopic.php?f=2&t=157
Storczyki są jak motyle.......... Mery

j.m.majchrzak@wp.pl
Fotografia użytkownika
Mery
 
Posty: 890
Z nami od: 20-12-2010, 22:06
Lokalizacja: Opolszczyzna
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Jujka Data » 07-02-2011, 22:27

Mery pisze:A czytałaś temat Vanda w mieszkaniu :?:
viewtopic.php?f=2&t=157


Oczywiście, że czytałam... Jestem stałą fanką vandzinych tematów... ale nie wyczytałam stamtąd, co robię źle :( I czemu zasychają akurat kwiaty :(
Fotografia użytkownika
Jujka
 
Posty: 82
Z nami od: 16-11-2010, 07:26
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Agatka Data » 07-02-2011, 23:10

Od kiedy masz Vandę i czy kupiłaś ją kwitnącą? Może zwyczajnie kwity więdną bo nadszedł już ich koniec :roll:
Agatka
 
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Jujka Data » 08-02-2011, 08:03

Agatko, vandę kupiłam miesiąc temu. Gdyby opadały jej najstarsze kwiaty, nie zdziwiłoby mnie to. Ale jej końcówki płatków brązowieją... :(

Zrobiłam fotkę tak, jak umiałam najlepiej. Przepraszam za fatalną jakość zdjęć, ale do dyspozycji miałam tylko komórkę...

Tak to wygląda...
Załączniki
suszek.jpg
Fotografia użytkownika
Jujka
 
Posty: 82
Z nami od: 16-11-2010, 07:26
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Agatka Data » 08-02-2011, 10:09

Rozumiem, że kupiłaś ją kwitnącą :?: Faktycznie nie widać za wiele, ale z tego co widzę i co napisałaś wydaje mi się, że ona po prostu przekwita. Vandy nie kwitną tak długo jak Phalaenopsis i trwa to właśnie ok. 1 - 1,5 m-ca. One lubią dożo światła, a z tym teraz kiepsko, co pewnie też wpływa na kwiaty :( Zobaczysz, że jeśli pojawi się kwitnienie letnie będzie ładniejsze niż to zimowe ;)
Agatka
 
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Jujka Data » 08-02-2011, 10:31

Agatko... naprawdę??? Może być kwitnienie ładniejsze, niż to...?

Jeśli to koniec kwitnienia, to znaczy że nie krzywdzę jej, więc ok... Dziwi mnie to, że problem zaczął się na górnych kwiatach... one rozkwitły z 10 dni temu... :(((
Załączniki
Zdjęcie0221m.jpg
Fotografia użytkownika
Jujka
 
Posty: 82
Z nami od: 16-11-2010, 07:26
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Agatka Data » 08-02-2011, 10:41

Latem, przy większych ilościach słońca, kwiatów jest więcej, są większe i ładniej wybarwione :D
10 dni to faktycznie trochę krótko :roll: Nie sądziłam, że tak szybko pojawiło się więdnięcie. Może spowodowała to zmiana warunków - przyniesienie ze sklepu do domu, storczyki często to odchorowują. Trzymasz ją w tym pojemniku jak na zdjęciu tylko na czas moczenia, a potem wisi luzem? Może warto pomysleć o wazonie na stałe, jest to wygodny i prosty sposób uprawy Vand. W jakim stanie są korzenie :roll:
Agatka
 
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Agatka Data » 08-02-2011, 10:50

Zapomniałam zapytać gdzie ją trzymasz tzn. czy na parapecie i po której stronie świata? Najlepsze miejsce to południowy parapet.
Agatka
 
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Jujka Data » 08-02-2011, 11:09

Agatko, problem w tym, że ona już w domu rozwinęła pięknie dwa górne kwiaty... dlatego sądziłam, że jest jej dobrze... moczyłam ją 2 razy w tygodniu po 10 godzin (tak, jak nie ma mnie w domu)... ale kwiaty robiły się klapnięte, a po moczeniu pięknie się prostowały, więc zamieniłam moczenie na codziennie, po godzinie. Rano. Przed wyjściem do pracy.

Ona stała przez 2 tygodnie tak, jak widać, ale aż żal było patrzeć, jak męczą się jej piękne korzneie... Więc powiesiliśmy ją nad parapetem. Korzenie wyglądają super...
Fotografia użytkownika
Jujka
 
Posty: 82
Z nami od: 16-11-2010, 07:26
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Agatka Data » 08-02-2011, 11:59

Trudno mi w tej sytuacji powiedzieć co jest przyczyną :roll: Może woda jest zbyt zimna, może przewiało ją zimne powietrze, a może aklimatyzacja musi potrwać dłużej? Jest nadzieja, że jeśli korzenie są zdrowe późniejsze kwitnienia będą trwalsze ;)
Swoje Vandy moczę tak jak Ty wcześniej to robiłaś i służy im to.
Agatka
 
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Hanna Data » 08-02-2011, 13:57

Witam i przepraszam Jujka że podpinam się pod Twój post o Vandzie ale mam problem z falkiem .Co się mogło mu przytrafić . :?: Zrobiłam : :arrow: usunęłam korzonki te BE , namoczyłam w TOPSINIE przez 1godz , przesadziłam do nowego podłoża , teraz czekam Ale tak na przyszłość ----czy czeka go śmietnik. :cry:
Jeszcze żadnego nie uśmierciłam. Pozdrawiam
Załączniki
Luty 2011 029.jpg
moczenie w topsinie
Luty 2011 035.jpg
korzonki i jeden dobry liść chyba za dużo nawozu z tąd ten pasek?
Luty 2011 045.jpg
w nowym podłożu , a może odciąć to co suche
Pozdrawiam cieplutko -Anna
Fotografia użytkownika
Hanna
 
Posty: 180
Z nami od: 30-11-2009, 22:22
Lokalizacja: Polska - Częstochowa
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Mery Data » 08-02-2011, 19:54

Aniu, moje zdanie jest takie.
Storczyk chce utrzymać przy życiu pęd kwiatowy. Ściąga substancje potrzebne do życia z liści. " Wysyła je" do pędu kwiatowego. Chce utrzymać kwiaty, wydać nasiona, rozmnożyć się kosztem swego zdrowia.
Nie mając wiele korzeni , nie ma czym czerpać składników z podłoża.

Jeżeli nie utniesz pędu kwiatowego, szanse na przeżycie storczyka maleją.
Listki opryskaj roztworem Topsinu i całość wstaw do worka . Postaw w jasnym miejscu i nie otwieraj dłuższy czas. Potem zrobisz kilka dziurek w tym worku, i kolejnych kilka.....
A jak stan się poprawi daj znać.
Storczyki są jak motyle.......... Mery

j.m.majchrzak@wp.pl
Fotografia użytkownika
Mery
 
Posty: 890
Z nami od: 20-12-2010, 22:06
Lokalizacja: Opolszczyzna
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Hanna Data » 08-02-2011, 20:06

Oky tnę pęd bo zależy na roślinie ,ale Mario co z tymi liśćmi pozostawić czy obeschnięte części obciąć żyletką.
Załączniki
moje pierwsze.jpg
tak wyglądał -zapoczątkował moją pasje
Pozdrawiam cieplutko -Anna
Fotografia użytkownika
Hanna
 
Posty: 180
Z nami od: 30-11-2009, 22:22
Lokalizacja: Polska - Częstochowa
Na górę       Na dół

  • Odpowiedz z cytatem

Tytuł: Re: Houston, mam problem... z vandą...

Nieprzeczytany post Autor: Mery Data » 08-02-2011, 20:53

Piękna roślina. Trzeba ją ratować.
Ja też mam najstarszego, odratowanego. Używałam Asahi -to biostymulator , bo liście miał już wiotkie.
Żyje , przyrasta, ale nie kwitnie już kilka lat. Ale ma prawa dożywocia zapewnione.

Aniu możesz uciąć te suche części liści. W nich już nie ma nic.
Storczyki są jak motyle.......... Mery

j.m.majchrzak@wp.pl
Fotografia użytkownika
Mery
 
Posty: 890
Z nami od: 20-12-2010, 22:06
Lokalizacja: Opolszczyzna
Na górę       Na dół

Poprzedni wątek     |     Następny wątek
Umieść nową wiadomość
Dodaj komentarz do wiadomości

Powrót do Storczykowe "Gadu-Gadu"



  • ‹ Powrót do poprzedniej strony
  • Zespół administracyjny •
  • Zmień rozmiar tekstu
  • Powiadom znajomych
  • Drukuj
Hosting Telvinet, Wdrożenie DLACIEBIE.NET