Witam - mam problem z moimi cymbidium - zaczęły się pojawiać na ich liściach małe plamy które bardzo szybko się rozprzestrzeniają. Bardzo prosiłbym o pomoc - czy w jakiś sposób mogę jeszcze uratować rośliny, bo są to bardzo duże egzemplarze i szkoda mi ich bardzo.
Chcesz porady, to opisz warunki w jakich uprawiasz rośliny : temperatura D/N ,wilgotność ,światło ,jaka woda, jak długo trawa uprawa. Czy warunki te ostatnio uległy zmianie itp. Nikt nie jest 'jasnowidzem' by odpowiedzialnie podpowiedzieć Ci co masz czynić.
Podlewam raz w tygodniu po przez zalewanie doniczki wodą demineralizowaną , temperatura 22 stopnie w dzień 18-19 w nocy, wilgotność jest duża bo mam nawilżacze powietrza, może teraz przez porę roku mają mniej światła - ale warunki nie uległy zmianie mam ok 30 sztuk innych storczyków i nic im nie jest a cymbidia 3 sztuki od tygodnia tak mi się zachowują...
Nie mam największego doświadczenia z Cymbidium... mimo to wygląda to na zdjęciu jak jakaś forma zakażenia bakteryjnego związanego ze zbyt dużą wilgotnością podłoża, albo zalania przy równoczesnym spadkiem temperatury, albo używania niezdezynfektowanych narzędzi.
Ja bym usunęła całkowicie te liście które są dużo zakażone, a te co mają plamy ucięłabym sterylnym narzęciem 5 mm na zdrowej tkance... wszystkie cięcia posypałabym cynamonem. Dalej pozwoliłabym roślinie wyschnąć bardziej albo najchętniej całkowicie przed następnym podlewaniem... tzn co najmniej 10 dni bez podlewania. I poczekałabym...
Jeśli nie zobaczyłabym poprawy po 10 dniach, to wyjęłabym roślinę z doniczki by zobaczyć co się z korzeniami dzieje...
Od kiedy jest u Ciebie i kiedy pojawiły się plamy? Ja takie coś miałam gdy liście dotykały szyby w zimie. Nic nie robiłam i nic złego się nie działo. Ostrożnie z nawożeniem! Marta
Są u mnie ponad 2 miesiące i nic się im nie działo - dopiero tak od niecałego tygodnia zaczęło je coś brać - nie dotykają szyby - boję się , że to jakiś grzyb...
Ja się z Tobą obawiam... bo zbyt obfite nawożenie oparza czubki liści a nie wzdłuż nerwów liści jak na Twoim zdjęciu.
Storczyki są wytrwałe i efekty robionego błędu mogą się dopiero po pół roku wykazać... a Ty nie wiesz jaką ten storczyk miał opiekę zanim do Ciebie trafił... masz go bardzo krótko i to nie musi być Twoja wina.
Zaobserwuj jednak że my tu staramy się tłumaczyć to co widzimy na zdjęciu... tzn i Marta i ja może mieć rację... trudno coś kategorycznie twierdzić widząc tylko zdjęcie...
Jestem dopiero początkująca w uprawie storczyków i żaden ze mnie autorytet w rozpoznawaniu chorób kwiatów, ale ośmielam się zabrać głos, gdyż podobne problemy przechodziłam z cymbidium, kupionym u przedstawiciela polskiego hodowcy storczyków, który poszerzył ofertę o cymbidia z Holandii. Roślina była z gwarancją, że jest "5 letnim, dorosłym osobnikiem uprawianym z dbałością". Storczyk wyglądał dorodnie i bardzo zdrowo, miał dwa pędy kwiatowe, na jednym kształtowały się pąki, drugi już częściowo obsypany był kwiatami. Miałam duży dylemat, czy "zaglądać w doniczkę", w ostateczności stwierdziłam, ze lepsze jest wrogiem dobrego i nie będę "poprawiać " hodowcy. Dokładnie ogladnęłam, liście i kwiaty, i wszystko wyglądało ok. Jedyne co zauważyłam, to drobne kropelki przy kwiatach. Stwierdziłam, że pewnie to stres z powodu zmiany otoczenia, a że roślinę kupowałam o 5 rano na giełdzie kwiatowej to i zmarznąć mogła. Roślina wylądowała w kwarantannie, na wschodnim parapecie, temp. 17-20 C. Wcześniej bulwy opryskałam wodą utlenioną. Przelałam doniczkę topsinem. Gutacja niestety zaczęła się nasilać i po kilku dniach kwiaty zaczęły się tulić i brązowieć im płatki. Niektóre liście zaczęły brązowieć od wierzchołków. Nie czekałam więc długo i po tygodniu dobrałam się do doniczki. Okazało się że z florą kupiłam i faunę - w donicy były ślimaki obżerające korzenie u nasady, niżej grasowały białe gąsienice ( całkiem sporę i grube jak korzenie ), z wierzchniej warstwy podłoża wyleciało kilka motyli ( wyglądały jak wielkie mole, ćmy ). Korzenie były w katastrofalnym stanie. Suche i puste, a te które wyglądały na żywe urywały się u nasady. W zasadzie powinnam obciąć wszystkie, te obżerane przez ślimaki były czarne, jak zwęglone. Niestety pęd z kwiatami musiałam obciąć - zaczął brązowieć, kwiaty były posklejane, a z nierozwiniętych pąków zaczęły wychodzić małe, czerwonawe mszyce ( ?). Kilka liści odcięłam całkowicie, a pozostałe przycięłam do miejsca gdzie brązowiały. Korzenie i zielone części spryskałam dokładnie wodą utlenioną. Później wykąpałam w Topsinie. Na razie liście nie brązowieją. Drugi pęd kwiatowy po wybiciu "mszyc" zaczął rozwijać pąki. Roślina na pewno jeszcze będzie chorować, ale mam nadzieje , że nie stracę jej.
Straszne rzeczy opisujesz. Całe ZOO tam było. Niezwykle rzadko udało mi się kupić roślinę wolną od szkodników dlatego za jednym szokiem, tego samego dnia ZAWSZE przesadzam ją po swojemu. Robię porządek z korzeniami, wcześniej podczas moczenia obserwuję co wychodzi z doniczki, jaki kolor ma woda wypływająca, wyskubuję sphagnum. Daję drenaż, nowe podłoże i 0,5-1 brykieta Bross lub odpowiednio ,,Tarcznika,,. Wtedy dopiero mam pewność co będzie się działo z korzeniami. Staram się roślinę izolować. Myślałam że to sprawdziłaś. Poczytaj o przesadzaniu nowych roślin. Marta
Pani Marto, z całym szacunkiem akurat w tym cimbidium było całe ZOO. Może sobie Pani podkpiwać i to nawet bez dedykacji. Mam kwiaty od 20 lat , w domu w którym są z nami od początku i nigdy czegoś takiego nie spotkałam. Poza owocówkami w moim domu nie mam nieproszonych gości, choć czasem z ciętymi kwiatami coś uda mi się sprowadzić. Nigdy nie miałam żadnych tarczników, wełnowców itp. Nie używałam żadnej chemii. Pierwszy Topsin kupiłam przy reanimacji storczyków, które dostałam, bo ktoś sobie nie umiał z nimi poradzić. W ogóle przy kilku storczykach w ciągu pół roku doświadczyłam więcej problemów, niż z kilkudziesięcioma roślinami w ciągu ostatnich 20 lat.
Niepotrzebnie jesteś drażliwa. Ja wcale nie kpiłam i nie jest to temat do żartów. Jak przeczytałam o nieznanym białym robalu .... brrr. Ja użeram się całe życie z przędziorasami i tak chyba do śmierci będzie. Miałam węzławce, wełnowce, ślimaki itd. Nie jest to temat do żartów. Marta