Podczas odkażania kory indonezyjskiej na parze wodnej, stwierdziłam że substrat ten wydziela sporą ilość żywicy. Dawna, prawdziwa kora piniowa nie miała takich właściwości. Dodatkowo, już w tamtym roku, stwierdziłam że storczyki gorzej rosną i sporą część korzeni wypuszczają w powietrze. Czy dobrze mi się wydaje że żywica z używanej kory indonezyjskiej może mieć niekorzytny wpływ na korzenie? . Jakie są Wasze spostrzeżenia i co o tym sądzicie. Marta
Witaj Marto Miałem podobne doświadczenia i powie krótko, żywica nieważne czy z Indonezji, czy z Polski nie służy storczykom. "Piniówka" jest najlepsza. Proszę nie mylić z nalewką.
Kory indonezyjskiej nigdy nie stosowałem, ale jeżeli zawiera ona żywicę to po prostu nie nadaje się do storczykowego podłoża. Żywica zawiera terpeny, których zadaniem jest ochrona rośliny przed mikroorganizmami, szczególnie grzybami. Są to dość silne związki biobójcze. Podobnie jak nie nadaje się na podkładki drewno z orzecha, choć trwałe zawiera dużo garbników o podobnym działaniu.
Kora indonezyjska jest powszechnie sprzedawana zamiast piniowej. Jej toksyczność obserwuję od poprzedniego roku. Może wiecie kto sprzedaje prawdziwą pinię. Idzie wiosna i trzeba przesadzać storczyki. Marta
Wskoczyłem do zakładki Powiększamy kolekcje. Znajduje się tam pod zakładka Storczykowe sklepy. Znalazłem coś takiego TUTAJ. Można zadać pytanko, albo zadzwonić do pani Papugi. Pozdrraawiam
Ja uważam, że kora z drzew iglastych nie zawierająca żywicy nadaje się do podłoża. Dawno temu stosowałem "przeterminowaną" korę sosnową bez żywicy do doritis i storczyk rósł bardzo dobrze.
Ja kupowałem Orchiatę drobną i średnią w ubiegłym roku w firmie Florada Sp. z o.o., w necie działają jako Ogrodnik 24PL. Nie sprawdzałem jak jest w tym roku u nich. Zamówiłem w workach 25 kg, nie wiem czy mają mniejsze. Jestem zadowolony z zakupu.
Proszę zobaczyć jakie spustoszenie w korzeniach uczyniła ta trefna kora indonezyjska. Moja piękna biała katleja chyba straciła korzenie, a korzenie Wine delght próbują uciekać z tego podłoża. Dzisiaj pójdą do flakona jako hydroponik. Nowe podłoże mam zamówione. Marta
O kurcze Marta, szkoda tej cudnej cattleyki, najgorsze że ja kilka roślin też mam w tej korze, muszę szybko przesadzić do piniowej. Dziękuję że opisałaś problem.
Przesadzaj a chyżo. Wszystkie inne też słabo rosną. Nie miały siły wytworzyć następnych psb bo usychały, a młode śpiochy to właściwie jest hospicjum. Jestem baaaaaardzo zła. Cattleya jest bez korzeni. Przecież to są moje pieniądze. Naciągactwo. Marta
Właściwie mogę tylko powtórzyć, co już Pan Krzysztof Gozdek napisał, że żadna kora z żywicą nie jest dobra nie tylko dla storczyków, ale też i do ściółkowania zwykłych roślin ogrodowych. Przez wiele lat uprawiałam storczyki tylko w zwykłej korze sosnowej, właściwie teraz też ją dodaję i nie widzę niczego niepokojącego u swoich roślin. Jedyny minus jaki zauważyłam, to szybciej się ona rozkłada niż np. kora piniowa. Ale przed użyciem taką sosnową korę obowiązkowo sezonuję, nawet gdy wygląda na suchą. Podobnie indonezyjska kora powinna być sezonowana, ale najwyraźniej producent bardzo spieszył się z realizacją zamówień...
Nie to jednak skłoniło mnie do zabrania głosu. Pokazana na zdjęciu katleja jest w bardzo złej kondycji, ale proszę nie tracić nadziei, Pani Marto. Ten rodzaj potrafi zaskoczyć i 'odbudować się' nawet z 1 pseudobulwy. Wspomniany 'flakon' nie brzmi przekonywująco, no chyba, że ma już Pani jakieś doświadczenie i sukcesy po zastosowaniu tej metody. Osobiście mam 'na koncie' nie jedną odratowaną katleję i do tego zawsze używałam szczelnego przezroczystego plastikowego pojemnika z lekko wilgotnym mchem torfowcem na dnie. Trwa to trochę, nawet kilka miesięcy zanim wytworzy się pędzik i korzenie, a potem lata zanim storczyk ponownie będzie zdolny do kwitnienia, ale w tych warunkach zawsze odżywał.
No niestety, trzeba uważać. Kiedyś podobna sytuacja była z chipsami kokosowymi, które zawierały bardzo dużo soli morskiej o której ludzie nie wiedzieli, a skutki były podobne.
,,We flakonie,, to skrót myślowy. Poziom wody jest ~3 cm poniżej szyjki korzeniowej tak aby roślina wyczuwała że tam jest woda. Gdy będzie miała siły wypuścić korzeń poziom będę obniżać. Uprawa jak na hydroponiku. Podlewanie po rhizomach. Jak postawi te swoje wysokie psb to już jest 30% sukcesu. MArta
Marta pisze:Poziom wody jest ~3 cm poniżej szyjki korzeniowej tak aby roślina wyczuwała że tam jest woda.
Moim skromnym zdaniem, Cattleya jest tak odwodniona, że nie zdąży nic wyczuć. Wydaje mi się, że w tych warunkach będzie miała za małą wilgotność. Ale skoro Pani stosuje tę metodę i do tej pory przynosiła pozytywne efekty, to nie ma co tego zmieniać. Jak wspominałam, do pobudzania storczyków do życia od lat używam przezroczystego pojemnika z pokrywą, coś w tym stylu https://www.google.com/search?q=pude%C5%82ko+plastikowe+z+pokrywk%C4%85&client=firefox-b-d&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwiI7qfYtPHvAhUkpIsKHfGbDS0Q_AUoAnoECAEQBA&biw=1738&bih=998 Na dno daję warstwę keramzytu, tak ok. 2 cm, a na to lekko wilgotny mech torfowiec. Keramzyt zalewam czystą wodą tak, aby nie dotykała ona mchu. Na mech wrzucam 'reanimowane' storczyki, całość zamykam i czekam. Kiedyś robiłam w pokrywie otwory,teraz zrezygnowałam z tego i pudełko jest szczelnie zamknięte, jedynie sporadycznie, tak co dwa miesiące zaglądam tam, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku i ewentualnie uzupełnić wodę, gdyby było za sucho. Na potrzeby tego wpisu zajrzałam dzisiaj i wyjęłam 3 katleje, które wrzuciłam tam podczas ubiegłorocznego przesadzenia (czerwiec/lipiec). Na załączonym zdjęciu widać, że nie jest im źle
Grzegorz Stefaniak pisze:Grzybki nie rozwijają się w takich warunkach czy było coś stosowane z chemii?
Grzybki nie mają prawa się rozwijać. Przed użyciem pudełko jest dokładnie umyte detergentem, keramzyt dokładnie wypłukany i dla pewności wymoczony w perhydrolu (stosunek 1:1), woda przegotowana, ostudzona, prosto z czajnika, mech torfowiec w swojej naturze ma działanie antyseptyczne. Ale ma jedną wadę - z czasem 'zużywa się' i, tak mniej więcej raz na rok, trzeba go wymienić. W ciągu kilku lat miałam może ze 2-3 przypadki, że w tych warunkach roślina zgniła, ale najwyraźniej już w momencie wkładania do pudełka była poważnie zainfekowana. Katlejka p. Marty wygląda na zdrową roślinę, ale jest bardzo odwodniona, dlatego musi dostać wilgoć, ciepło i spokój, aby odżyła.
Chemii jestem przeciwna, to ewidentna ostateczność. W przypadku 'hospicjum' nie ma takiej potrzeby, no chyba, że przed włożeniem 'pacjent' potrzebuje jakiegoś wsparcia .
Kupiłam i ja Orchiatę ale z przerażeniem wyczytałam że pochodzi ona z kory sosny kalifornijskiej Pinus radiata. Czy będzie dobra? Już straciłam storczyki na ~1000zł. Co się dzieje z sosną piniową? Może nasze dzielne Lasy wycięły i pinie na południu Europy? Marta
Bez obaw, ja stosuję od 3 lat i wszystko jest ok, żadnej żywicy nigdy nie zauważyłem. Poza tym nigdy nie czułem zapachu terpentyny, a ona jest największym problemem. Pozdrawiam
Dotykają wody przez ok pół dnia a potem musi im starczyć para wodna. Nie mogą stale dotykać wody bo by zgniły. Te kamienie przytrzymują = stabilizują katleję.Marta
Radzę zastosować właśnie w tym wypadku kilka kropel Iguany/litr i opryskiwać 1-2 razy w tygodniu część korzeniową. Ja w ten sposób reanimuję katleję i przeniosłem ją na korek. Ma już sporo nowych korzeni. Chyba moczenie w wodzie to może być za mało, roślina jest bardzo słaba.
Do krajana Grzegorza: 1. ponieważ flakon stoi przy kaloryferze to woda intensywnie paruje i niezwykle rzadko muszę ją odlewać. 2. nie sprawdzałam tej metody, ot sama wymyśliłam. Może coś z tego będzie. Na razie katleja tworzy nową psb, jest kiełek i jeden korzeń, który wznosi się do góry . Propetalum wytworzyło kilka psb, już liście rosną. 3. Nie wiem jak długo to będzie trwało ale przy optymalnych warunkach, bez błędów, sądzę że kwiaty zobaczę za 3 lata. O momentach przełomowych będę informować. Sorrki że tak długo nie odpisywałam ale byłam b. zajęta. Marta
To fajnie, że chociaż Cattleya wychodzi powolutku 'na prostą'. Ale nie dziwi mnie to, ponieważ storczyki z tego rodzaju są bardzo żywotne i odporne. Potrafią 'odbudować się' nawet z jednej pseudobulwy.
dla Zygopetalum i pokrewnych osobiście traktuję jako agonalny i nie próbuję tego ratować. Dziękuję za informacje i udostępnienie zdjęć z eksperymentu, który z ciekawością śledziłam.
Pozdrawiam życząc mniej przykrych sytuacji w uprawie storczyków oraz obfitych kwitnień.